Mechanicy o tankowaniu: My stosujemy zasadę "do pierwszego"

Gdy podczas tankowania zbliżamy się do maksymalnej pojemności zbiornika, usłyszymy charakterystyczne "odbicie", a dystrybutor przestanie podawać paliwo. To moment, w którym najlepiej byłoby odwiesić go na miejsce. Tankowanie samochodu pod korek nie jest najlepszym pomysłem. I nie chodzi tutaj o wysokie ceny paliwa. Sprawdzamy, dlaczego najbezpieczniejszą metodą tankowania paliwa jest zasada „do pierwszego odbicia”.

Tankowanie po pierwszym odbiciu. Dlaczego kierowcy tak robią?

Zdarza się, że kierowcy po pierwszym "odbiciu" próbują zatankować jeszcze kilka litrów paliwa. W niektórych przypadkach udaje się dolać go nawet kilkanaście litrów. Kierowcy tłumaczą wtedy całkiem logicznie, że tankowanie pod korek pozwala maksymalnie wypełnić bak i dzięki temu mogą sobie pozwolić na dalszą jazdę odwlekając konieczność robienia kolejnych wizyt na stacji benzynowej.

Dlaczego nie warto dolewać paliwa po odbiciu?

Według ekspertów, powody są co najmniej trzy:

Reklama
  1. Bezpieczeństwo: Automatyczne wyłączenie dystrybutora jest zaprojektowane tak, aby zapobiegać przelewaniu się paliwa. Kontynuowanie tankowania po "odbiciu" może spowodować wyciek paliwa, co jest nie tylko niebezpieczne, ale i szkodliwe dla środowiska.
  2. Precyzja: Systemy w dystrybutorach paliw są skalibrowane tak, aby precyzyjnie napełnić zbiornik do odpowiedniego poziomu, zapewniając jednocześnie miejsce na rozszerzanie się paliwa. Paliwo rozszerza się w zależności od temperatury, więc zostawienie wolnej przestrzeni w zbiorniku pozwala uniknąć problemów związanych z nadmiernym rozszerzeniem się paliwa.
  3. Ochrona układu paliwowego: Współczesne pojazdy mają układ odpowietrzania, który może zostać zakłócony, jeśli zbiornik jest przepełniony. Może to prowadzić do uszkodzenia układu i potencjalnie drogich napraw.

Jazda ze zbyt małą ilością paliwa. Dlaczego nie warto?

Napełnianie zbiornika pojazdu do samego końca nie stanowi optymalnego rozwiązania, jednak jazda na rezerwie także nie jest wskazana. To szczególnie ryzykowne, zwłaszcza przy niskich temperaturach otoczenia. Gdy ilość paliwa w baku jest niewielka, może wystąpić kondensacja pary wodnej, co sprzyja pojawieniu się wilgoci na jego ściankach. Taka sytuacja może prowadzić do korozji wewnętrznych ścianek zbiornika, a woda może być wypychana wraz z benzyną do filtrów lub innych wąskich przewodów, co może doprowadzić do unieruchomienia pojazdu w przypadku zamarznięcia. Ponadto, jazda na minimalnym poziomie paliwa może spowodować uszkodzenie pompy paliwa z powodu gromadzenia się zanieczyszczeń i osadów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: tankowanie samochodu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy