Kolizja z Ukraińcem. Co robić w takiej sytuacji? Są trzy rozwiązania
Wojna w Ukrainie trwa już blisko dwa miesiące, a to oznacza, że wystawiane przez polskie towarzystwa ubezpieczenia graniczne dla uchodźców, którzy przyjechali do Polski własnymi samochodami, tracą ważność. Jak w takiej sytuacji powinni zachować się ukraińscy kierowcy i co zrobić w przypadku kolizji i szkody spowodowanej przez kierowcę poruszającego się autem na ukraińskich numerach rejestracyjnych?
Kierowcy, którzy poruszają się po polskich drogach pojazdami zarejestrowanymi poza obszarem Unii Europejskiej powinni mieć ze sobą tzw. "zieloną kartę", czyli dokument potwierdzający odpowiedzialność zagranicznego ubezpieczyciela za ewentualne szkody.
Uciekając przed działaniami wojennymi wielu obywateli Ukrainy nie zaprzątało sobie głowy kompletowaniem dokumentów przed wyjazdem.
By uchronić uchodźców przed finansowymi konsekwencjami jazdy bez OC, część działających w Polsce firm ubezpieczeniowych wprowadziła dla przybywających do kraju Ukraińców możliwość skorzystania (chociażby za pośrednictwem infolinii działającej również w języku ukraińskim) z bezpłatnej polisy tzw. "ubezpieczenia granicznego".
Taką usługę mają w swojej ofercie:
- Allianz,
- Ergo Hestia,
- PZU,
- Warta
Dzięki temu, w razie kolizji lub wypadku, do którego doszłoby z winy ukraińskiego kierowcy, odpowiedzialność za zdarzenie przejmują "polskie" firmy, co jest optymalnym rozwiązaniem zarówno z punktu widzenia sprawcy, jak i poszkodowanego.
Znacznie upraszcza to bowiem procedurę likwidacji szkody, a co za tym idzie - czas oczekiwania na odszkodowanie.
Problem w tym, że tzw. "graniczne" ubezpieczenie zawierane jest z reguły na okres 30 dni (taki okres obejmowały bezpłatne polisy) i - uwaga - nie wznawia się automatycznie.
Jakich formalności powinni dopełnić kierowcy z Ukrainy, by nie narażać się na gigantyczne kłopoty, jak chociażby "regres" sumy odszkodowania ze strony Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego?
Możliwości jest kilka. Najprostsza, ale i najmniej komfortowa, to po prostu zawarcie kolejnej polisy OC w ramach ubezpieczenia granicznego. Można ją zawrzeć telefonicznie lub odwiedzając agenta ubezpieczeniowego - wystarczą do tego podstawowe dokumenty właściciela i kierowcy.
Ważna informacja - polisa może zostać zawarta na dłużej niż trzydzieści dni, ale nie dłużej niż rok. Decydując się na takie OC trzeba jednak zdawać sobie sprawę z minusów.
Największe to stosunkowo wysoka cena - zazwyczaj takie ubezpieczenia są sporo droższe niż standardowa roczna polisa OC (dla kierowcy z danego kraju).
Plus jest taki, że jeśli umowa zawarta zostanie na 12 miesięcy, po ich upływie, podobnie jak "standardowe" ubezpieczenie OC, odnowi się automatycznie. Ten mechanizm nie dotyczy jednak umów krótkoterminowych (np. na 30 dni).
Mając pewność, że pojazd objęty jest ubezpieczeniem OC w Ukrainie, można też spróbować wystąpić do lokalnego agenta o zieloną kartę lub rozszerzenie ubezpieczenia. Biorąc pod uwagę działania wojenne w Ukrainie nie jest to łatwe, ale niektóre firmy ubezpieczeniowe wznowiły już swoją działalność. Obecnie wiele formalności można załatwić online lub spróbować kontaktu telefonicznego. Jeśli uda się uzyskać zieloną kartę chociażby mailowo, jej kopię można wydrukować w Polsce i wozić ze sobą.
Podobnie - dobrą alternatywą dla usług polskich firm ubezpieczeniowych może też być zakup nowej polisy OC w Ukrainie. Nawet po doliczeniu stosownej opłaty za wydanie zielonej karty i eksploatację pojazdu poza granicami kraju, ostateczna cena może być dużo korzystniejsza niż w Polsce. O ile oczywiście uda się załatwić wszystkie formalności online lub telefonicznie.
Wbrew pozorom, w takich przypadkach nie zawsze musimy wzywać na miejsce służby mundurowe. Postępowanie nie różni się znacząco niż w przypadku kolizji z obywatelem naszego kraju - nasze zachowanie zależy od tego, jakim ubezpieczeniem (i czy w ogóle) dysponował sprawca zdarzenia.
Jeśli w wyniku kolizji ucierpiały tylko pojazdy, nie ma potrzeby wzywania policji. Wystarczy standardowe oświadczenie o winie i - na wszelki wypadek - kilka zdjęć z miejsca kolizji wykonanych telefonem.
Jak zachować się potem? Nasze działanie zależy od jednego z trzech możliwych scenariuszy.
- Jeżeli sprawca dysponował polisą OC wystawioną na Ukrainie i zieloną kartą, proces zgłaszania szkody rozpoczynamy od wizyty na stronach internetowych Polskiego Biura Ubezpieczeń Komunikacyjnych (PBUiK). W zakładce "lista korespondentów" znajdziemy tam listę polskich firm ubezpieczeniowych upoważnionych do likwidowania szkód z ramienia zagranicznych ubezpieczalni. Następnie procedura jest już "standardowa". Zgłaszamy szkodę do "polskiego" zakładu ubezpieczeniowego (który reprezentuje konkretną firmę z Ukrainy) i to on likwiduje szkodę. Jeśli nie uda nam się ustalić "korespondenta", firmami wyznaczonymi do likwidacji szkód są PZU i WARTA. W takim przypadku zdarzenie zgłaszamy do jednej z nich.
- Jeśli sprawca posiadał polisę OC wystawioną w Ukrainie, ale nie posiadał potwierdzającego ten fakt dokumentu Zielonej Karty, lub nie posiadał ubezpieczenia OC w ogóle - szkodę zgłaszamy do dowolnego działającego w Polsce ubezpieczyciela. Ubezpieczyciel, któremu zgłosimy fakt zaistnienia szkody odpowiedzialny będzie za proces jej likwidacji, a samą kwotę ubezpieczenia wypłaci nam Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny.
- Jeśli sprawca miał - ważną w momencie zdarzenia - polisę ubezpieczenia granicznego OC sprawa nie różni się od likwidacji standardowej kolizji. Odpowiedzialność za zdarzenie przejmuje wówczas firma, która wystawiła graniczne ubezpieczenie OC. To jej zgłaszamy fakt zaistnienia szkody. Ona jest również odpowiedzialna za jej likwidację i wypłatę odszkodowania.
Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc
***