O tym, jak można pogadać z samochodem
Pamiętacie Kitt-a, czyli Pontiaca Trans Am z 1982 roku, który potrafił mówić i samodzielnie jeździć? Serial cieszył się swego czasu dużą popularnością, a zaliczało się go zdecydowanie do kategorii "fiction", a nie "science".
Od premiery serialu "Knight Rider" minęło już ponad 30 lat. Dzisiejsze samochody stylistycznie zmieniły się niewiele, również zasada działania silnika spalinowego nie uległa zmianie. Ale rozmowa z samochodem, a nawet autonomiczna jazda należą dziś już do kategorii "science".
Przykłady? W Polsce i wielu krajach zachodnich za korzystanie z telefonu podczas prowadzenia samochodu można dostać mandat. Producenci samochodów wyszli naprzeciw przepisom i ułatwiają życie kierowcom. Dzięki łączności Bluetooth możliwa jest integracja telefonu z autem, co pozwala zamienić pokładowy system audio w zestaw głośnomówiący.
Takie rozwiązanie jest szczególnie wygodne przy odbieraniu rozmów - wystarczy wcisnąć jeden przycisk, często znajdujący się na kierownicy, nie trzeba szukać telefonu i odrywać wzroku od drogi. Z wybieraniem rozmów może być nieco trudniej - klikanie po ekranie dotykowym w samochodzie jest dozwolone, ale jednak absorbuje kierowcę i odciąga jego uwagę od tego, co dzieje się na drodze.
Rozwiązaniem tego problemu są polecenia głosowe. Obecnie algorytmy rozpoznawania dźwięku są już mocno zaawansowane, większość smartfonów umożliwia np. głosową obsługę wyszukiwarki. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, by głosową obsługę zaimplementować w samochodach.
"Porozmawiać" można np. ze Skodą Octavią, którą od pewnego czasu testujemy w naszej redakcji. Jest ona wyposażona w multimedialny system Columbus (dopłata 6800 zł, system ten jest dostępny w samochodach grupy Volkswagena, cena jest zmienna w zależności od modelu, a nawet wersji wyposażeniowej). Umożliwia on nie tylko głosowane wybieranie rozmów, ale posiada znacznie szersze możliwości.
Obsługę głosową aktywuje się przyciskiem sprzętowym zlokalizowanym obok dotykowego ekranu. Dalej można przejść do obsługi telefonu, gdzie możliwy jest głosowy wybór rozmówcy (na bazie kontaktów zapisanych książce adresowej telefonu), ale również do obsługi nawigacji. To również niezwykle przydatna opcja - nawigację od początku do końca (a więc do wpisania adresu) obsługuje się głosem, a więc można to wygodnie zrobić podczas jazdy, cały czas patrząc na drogę. Wydane polecenia są kwitowane głosowymi komunikatami systemowymi, głos jest nieco syntetyczny, daleko mu do naturalności, ale nie ma problemu ze zrozumieniem.
Samo rozpoznawanie mowy działa bardzo dobrze w zakresie standardowych komend wydawanych systemowi (np. "Nowy cel", "Połącz"). Nieco gorzej jest z nazwami "otwartymi", czyli np. nazwami ulic. System bez problemu rozpoznał tak skomplikowaną nazwę jak "osiedle Dywizjonu 303", ale już miał pewne problemy z "ulicą Warszawską" (wymagał powtórzenia komendy). Z rozpoznawaniem liczebników (numer ulicy) nie ma już natomiast problemu.
Intuicyjne jest również prowadzenie po menu. Możliwe komendy głosowe są podkreślone na dotykowym ekranie (zawsze można je kliknąć zamiast mówić) ponadto system sam kieruje poczynaniami użytkownika podpowiadając głosowo możliwe opcje.
W praktyce możliwa jest sprawna komunikacja głosowa zarówno z nawigacją, jak i telefonem. Znakomicie ułatwia to ich obsługę, która staje się możliwa bez odrywania wzroku od drogi.
A co z samodzielną jazdą wspomnianego na wstępie Kitt-a? O tym już pisaliśmy...
Mirosław Domagała