Dacia Jogger kobiecym okiem - wrażenia i zaskoczenia
Czy auto miejskie może być równocześnie przestronne, funkcjonalne, rodzinne, mieć ogromny bagażnik, systemy wspomagające jazdę i nie kosztować tyle, co kawalerka w małym polskim mieście? Rumuńscy konstruktorzy i koncern Renault udowadniają, że wszystko jest możliwe. Dacia Jogger, bo o niej mowa, może pozytywnie zaskoczyć, pod warunkiem, że pamięta się o tym, że jest to samochód niskobudżetowy.
Tydzień z Dacią Jogger upłynął mi dość intensywnie. 800 km w cyklu miejskim, mieszanym i w trasie pozwoliły sprawdzić jak następca Logana MCV i Lodgy radzi sobie w bardzo różnych warunkach. Co mnie zaskoczyło, co mi przeszkadzało i kto będzie zadowolony z samochodu łączącego w sobie cechy kombi, SUV-a i minivana?
Testowany 5-miejscowy Jogger w wersji SL Extreme to dość zachowawcza, a równocześnie, biorąc pod uwagę dotychczasowy design pojazdów spod znaku Dacia, poprawna bryła. Nie ma tu ochów i achów, a jednak wygląda całkiem przyzwoicie. Przód nawiązuje do Dustera, tył natychmiast przywołuje skojarzenia z... Volvo. Tak czy inaczej ten największych osobowy model Dacii na pewno znajdzie zwolenników, zwłaszcza wśród osób, wyznających zasadę, że "auto służy do jeżdżenia, a nie do oglądania". Największe wrażenie robi jednak bagażnik - 607 litrów to potężna przestrzeń, umożliwiająca nie tylko komfortowe przewiezienie większych zakupów czy mebli z popularnej szwedzkiej sieciówki ale także spakowanie się na wakacje bez jakichkolwiek kompromisów.
W środku Jogger to sporo miejsca, zarówno z przodu, jak i z tyłu. Choć to właśnie tutaj na pierwszy rzut oka widać niskobudżetowy charakter tego samochodu. Jakość wykończenia i użytych materiałów jest, mówiąc oględnie, dość średnia, Zdecydowanie brak tu finezji. Pozytywnie zaskakuje uporządkowany kokpit - wszystko jest tu zaplanowane z pomysłem, nie brakuje też ergonomicznych rozwiązań.
8-calowy wyświetlacz, do którego można (bezprzewodowo) podłączyć smartfon za pomocą systemów Adroid czy iOS działa płynnie. Sam telefon zresztą ma swoje miejsce tuż obok wspomnianego ekranu, za sprawą fabrycznego uchwytu, przy którym znajduje się też łącze USB. Dobrze rozplanowano także schowki, które w rodzinnym samochodzie przydają się jak nigdzie indziej.
Kierownicę można regulować w dwóch płaszczyznach, nie można za to regulować wysokości mocowania pasa bezpieczeństwa. Mając w perspektywie dłuższą podróż, zaczęłam ustawiać fotel kierowcy tak, abym poczuła się tak dobrze, jak we własnym samochodzie. Ostatecznie zmuszona byłam przyjąć do wiadomości, że muszę iść na kompromis i siedzieć za kierownicą tak, jak pozwala mi na to regulacja siedziska i kierownicy, a nie tak jak bym chciała. Widocznie w tym przypadku to kierowca musi się dostosować do fotela a nie odwrotnie.
Litrowy silnik, trzy cylindry i 1200 kg wagi sprawiają, że w mieście Dacią można poruszać się całkiem komfortowo, wykorzystując przy tym wszystkie wspomagające jazdę systemy. Start/Stop działa bardzo płynnie, podobnie elektroniczny hamulec postojowy. W zatłoczonym mieście łatwo docenimy czujnik martwego pola oraz czujniki parkowania, które w połączeniu z kamerą cofania, pozwalają sprawnie manewrować autem nawet na zatłoczonych do granic możliwości parkingach galerii handlowych. Systemy automatycznego hamowania i system wspomagania ruszania pod górę sprawdza się w mieście i poza nim.
Jogger ma też stosunkowo duży prześwit - 20 cm pozwala z łatwością pokonywać przeszkody czy nierówności. Pamiętacie ten dowcip o wysokich krawężnikach i autach służbowych? Można by do niego już całkiem na poważenie dorzucić Dacię. Plusem jest też bezkluczykowy system, który automatycznie otwiera samochód, gdy się do niego zbliżamy i zamyka, gdy się oddalimy. LED-owe reflektory to kolejne miłe zaskoczenie. Przydałaby się jeszcze automatyczna skrzynia biegów, lecz na tę klienci Daci mogą liczyć najwcześniej w przyszłym roku (gdy zadebiutuje wersja hybrydowa), obecni musza pozostać wyłącznie przy opcji skrzyni manualnej.
W trasie trzeba natomiast mieć z tyłu głowy, że pod maską mamy, jadąc na LPG 100 KM, a używając benzyny 90 KM. Przy prędkościach powyżej 100 km/h robi się już wyraźnie głośniej, a reakcje na mocne wciskanie gazu są raczej leniwe, szczególnie przy komplecie pasażerów. Nikt jednak nie ukrywa, że Jogger to nie auto, które ma być królem lewego pasa. Lepiej pozostać na prawym, włączyć tempomat i pozwolić mijać kolejnym kilometrom.
Dacia Jogger to całkiem dobry koncept koncernu Renault. Wszechstronność zastosowania łącząca w sobie wszystkie zalety minivana, kombi i SUV-a, przyjemna dla oka stylistyka zewnątrz i funkcjonalne wnętrze tworzą razem ofertę dla klientów poszukujących rodzinnego auta, które użytkowane będzie głównie na krótszych trasach i w mieście. W połączeniu z niewygórowaną ceną - testowany model kosztuje bowiem 87 600 zł - Dacia Jogger ma wszystkie cechy by stać się wkrótce hitem sprzedaży na polskim rynku. Nie będzie to jednak płomienny romans a raczej małżeństwo z rozsądku podyktowane względami ekonomicznymi.