Citroen Berlingo 1.6 HDi XTR - test
Citroen Berlingo XTR świetnie nadaje się do turystyki – jest bardzo obszerny, zużywa niewiele paliwa i wjedzie tam, gdzie „zwykły” może się już poddać.
Bardzo popularne są u nas małe "dostawczaki" dostępne również w odmianach osobowych. Do niedawna jednak miały one jedną, ale dużą, wadę - nie umiały ukryć swego "rodowodu". Czasy na szczęście się zmieniają, a z nimi - podejście do tworzenia tego typu aut. Świetnym przykładem jest Citroen Berlingo. Szczególnie w bogato wyposażonej, "uterenowionej" odmianie XTR. Z zewnątrz najłatwiej rozpoznamy ją po srebrzystej wstawce w przednim zderzaku. Podniesionego o centymetr zawieszenia i osłony pod silnikiem raczej nie dostrzeżemy.
Wnętrze wykonano z niezłej jakości materiałów, a ich spasowanie nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Również wyposażenie Citroena jeszcze niedawno było dostępne tylko w niezłej klasy "osobówkach".
Miejsca pod dostatkiem
Największe wrażenie w kabinie Berlingo robi jednak jej przestronność. To, że nad głowami jest mnóstwo miejsca nie powinno w tak wysokim samochodzie dziwić. Nie mniej ważna jest jednak szerokość wnętrza, która pozwala na wygodną podróż w tylnym rzędzie nawet trzem dorosłym osobom.
675 litrów bagażnika powinno wystarczyć na wycieczkę za miasto. A jeśli i to za mało, można umieścić dłuższe przedmioty nie tylko na bagażniku dachowym, ale i na jego wewnętrznym odpowiedniku - dwóch poprzeczkach umieszczonych pod sufitem auta.
Do dalszych wyjazdów świetnie pasuje także 90-konny silnik Citroena. No, chyba że zamierzamy dużo jeździć autostradami - wtedy może przeszkadzać niedobór mocy i brak szóstego biegu. Przy 130 km/h wskazówka obrotomierza utrzymuje się powyżej 3000 obr./min, co oznacza spory hałas i zużycie paliwa. Podczas spokojnej jazdy (około "setki") wady te znikają. Obroty spadają do 2300, a samochód pali nieco ponad 5 litrów na każde 100 km. A to oznacza, że między tankowaniami pokonamy nawet 1200 km.
Uzdolniony
Berlingo XTR, poza wymienionymi zaletami ma jeszcze jedną - zaawansowany system kontroli trakcji Grip Control. Jego zadaniem jest chociaż częściowo zastąpić napęd wszystkich kół. I nieźle mu to wychodzi - w poszczególnych trybach tak steruje uślizgiem napędzanych kół, że Citroen bez problemu pokonuje średnio głęboki piach czy błoto. W trudny teren lepiej nie wjeżdżać, ale i tak zabrniemy dalej, niż autem bez tego systemu.
Seryjnie wyposażenie obejmuje m.in. automatyczną klimatyzację, elektryczne sterowanie szyb i lusterek oraz niezły sprzęt audio. Cena 76 900 zł za tak obszerny i wyposażony samochód wydaje się atrakcyjna. Dla osób z większym temperamentem przeznaczono droższą o ok. 5 tys. zł odmianę ze 110-konnym dieslem. A jeśli i to za mało - pozostaje 120-konny "benzyniak" za ok. 74 tys. zł.
Marcin Laska
Plusy:
bardzo obszerne wnętrze, wielki bagażnik, mnóstwo przydatnych schowków, niskie zużycie paliwa, niezłej jakości tworzywa
Minusy:
nieco zbyt głośna praca zawieszenia w nieobciążonym aucie, brak szóstego przełożenia, niezbyt zadowalające osiągi