Polskie drogi

Osiem osób w oplu, który wpadł na drzewo

Tragiczne dni na polskich drogach.

W miejscowości Lipie koło Starachowic doszło do tragicznego wypadku.  Opel vectra, w którym podróżowało aż osiem osób uderzył w drzewo. Kierowca zginął, pozostałe osoby (część z nich jechała w bagażniki) zostały ranne. Do wypadku doszło w sobotę wieczorem około godz. 22.

***

Dwie osoby zginęły w sobotę w wypadku samochodowym w Raciborzu (Śląskie) . W  czołowym zderzeniu uczestniczyły dwa samochody - renault prowadzony przez 36-letniego mieszkańca Pajęczna, jadący z Markowic w stronę Raszczyc oraz ford, który poruszał się w stronę Raciborza.

Reklama

W wyniku odniesionych obrażeń 42-letni kierowca forda i jego 41-letnia żona ponieśli śmierć na miejscu.  36-latek był nietrzeźwy

***

Trzy osoby zginęły, a dwie zostały ranne w wyniku wypadku, do którego doszło w sobotę wieczorem w pobliżu miejscowości Celestyny w Wielkopolsce.  W wypadku uczestniczyły dwa samochody: hyundai i ford.

Trzy osoby, które podróżowały hyundaiem zginęły na miejscu, a dwie osoby ranne to pasażerowie forda.

***

Jedna osoba zginęła w wypadku do jakiego doszło w sobotę po południu na drodze krajowej nr19 w miejscowości Boćki (Podlaskie), między Bielskiem Podlaskim a Siemiatyczami.  W wypadku uczestniczyły trzy auta osobowe. Kierowca chryslera, który jechał w kierunku Bielska Podlaskiego, omijając ciągnik rolniczy zjechał na przeciwległy pas i zderzył się z jadącym z naprzeciwka oplem. Dodatkowo w tył chryslera uderzyła toyota. Zginął kierowca opla

***

22-letni mężczyzna zginął, a drugi trafił w stanie ciężkim do szpitala w wyniku wypadku, do którego doszło w niedzielę nad ranem w Bielsku-Białej. Powadzony przez ofiarę volkswagen golf wypadł z drogi i uderzył w drzewo

***

Pijana 53-latka kierująca autem potrąciła policjanta, a następnie najechała na radiowóz. Do wypadku doszło na drodze koło Nidzicy, gdzie funkcjonariusz zabezpieczał miejsce wypadku, który wydarzył się chwilę wcześniej.

Od redakcji

Akcja "Znicz" zaczyna się jak zawsze, skończy, niestety - też tak, jak zazwyczaj. Jeżeli wypadków i ofiar jest  mniej niż przed rokiem, słyszymy, że zawdzięczamy to właśnie nadzwyczajnej mobilizacji i pełnej poświęcenia pracy policjantów. Gdy okaże się, tak jak w tym roku, że ich liczba wzrosła - całą winę zostaną obciążeni piraci drogowi i nieostrożni kierowcy. To reguła wszelkich tego typu okazjonalnych akcjach.

Bezpieczeństwo na drogach podczas świąt i długich weekendów zależy od wielu czynników - pogody, która zachęca lub zniechęca do podróżowania, liczby dni, na które rozkładają się wyjazdy, intensywności ruchu itp. Chyba w najmniejszym stopniu od liczby policyjnych patroli, które i tak przecież nie obstawią wszystkich dróg i skrzyżowań (a w tym roku, ze względu na dużą strajk policji jest mniej).

Szkoda, że prawdopodobnie nikt nigdy nie odważy się na eksperyment, który odpowiedziałby na pytanie, co by było gdyby zrezygnować z akcji "Znicz", "Majówka", "Powrót z wakacji" itd. Po prosto pracować normalnie, bez prężenia muskułów.


INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy