Spowodował wypadek i uciekł. Policja bezradna

O ogromnym szczęściu mówić może pewien kierowca, który w piątek podróżował drogą między Kędzierzynem-Koźle, a Januszkowicami (Opolszczyzna). Mężczyzna o włos uniknął tragedii.

Niestety, na tym limit jego szczęścia się wyczerpał. Policja, mimo pomocy samego poszkodowanego kierowcy i internautów, nie wciąż nie ustaliła sprawcy zdarzenia!

Jak informuje "tvn24.pl" kolizja miała miejsce 20 kwietnia. Wyprzedzający na trzeciego kierowca zielonego Peugeota 306 Break staranował auto pana Kamila. Na szczęście obyło się bez ofiar. Mocno ucierpiały za to: nadkole i zderzak. Sprawca zatrzymał się, ale po chwili zbiegł z miejsca zdarzenia. Policji - do dziś - nie udało się go zatrzymać.

Sprawa jest o tyle zagadkowa, że autor nagrania odczytał numery rejestracyjne i zgłosić sprawę policji. Internauci pomogli w ustaleniu adresu - okazało się, że samochód zarejestrowany jest w niemieckim Goerlitz.

Reklama

Z pomocą internautów poszkodowany ustalił adres sprawcy, pojechał na miejsce i - jak twierdzi - wezwał policję. "Samochodu nie było, pana też nie. Drzwi otworzyła pani, która powiedziała, że nie ma tam takiego mężczyzny. Policjant jej nawet nie wylegitymował" - denerwuje się pan Kamil.

"Jesteśmy na tropie tego sprawcy. W najbliższych dniach ta osoba zostanie przesłuchana" - wyjaśniają, cytowani przez "tvn24.pl" policjanci z Kędzierzyna-Koźla.

Nam, podobnie jak i pokrzywdzonemu, nie pozostaje chyba nic innego, jak tylko trzymać kciuki...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy