Wiesz, do czego służy kostka WC w samochodzie?
W lecie autostradowe parkingi w Austrii czy Chorwacji zapełniają się turystami, dla których auto stanowi namiastkę hotelu. Bardziej zamożni na 2-3 tygodnie przeprowadzają się nawet do luksusowych kamperów.
Niestety, nie tylko ludzie często traktują cztery kółka w kategoriach domu. Samochód stanowi też doskonałe schronienie dla zwierząt - stałymi lokatorami aut są np. kuny...
Kuna domowa - niewielki ssak z rodziny łasicowatych - żyje średnio od 8 do 10 lat. Oznacza to, że jeśli zwierzę upatrzyło sobie na kryjówkę nasze auto, pozbycie się uciążliwego lokatora może trochę potrwać...
Problemów z kunami nie można bagatelizować. Zwierzęta te nagminnie niszczą maty wygłuszające (stosują je do budowania legowisk) i znoszą do auta rożne trofea (w postaci kromek chleba czy nawet upolowanych ptaków), co w konsekwencji prowadzić może nawet do pożaru. Wiele z nich zasmakowało również w przewodach zapłonowych i paskach napędowych osprzętu, usunięcie usterek spowodowanych obecnością kun może więc być bardzo kosztowne.
Niekiedy dochodzi też do przykrych wypadków - w czasie uruchamiania silnika zdarza się czasem, że zwierzę dostanie się w rozrząd. Wówczas naprawa jednostki napędowej pochłonąć może nawet kilka tysięcy złotych, usuwanie z komory silnikowej szczątków łasicy nie należy do przyjemności...
Jak radzić sobie z tymi nieproszonymi gośćmi? W sklepach motoryzacyjnych spotkać można wiele gadżetów, które - przynajmniej w teorii - odstraszać mają zwierzęta. Ich wspólnymi cechami są przystępne ceny i to, że większość z nich zupełnie nie działa. Godne polecenia są w zasadzie jedynie specjalistyczne środki (w sprayu), które jednak niełatwo zdobyć. Całkiem nieźle sprawdzają się też elektroniczne odstraszacze (koniecznie o zmiennej częstotliwości dźwięku), ale zakup dobrej klasy urządzenia wiąże się z dość dużym wydatkiem (ponad 100 zł). Na szczęście z kunami można rozprawić się też domowymi sposobami.
Naturalnymi wrogami kuny są wilki, psy, lisy i borsuki. Oczywiście, trzymanie jednego z nich pod maską nie wchodzi w rachubę, ale już sam zapach psa potrafi skutecznie odstraszyć łasicę. Jednym z często stosowanych sposobów jest np. rozkładanie w różnych miejscach komory silnikowej psiej sierści. Niestety, metoda ta ma pewną wadę - ponieważ zapach z czasem się ulatnia, co jakiś czas (najlepiej raz w miesiącu) wypadałoby zmieniać sierść na nową lub... pokropić ją psim moczem. Uzyskanie tego ostatniego może być jednak problematyczne i na pewno nie będzie należało do przyjemnych...
Osobom, które nie zamierzają biegać za swoimi czworonożnymi pupilami z plastikowym kubeczkiem na mocz, polecić można inną metodę z dziedziny "toaletowych". Z doświadczenia wiemy, że całkiem nieźle sprawdza się zawieszenie w komorze silnikowej... kostek toaletowych. Chociaż pomysł wydaje się absurdalny, wiele osób potwierdza jego skuteczność. Kostka toaletowa wydziela mocny zapach, który najwyraźniej niezbyt odpowiada kunom. Zamontowanie pod maską dwóch kostek przeważnie zapewnia spokój nawet przez 3-4 miesiące. Koszty operacji uznać można za niewielkie - najtańsze, a co za tym idzie niezbyt przyjemnie pachnące kostki toaletowe kupić można za kilka złotych.
PR
A Ty znasz jakieś inne sprawdzone sposoby na kuny? Podziel się nimi na naszym forum!