Piąte miejsce Kuchara w Austrii
Manfred Stohl wygrał A1 Waldviertel Rallye (dawniej Semperit). Stohl objął prowadzenie po dwudziestym odcinku i mimo starań Franza Wittmanna (obaj toyota corolla WRC), nie oddał go już do mety. Na trzeciej pozycji znalazł sie kierowca peugeota 206 WRC Raphael Sperrer a czwartym miejscu rajd ukończył Raimund Baumschlager. Na piątej pozycji na mecie zameldowała się polska załoga: Tomasz Kuchar/Maciej Szczepaniak (toyota corolla WRC).
Drugi austriacki występ naszych zawodników zakończył się więc zgodnie z przedstartowymi życzeniami. Tomek mówił, że będzie zadowolony z miejsca w pierwszej szóstce i cel swój osiągnął, przy okazji dając licznie zgromadzonym (mimo paskudnej pogody) kibicom pokaz niezwykle widowiskowej jazdy. Drugi z polskich kierowców - Michał Sołowow (mitsubishi lancer Evo VI), pilotowany przez Emila Horniacka ukończył swą pierwszą zagraniczną imprezę na wysokiej czternastej pozycji w klasyfikacji generalnej i siódmej w grupie N, którą ostatecznie wygrał Beppo Harrach przed Hermanem Gassnerem (obaj Mitsubishi Lancer Evo VI). Bardzo dobrze spisujący się w Austrii Sebastian Frycz jadący z Maciejem Wodniakiem zakończył rajd na 13 odcinku specjalnym. Ich mitsubishi lancer opuścił drogę i przeleciał przez dach. Załodze nic się nie stało, ale nie było mowy o kontynuowaniu jazdy.
A oto copowiedział Tomasz Kuchar: "Cieszę się, że jesteśmy na mecie tego rajdu. Trudna i bardzo wymagająca trasa powodowała, że każdy kierowca popełniał błędy, my także, ale na szczęście nie były to poważne błędy i cało wychodziliśmy z opresji. Dodatkowo dziś nasiliły się problemy techniczne. W nocy w parku zamkniętym pozamarzały elementy układu odpowiadającego za wtrysk wody. Znowu sterownik przełączył się na tryb awaryjny i auto nie miało pełnej mocy. To jednak nic w porównaniu z problemami ze skrzynią biegów. Przez cały dzień mieliśmy kłopoty z płynną zmianą biegów, mechanicy na kolejnych serwisach wymieniali różne elementy mechaniczne i elektroniczne. W końcu, na drodze dojazdowej do ostatniego odcinka specjalnego auto stanęło i nie mogliśmy ruszyć, nie mogliśmy wrzucić żadnego biegu. Długo sami szukaliśmy przyczyny awarii, ale bez skutku. Kiedy już zrezygnowaliśmy, zdjęliśmy rękawice i kaski, zadzwoniliśmy do inżyniera z Toyota Team Sweden, on powiedział nam byśmy sprawdzili jeszcze jedną rzecz, niewielki elektroniczny element i to było to. Na ostatni OS-ie wjechaliśmy już na spóźnieniu, dostaliśmy za to oczywiście karne sekundy, ale najważniejsze, że jesteśmy na mecie, że ukończyliśmy rajd, bo w pewnym momencie myśleliśmy już, że to koniec".
W tym sezonie załoga Polsat Dialog planuje jeszcze start w dwóch rajdach, w Barbórkach: Cieszyńskiej i Warszawskiej.