F1 - przed GP Europy: Schumacherowie u siebie

W najbliższą niedzielę (24 czerwca, start godz. 14.00) na torze Nurburgring zostanie rozegrana Grand Prix Europy - 9. eliminacja Mistrzostw Świata Formuły 1.

Ralf i Michael Schumacherowie, którzy wygrali sześć z ośmiu wyścigów w tym sezonie wystartują tym razem na obiekcie w swojej ojczyźnie i są jednymi z głównych faworytów do wygranej. Trudno więc o lepszą sytuację dla organizatorów imprezy. Na pewno mogą się on spodziewać rekordowej liczby fanów.

Michael Schumacher przyjeżdża w góry Eifel jako lider klasyfikacji generalnej MŚ. Kierowca Ferrari ma 18 punktów przewagi nad Davidem Coulthardem (McLaren) i stoi przed ogromną szansą powtórzenia ubiegłorocznego triumfu.

Reklama

- Jest zawsze czymś specjalnym występować przed swoją widownią, a jeżeli przyjdzie mi się ścigać z moim bratem to na pewno kibice nie będą zawiedzeni - powiedział Michael, zwycięzca czterech tegorocznych GP.

"Schumi" stwierdził także, że Bridgestone, dostarczyciel opon dla Ferrari, wprowadził pewne innowacje, które powinny dać mu przewagę nad Michelinem. - Jednak teraz jest tak blisko, że nie można niedoceniać Williamsa. Jeśli pogoda będzie zmienna to możemy być świadkami różnych wydarzeń - dodał trzykrotny mistrz świata.

- To jest mój "domowy" wyścig i jest tu zawsze wspaniała atmosfera, który czyni te dni specjalnymi - stwierdził młodszy z braci Schumacherów, który zajmuje w "generalce" czwarte miejsce - dwa punkty za Rubensem Barrichello.

- Byłoby miło powtórzyć sukces z Kanady, ale Nurburgring będzie dla nas trudniejszy niż Montreal więc realistycznym celem będzie zdobycie tylu punktów ile to możliwe.

- Jedziemy do Niemiec pewni siebie, ale jesteśmy także realistami, bo ten tor jest zupełnie inny od obiektu w Kanadzie - szef inżynierów Williamsa Sam Michael. - Jestem pewny, że w niedzielę zobaczymy kilka ciekawych rozwiązań taktycznych, gdyż większość wyprzedzeń a tym torze odbywa się w boksach.

Pisząc o braciach Schumacherach jako faworytach imprezy nie należy skreślać Coultharda. Szkot wywalczył rok temu na Nurburgringu pole position, ale akurat ta pozycja na starcie nie była atutem od momentu powrotu F1 na zmodernizowany tor w 1995 roku. Żaden z kierowców od tego czasu nie wygrał z pole position i Coulthard, który wygrał kwalifikację również w 1995 roku dla Williamsa, nigdy nie zaznał smaku wygranej na tym legendarnym obiekcie. Jednak mimo tego jest pewny, że może popuść party Schumacherom. - Michael ma dużą przewagę - powiedział Szkot. - Ale wszystko się może odwrócić w ciągu dwóch wyścigów, tytuł jest wciąż w zasięgu ręki.

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy