Ile Polak musi odkładać na nowe auto? Średnia cena z salonu zwala z nóg

Główny Urząd Statystyczny podał dane o średnim wynagrodzeniu w Polsce. Przez rok średnia wypłata zwiększyła się o 12,8 proc. i w sektorze przedsiębiorstw sięgnęła w październiku 7544,98 zł brutto. Ale czy - wraz z zarobkami - rosną też zdolności nabywcze Polaków? Jak nowe dane o średnim wynagrodzeniu mają się do obecnych cen samochodów w Polsce i ile statystyczny Kowalski pracować musi dziś na statystyczne nowe auto?

Blisko 5,5 tys. zł na rękę. Tyle, zdaniem GUS, wynosi obecnie średnia pensja w Polsce. Dane dotyczą oczywiście sektora przedsiębiorstw i nie są do końca wiarygodne, bo - ja zauważają sami autorzy - wpływ na nie mogło mieć wcześniejsze wypłacenie premii w górnictwie. Nie zmienia to jednak faktu, że ze statystycznego punktu widzenia, przeciętny obywatel naszego kraju zarabia dziś "na rękę" ponad 5 tys. zł. W jaki sposób przekłada się to na zmotoryzowanych? Ile pracować trzeba dziś na przeciętne nowe auto, biorąc pod uwagę pensję brutto i netto? 

Średnia cena nowego samochodu w Polsce. Dane zwalają z nóg

Jak informuje Interię Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, średnia cena nowego samochodu w Polsce osiągnęła kolejny rekord, niebezpiecznie zbliżając się do - uwaga - 180 tys. zł. Z najnowszych danych SAMARu wynika, że w październiku za nowe auto w Polsce płacono średnio 179 465 zł.

Reklama

To aż o 10,5 proc. więcej niż w październiku 2022 roku. Oznacza to, że - przynajmniej jeśli wierzyć danym statystycznym - kupno przeciętnego nowego auta wymaga od zarabiającego średnią pensję obywatela naszego kraju odłożenia blisko 24 średnich wypłat brutto i aż 33 miesięcznych wynagrodzeń netto.

Podwyżka o 128 tys. zł. Tak zmieniła się średnia cena nowego samochodu w Polsce

Skalę podwyżek najdobitniej pokazują dane archiwalne. Przykładowo, jeszcze dwie dekady temu, w 2003 roku, średnia cena nowego samochodu w Polsce wynosiła 52 tys. zł. Przez dwadzieścia lat cena wzrosła więc aż o blisko 128 tys. zł, czyli ponad trzykrotnie.
Z drugiej strony, z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynika, że średnie wynagrodzenie wynosiło wówczas w Polsce 2201,47 zł. Oznacza to, że wówczas na przeciętne nowe auto statystyczny Kowalski pracować musiał przez niespełna 24 miesiące... czyli dokładnie tyle samo, co obecnie.

Za ile Polacy kupują dziś nowe samochody?

Takie porównanie nie oddaje jednak w pełni rzeczywistości polskich salonów. Analizując najnowsze dane warto pamiętać, że na przestrzeni owych dwudziestu lat mocno zmieniła się struktura nabywców.

Z tego względu warto bazować na danych dotyczących samochodów kupowanych przez klientów indywidualnych, którzy w październiku stanowili niespełna 28 proc. ogółu kupujących nowe auta w Polsce. Z danych SAMAR-u wynika, że w październiku klienci indywidualni płacili za nowe samochody średnio po 152 836 zł, czyli o 9 proc. więcej niż przed rokiem. To równowartość 20,3 średnich miesięcznych wynagrodzeń brutto i blisko 28 średnich miesięcznych wynagrodzeń netto (czyli realnych wypłat). 


Samochody w Polsce są za drogie? Nasi rodzice mieli dużo gorzej

Pamiętajmy też, że przez dwadzieścia lat zdecydowanie zmieniły się gusta i preferencje nabywcze Polaków. W 2003 roku najchętniej kupowanym w Polsce nowym autem była Skoda Fabia, której ceny rozpoczynały się od około 35 tys. zł, co stanowiło odpowiednik około 16 średnich krajowych. W trójce najchętniej kupowanych nowych aut były też, wybierane głównie przez klientów indywidualnych:

  • Fiat Seicento (od ok. 25 tys. zł - 11,4 średnich krajowych),
  • Fiat Punto (od ok. 35 tys. zł - 16 średnich krajowych).

Dla porównania, obecnie (dane skumulowane po 10 miesiącach roku), trójka najchętniej kupowanych nowych aut w Polsce prezentuje się następująco:

Patrząc przez taki pryzmat dojdziemy do wniosku, że kupno nowego auta przez statystycznego Kowalskiego wiąże się dziś z dużo mniejszymi wyrzeczeniami niż dwadzieścia lat temu. Przykładowo współczesny odpowiednik Fiata Seicento sprzed dwóch dekad - Fiat Panda - kosztuje aktualnie od 65 900 zł (8,7 średniego wynagrodzenia), a jego koreańskiego odpowiednika - Hyundaia i10 - kupić można o przeszło 10 tys. zł taniej (od 54 600 zł - 7,2 przeciętnego wynagrodzenia). 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: cena samochodu | samochody nowe | zarobki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy