Słusznie, czy niesłusznie?

Warszawa, ul. Hynka, jadę spokojnie, na pasie obok mnie również porusza się samochód. Zbliżam się do świateł przy skrzyżowaniu z Radarową, zmiana świateł! ZIELONE, ŻÓŁTE… uff udało się. Nie było czerwonego. Hamować nie chciałem, bo pewnie i tak bym nie wyrobił – zresztą padał deszcz, więc hamując gwałtownie chyba stworzyłbym większe zagrożenie. No nic, jedziemy dalej.
Nagle jak spod ziemi wyłania się Kia Ceed, która swoimi migającymi niebieskimi światłami zwiastuje niepokój. Myślę – chyba gdzieś jadą, więc przepuszczam. Ale nie, oni jechali właśnie po mnie. Po mnie i po wspominany wcześniej samochód, który poruszał się tuż obok.
Oczywiście Pan policjant od razu przechodzi do rzeczy – przejazd na czerwonym. I ja i pani z samochodu obok. Mało tego, pan Policjant widział już zielone światło u pieszych – bardzo ciekawe.
Tłumaczenie i kilkukrotne pokazywanie nagrania z kamery zajęło mi ok 20 minut. Panowie Policjanci do końca szli w zaparte, że było czerwone proponując przy tym mandat w wysokości 750zł i 6 punktów karnych – ja, mając w ręku nagranie prosiłem o wniosek do sądu.
Koniec końców, odpuścili. Może myśleli, że ustąpię i przyjmę mandat?
A co by było, gdybym nie miał rejestratora? Czy sąd dałby mi wiarę?
PS. Pani z samochodu obok również się udało. W momencie kiedy zaproponowałem jej udostępnienie mojego nagrania, policjanci dali sobie spokój. Krystian
.