Pożyczyliśmy auto kobiecie. I oto co z tego wyszło

Samochody, w mniemaniu niektórych ich użytkowników, dzielą się na damskie , męskie i płciowo neutralne.

Do pierwszej z wymienionych grup należy niewątpliwie Nissan Micra, pojazd o wybitnie miejskim charakterze, który od początku produkcji (1982 r.) znalazł na całym świecie już ponad 1,7 mln nabywców. W 2010 r. na rynku pojawiła się czwarta generacja tego japońskiego malucha.

"Kobiecość" Micry została szczególnie podkreślona w jej specjalnej wersji, sygnowanej przez czasopismo "ELLE". Nic dziwnego, że skoro taki właśnie egzemplarz otrzymaliśmy do testowania, przekazaliśmy go w ręce przedstawicielki płci pięknej. A oto jej opinia...

Reklama

- Poprzednia wersja Micry była taka jakaś dziwna. Obecna wygląda dużo bardziej klasycznie, chociaż prawdę mówiąc nadal mnie nie zachwyca stylistyką. Ma efektowne alufelgi, tylny spojler, ale mimo wszystko jej urodę nazwałabym... nienachalną.

Lepsze wrażenie robi wnętrze auta. Jest zaskakująco przestronne i jasne, dodatkowo rozświetlone szklanym dachem. Obfite przeszklenie samochodu zapewnia świetną widoczność, co bardzo ułatwia parkowanie. To lubię! Podoba mi się również deska rozdzielcza, te wszystkie krągłości... Szkoda, że została wykonana z tak twardych tworzyw sztucznych. Do tego te wstawki ze słabo udającego aluminium plastiku... Mało gustowne. Bardzo fajnie prezentuje się za to okrągły panel sterowania klimatyzacją, ogrzewaniem i wentylacją. Nie tylko ładnie wygląda, ale jest też wygodny w obsłudze.

Podczas jazdy samochodem zawsze słucham radia. Trzeba przyznać, że Micra Elle ma całkiem niezłe audio, z Bluetooth i wejściem na odtwarzacz MP3. Plus za łatwość sterowania tym zestawem, również za pomocą przycisków na kierownicy. Nie miałam żadnych problemów, by zorientować się co, gdzie i jak. Dotyczy to zresztą wszystkich urządzeń w kabinie. Jest bardzo ergonomiczna i dobrze rozplanowana. Byłam jednak mocno rozczarowana, gdy okazało się, że lusterka w osłonach przeciwsłonecznych nie są podświetlane! W samochodach przeznaczonych dla kobiet to niewybaczalny błąd!

Wożę ze sobą mnóstwo różnych drobiazgów, więc w każdym aucie zwracam uwagę na schowki. Tu naprawdę ich nie brakuje. Przed fotelem pasażera są aż dwa, rozdzielone głęboką półką.

Micra to samochód miejski. Trudno zatem oczekiwać po nim przepastnego bagażnika. Jest on mały, ale na szczęście ustawny. Jak przeczytałam w katalogu, ma 265 litrów pojemności, która po złożeniu tylnej, dzielonej kanapy wzrasta do 605 l. Wystarczy. Dlaczego tylko półka nad bagażnikiem jest taka wiotka i tandetna?

Pokryta skórą, miła w dotyku kierownica dobrze leży w dłoniach. Fotel kierowcy jest trochę mały, ale wygodny, z przydatnym podłokietnikiem. Miejsca nie brakuje. Z tyłu jest oczywiście dużo gorzej, ale bez dramatu. Dzieci na pewno się zmieszczą. Dorosłym będzie ciasno.

Silnik Micry Elle uruchamia się przyciskiem. Super! Nareszcie koniec z nieustannym poszukiwaniem kluczyków w torebce!

Trzeba przyznać, że małym Nissanem jeździ się bardzo przyjemnie. Auto okazało się bardzo żwawe i zwinne, łatwe w manewrowaniu. Jest wyposażone m.in. w system ESP i tempomat, choć w warunkach miejskich te udogodnienia nie będą raczej wykorzystywane.

Zawieszenie niezbyt dobrze tłumi nierówności jezdni, za co jednak trzeba raczej winić stan nawierzchni naszych ulic.

Trafiłam akurat na ciepłe dni, więc doceniłam sprawność działania automatycznej klimatyzacji.

Na co dzień jeżdżę samochodem z manualną skrzynią biegów, zatem do Nissana z automatem zasiadałam z pewną nieufnością. Niepotrzebnie. W mieście to naprawdę bardzo wygodne rozwiązanie. Skrzynia typu CVT pracuje płynnie, bez szarpnięć. P, R, N, D - szybko opanowałam te symbole. Nie bardzo wiem za to, co oznacza litera "L". W każdym razie po przestawieniu dźwigni w to położenie, silnik wyraźnie nabiera wigoru. Niestety, zaczyna przy tym hałasować niczym pralka podczas wirowania...

Początkowo nie mogłam przyzwyczaić się do działania systemu START/STOP, wyłączającego silnik podczas postoju przed światłami. Pewnie w celu przekonania kierowcy do sensu takiego rozwiązania, na wyświetlaczu ukazuje się informacja, o ile mniej gramów - dzięki takim chwilom bezczynności jednostki napędowej - jego pojazd wyemitował dwutlenku węgla.

Według wskazań komputera pokładowego Micra, którą jeździłam wyłącznie po mieście, zużyła średnio 7,1 litra benzyny na 100 kilometrów.

Podsumowując moje wrażenia: Nissan Micra Elle to samochód zgrabny, sympatyczny, funkcjonalny, przyjemny w codziennym użytkowaniu, dobrze wyposażony, z relatywnie mocnym, bo 99-konnym silnikiem i wygodną, automatyczną skrzynią biegów, lecz, niestety, dość drogi. Według oficjalnego cennika, kosztuje 64 690 zł plus 1800 zł za lakier metalizowany. Za takie pieniądze można kupić już całkiem nieźle wyposażony kompakt.

A poniżej nowa wersja micry. W salonach za kilka miesięcy

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy