Mercedesa nie można ulepszyć, można go odmienić

"Tak naprawdę Mercedesa nie można ulepszyć, można go odmienić" - stwierdził kiedyś Hans Werner Aufrecht, założyciel firmy AMG, specjalizującej się właśnie w "odmienianiu" samochodów ze Stuttgartu na potrzeby sportu i szczególnie wymagających klientów.

Rodzina pojazdów sygnowanych trzema elektryzującymi miłośników motoryzacji literkami powiększyła się ostatnio o dwóch kolejnych członków: A 45 AMG i CLA 45 AMG. Auta te zostały przygotowane w ramach strategii "AMG Performance 50", ogłoszonej w związku z przypadającą w 2017 r. pięćdziesiątą rocznicą istnienia firmy AMG, od 2005 r. należącej w całości do Grupy Daimler AG. Obu nowym modelom mieliśmy okazję przyjrzeć się bliżej, a przede wszystkim nimi pojeździć, podczas dziennikarskiej prezentacji w Niemczech - na tamtejszych drogach oraz na torze wyścigowym Bilster Berg.

Oglądane z zewnątrz Mercedesy A 45 AMG i CLA 45 AMG różnią się od standardowych wersji szczegółami: podwójne ostrze przecinające osłonę chłodnicy, przedni spojler w kolorze matowej, szerokie wloty powietrza w zderzaku, emblemat "TURBO AMG" na przednich błotnikach, tylny zderzak z bocznymi wylotami powietrza, centralnym dyfuzorem i dwiema szerokimi, chromowanymi końcówkami wydechu, czerwone zaciski hamulców...

W kabinach znajdziemy wysokiej klasy materiały i atmosferę sportowej elegancji. Ich wystrój utrzymano w odcieniach czerni z czerwonymi akcentami (liczniejszymi w A 45 AMG): czerwone przeszycia na desce i kierownicy, czerwone pasy bezpieczeństwa, takiegoż koloru oprawy otworów wentylacyjnych. Trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do wykończenia wnętrza i ergonomii obsługi poszczególnych elementów. Bardzo dobre wrażenie sprawia panel, pełniący funkcję centralnego wyświetlacza systemu infotainment (informacja i rozrywka). Na oddzielne słowa uznania zasługują sportowa, wielofunkcyjna kierownica oraz fotele - pokryte miękką, perforowaną skórą, świetnie dopasowane do ciała, wygodne, a jednocześnie zapewniające właściwe podparcie na zakrętach.

Reklama

Producent przewidział liczne możliwości indywidualizacji wyglądu i wystroju obu omawianych modeli Mercedesa AMG. To, co najważniejsze, pozostaje jednak niewidoczne dla postronnego obserwatora.

Pod maską A 45 AMG (i CLA 45 AMG) znajduje się turbodoładowany silnik benzynowy o pojemności 1991 ccm i mocy 360 KM. To najmocniejsza produkowana seryjnie czterocylindrowa jednostka napędowa na świecie. Dodajmy - zgodnie z zasadą "jeden człowiek, jeden silnik", montowana od początku do końca ręcznie. Osiągi? Maksymalny moment obrotowy 450 Nm przy 6000 obr./min, przyspieszenie od 0 do 100 km/godz. w ciągu 4,6 sekundy, prędkość maksymalna ograniczona elektronicznie do 250 km/godz.

Silnik, napędzający kompaktowe Mercedesy AMG, wykorzystuje technologie bezpośredniego wtrysku paliwa i wielopunktowego zapłonu. Ma piezoelekryczne wtryskiwacze, turbosprężarkę typu twin-srocll i współpracuje z siedmiostopniową przekładnią dwusprzęgłową AMG SPEEDSHIFT DCT, zapewniającą, jak informuje producent, czasy przełożeń podobne do tych, charakteryzujących supersportowy model SLS AMG GT. Kierowca ma do wyboru trzy tryby jazdy: "S" (sportowy), "M" (manualny) i "C" (oszczędny). Ponieważ dzisiaj nawet w samochodach o wybitnie sportowej charakterystyce nie można lekceważyć ekologii, dlatego w trybie "C" aktywowana jest funkcja ECO i system start/stop, pasujące tu trochę tak, jak rozdeptane kapcie do dizajnerskiego salonu. Cóż, takie czasy...

Sygnowane przez AMG mercedesy klasy A i CLA to samochody, w których bardzo łatwo zapomina się o włączeniu radia. Muzykę doskonale zastępują odgłosy pracy silnika - głęboki, gardłowy pomruk, szczególnie ekscytujący przy gwałtownym naciśnięciu pedału przyspieszenia oraz w chwili redukcji lub zmiany biegu na wyższy. Efekt ten, nieco inny w obu wspomnianych modelach, osiągnięto dzięki zastosowaniu specjalnych, sterowanych elektronicznie klap wydechu i dopracowano w studiu nagrań. Znamienne, że dr Martin Hart, przedstawiciel marki AMG, swoją prezentację nowych stuningowanych mercedesów w Bilster Berg zaczął właśnie od omówienia zapewnianych przez te samochody doznań dźwiękowych.

Przy okazji warto wspomnieć również o trzystopniowym układzie ESP. W standardowym położeniu pomaga on w utrzymaniu neutralnej charakterystyki jazdy. Krótkie naciśnięcie odpowiedniego przycisku inicjuje tryb "ESP SPORT Handling", w którym system zaczyna reagować z opóźnieniem, a na tylne koła dostarczana jest dodatkowa porcja momentu obrotowego. ESP można także wyłączyć, co jednak, jak podkreśla producent, zalecane jest wyłącznie doświadczonym kierowcom i tylko na zamkniętych torach wyścigowych.

No właśnie... Kulminacyjnym punktem dziennikarskich testów w Niemczech były próby na świeżo oddanym do użytku, prywatnym torze Bilster Berg. Ma on 4,2 km długości, 19 zakrętów i prowadzi przez urozmaicony, pagórkowaty teren byłej brytyjskiej bazy wojskowej w pobliżu miejscowości Bad Driburg (Nadrenia - Północna Westfalia). Został zbudowany, kosztem 34 mln euro, przez bogatego arystokratę, grafa Marcusa von Oeynhausen-Sierstorpffa, przy finansowym udziale 170 innych osób.

Po torze Bilster Berg jeździliśmy za nadającym tempo mercedesem SLS AMG. Najpierw, w celach porównawczych, A-klasą w standardowej, aczkolwiek usportowionej, mocnej wersji A 250 (210 KM, 6,6 sekund od zera do setki, prędkość maksymalna 240 km/godz.), a następnie w odmianie 45 AMG. Ta druga spisywała się wyraźnie lepiej: precyzyjniejsze prowadzenie, pewniejsze pokonywanie zakrętów, większy margines bezpieczeństwa. A potem... potem spadł ulewny deszcz, zalewając niżej położone obiekty toru i dalsze próby zostały odwołane.

A 45 AMG prowadzi się bardzo pewnie (te same uwagi dotyczą CLA) nie tylko na torze, lecz również na zwykłych szosach. Tak pewnie, że znaki, nakazujące ograniczenie prędkości przed co ostrzejszymi zakrętami zaczynamy uznawać za irytujący, bo zdecydowanie przesadny przejaw ostrożności. Dzięki sportowej konstrukcji zawieszenia, napędowi na obie osie, odpowiedniemu rozkładowi mas, wspomniane mercedesy jeżdżą bez jakichkolwiek nieprzyjemnych skutków ubocznych nawet tam, gdzie inne samochody muszą wyraźnie zwolnić. Z drugiej strony, przy prędkości ponad 180 km/godz. na autostradzie, prowadzącej na lotnisko w Hanowerze, gdzie kończyliśmy nasz test, robiło się już trochę nerwowo. Może to jednak wina nienajlepszej na niektórych odcinkach nawierzchni lub silnego bocznego wiatru...

I jeszcze kilka słów o zużyciu paliwa. Mercedes chwali się, że modele A 45 i CLA 45 AMG spełniają wyśrubowane normy Euro 6, spalając średnio 6,9 litra benzyny na 100 km. Tę ostatnią informację trzeba jednak potraktować w kategoriach żartu. Nam, przy bardzo, bardzo spokojnej szosowej jeździe z trudem udało się zejść nieco poniżej 9 l/100 km. Kierowca z cięższą nogą, unikający jednak jakichkolwiek drogowych szaleństw, łacno dojdzie do poziomu 12 l/100 km.

Wspomniana na wstępie strategia "AMG Performance 50" zakłada powiększenie portfolio submarki AMG do 30 modeli i wzrost sprzedaży z dzisiejszych około 20 000 aut do ponad 30 000 w 2017 r. (w Polsce nabywców w ubiegłym roku znalazło ok. 100 sztuk sygnowanych przez AMG nowych Mercedesów). W przypadku kompaktów A 45 AMG i CLA 45 AMG szczególne nadzieje wiąże się z rynkami USA, Niemiec, Japonii i Wielkiej Brytanii. Samochody te, jak się dowiedzieliśmy, przeznaczone są dla relatywnie młodszej klienteli, osób w wieku 30-40 lat, dopiero zaczynających swoją przygodę z AMG. Pewną przeszkodę, przynajmniej u nas, mogą stanowić jednak ceny - w A 45 AMG startujące z poziomu 184 000 zł, a w CLA 45 AMG od 210 000 zł.

Oceń swój samochód. Wystarczy wybrać markę... Kliknij TUTAJ.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy