Sześciokołowe Lamborghini to przykład, że niektórym zawsze za mało
Jedyne co nas ogranicza przy spełnianiu marzeń to nasza własna wyobraźnia. Bez wątpienia właśnie takie hasło towarzyszyło pewnej amerykańskiej firmie przy realizacji szalonego projektu motoryzacyjnego. Przyznajemy – sześciokołowe Lamborghini Urus potrafi wzbudzić zainteresowanie.
Jeśli sądziliście, że w świecie motoryzacji widzieliście już wszystko, mamy dla was pewną niespodziankę. Kojarzycie zapewne słynnego Mercedesa G 63 AMG 6×6 prawda? A co powiecie na równie szalony projekt pewnej amerykańskiej firmy tuningowej, która postanowiła w podobny sposób przerobić już i tak standardowo niezwykłego Urusa?
Pierwsze amatorskie zdjęcia przedstawiające ten niezwykły i bez wątpienia rzucający się w oczy pojazd zaczęły krążyć po amerykańskim internecie już kilka miesięcy temu. Teraz jednak dwójce YouTuberów udało się odnaleźć głównego bohatera całego zamieszania na jednym z parkingów w Miami. Nagrany materiał możecie obejrzeć poniżej.
Przejdźmy jednak do samego samochodu. Jak można wyczytać na zagranicznych forach - twórcą niezwykłego projektu jest amerykańska firma tuningowa, która na swoim koncie ma już kilka podobnych przeróbek na bazie Forda Bronco czy Jeepa Wranglera. Tak szeroko zakrojona modyfikacja uterenowionego Lamborghini to jednak zupełnie inna liga - zarówno z technicznego, jak i finansowego punktu widzenia.
Zmiany widoczne w sześciokołowym Urusie nie ograniczają się bowiem wyłącznie do zmiany rozstawu osi oraz zamontowania kolejnej pary kół. W samochodzie zmodyfikowano całą linię dachu wraz ze słupkiem "C", a także zamontowano dodatkowe okno, które rozciąga się do tylnej części samochodu. Wrażenie robią także przemodelowane drzwi tylne, które zgrabnie wpasowują się w nową sylwetkę auta. Sześciokołowe Lamborghini otrzymało także nowe, błyszczące i czarne felgi, poszerzony dyfuzor i rzecz jasna dodatkowe nadkola. Pełna lista dokonanych modyfikacji wciąż jednak pozostaje tajemnicą. Nie wiadomo np. czy wspomniana trzecia oś jest w jakikolwiek sposób napędzana, czy ma pełnić rolą zaledwie wizualną.
Zagadką jest także sam "sens" stworzenia takiej bestii. Niektórzy zainteresowani spekulują, że pojazd został przygotowany wyłącznie jako atrakcja na przyszłoroczne targi SEMA Auto Show w Las Vegas. Inni twierdzą, że samochód powstał na zlecenie jednego z wielu ekscentrycznych milionerów mieszkających na Florydzie. Jaka jest prawda? Być może przekonamy się niebawem.