A teraz na poważnie...
Polska rzeczywistość jest tak absurdalna, że nie wiadomo kiedy żarty i dowcipy mieszają się z faktami.
Pierwszy kwietnia, a więc tradycyjny Prima Aprilis, już za nami i trzeba teraz zdementować niektóre z informacji, które część z Was potraktowała poważnie.
A więc żartem był tekst dotyczący sprawdzania przez policję biletów z bramek autostradowych i karania na ich podstawie mandatem. Obecne przepisy prawne, nie upoważniają do takich działań, nikt nie ma obowiązku zachowywać biletu do kontroli, co więcej - na autostradę można wjechać w jej połowie.
Nie należało - tym razem: niestety - brać na poważnie informacji o produkcji na Żeraniu nowego miejskiego pojazdu. Owszem, toczone są rozmowy na temat sprzedaży FSO ukraińskiemu AwtoZAZowi i zapewne zakończą się one sukcesem. Nadal nie wiadomo, jednak jaki samochód będzie produkowany na Żeraniu. Uważni czytelnicy zauważyli natomiast, że na pewno nie będzie to zaprezentowana na salonie w Paryżu pininfarina nido...
Nie musimy również obawiać się o nasze zwierzaki. Nikt nie będzie zmuszał nas do wpychania owczarka niemieckiego do bagażnika malucha. A działaczka Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt, Katarzyna Frendlowska jest postacią fikcyjną.
Natomiast nie była żartem informacja o ponad milionie mercedesów, które wzywane będą do naprawy. Nowy prezes, Eckhard Cordes na poważnie wziął się za odbudowę jakości marki.
Nie była również primaaprilisowym kawałem wiadomość o obowiązku montowania czarnych skrzynek w samochodach osobowych. Elektronizacja i informatyzacja jest postępująca i nieunikniona. A jeśli ma to nam pomóc...?
Gwoli dziennikarskiej rzetelności odnotujmy jeszcze, że bardzo wielu czytelników bezbłędnie wykryło, które z wczorajszych informacji były nieprawdziwe.