Gdzie państwo najbardziej łupi kierowców? W Polsce?
Podczas poniedziałkowego posiedzenia Izby Gmin Partia Pracy zaproponuje przesuniecie wejścia w życie podwyżki podatku od sprzedawanego paliwa o trzy miesiące - podał "Daily Mail".
Podwyżka stawki podatku o 3 pensy na każdym litrze paliwa zaplanowana jest na początek 2013 roku.
Ed Balls, minister finansów w labourzystowskim gabinecie cieni poinformował, że w miejsce podwyżki podatku paliwowego partia zaproponuje likwidację części ulg podatkowych dla najbogatszych Brytyjczyków.
"W okresie, kiedy koszty życia rosną, a nasz wzrost gospodarczy jest niepewny, rząd daje 8 tys. milionerów ulgi podatkowe. W tej sytuacji nie jest właściwym uderzanie w rodziny o średnich i niskich dochodach kolejnym wzrostem opodatkowania" - zapisał Balls na swoim blogu internetowym.
Tymczasem rząd sprzeciwia się przesunięciu podwyżki podatku paliwowego. "To hipokryzja ze strony Partii Pracy. Rząd dostrzega, że rosnące ceny paliwa są znaczącą częścią codziennych wydatków gospodarstw domowych. Od momentu objęcia rządów staramy się działać w kierunku obniżenia cen - efektem jest o 10 pensów niższa cena litra paliwa, niż w momencie obejmowania przez nas rządów" - powiedział gazecie przedstawiciel rządu.
Eksperci z branży paliwowej przestrzegają jednak przed dalszym podnoszeniem podatków na paliwa. Ich zdaniem może to grozić spadkiem konsumpcji, co przełoży się na stan całej gospodarki. "Podwyżka podatku o 3 pensy od 1 stycznia i kolejna, planowana na kwiecień o kolejne 2 pensy na litrze, może potencjalnie zrujnować budżety gospodarstw domowych" - podkreślił Brian Madderson, przewodniczący Petrol Retailers' Association.
"Aby zachować szansę na ożywienie gospodarki, konieczne jest zamrożenie tych podwyżek" - dodał i zauważył, że łączny udział podatków w cenie paliwa w Wielkiej Brytanii wynosi dziś rekordowe 81 pensów. To około 60 proc. ceny paliwa, czyli poziom najwyższy w całej Europie. Dla porównania w Polsce udział podatków w cenie detalicznej paliwa wynosi niecałe 50 proc.