Wszystko dobre, co się świeci...

W nowoczesnym samochodzie łatwiej samodzielnie wymienić choćby tłumik niż przepaloną żarówkę.

Obowiązek jazdy z włączonymi światłami przez cały rok i przez całą dobę powoduje, że większość kierowców wcześniej niż później stanie przed koniecznością wymiany żarówek. A ponieważ jeszcze stosunkowo mało pojazdów ma światła do jazdy dziennej, to problem dotyczy przede wszystkim żarówek świateł mijania. Jednak tylko z pozoru jest to proste. We współczesnych samochodach bardzo często okazuje się, że niezbędna jest pomoc... serwisu.

Niedoświadczeni kierowcy zazwyczaj mają kłopoty z identyfikacją żarówek osadzonych pod kloszami ich aut. Niestety, dziś już nie wystarczy podać, jakim samochodem się jeździ. Wprawdzie w serwisie fachowcom taka informacja wystarczy i będą potrafili pomóc, ale na stacji benzynowej może być różnie. Jej pracownik najczęściej zażąda, by sprecyzować, o jaki typ chodzi. Dla własnego komfortu lepiej mieć zapisaną informację, jakie żarówki zainstalowano w reflektorach naszego samochodu.

Żarówki należy wymieniać parami. Ma to podwójne uzasadnienie. Po pierwsze, jeśli jedna się przepali, to zachodzi poważna obawa, że wkrótce także i druga się zepsuje. Po drugie, wraz z upływem czasu żarnik każdej żarówki ulega wypaleniu i zmienia się kolor emitowanego przez nią światła. Różnica w intensywności świecenia obu żarówek może być nader widoczna i przeszkadzać podczas jazdy.

Wybór typu żarówki to dopiero początek. O ile jeszcze niedawno komora silnika i reflektory były tak konstruowane, by każdy kierowca mógł wymienić żarówki samodzielnie, o tyle teraz pomoc mechanika może już być nieodzowna. Zwłaszcza gdy jeszcze tego nie robiliśmy. Ba, w niektórych instrukcjach obsługi samochodu zamiast informacji, jak wymieniać żarówki na nowe, znajduje się zalecenie, by tę czynność zlecić autoryzowanemu serwisowi.

Reklama

Ciąg dalszy na kolejnej stronie

Co jednak zrobić, gdy żarówka przepali się podczas podróży? Zgodnie z prawem policjant może ukarać nas mandatem i zażądać wymiany żarówki w miejscu kontroli. Nie wszystkim to się jednak uda. Dlatego podczas rutynowej wizyty w serwisie warto poprosić mechanika, by pokazał, jak wymienić żarówkę samodzielnie. Jeśli operacja ta jest dość skomplikowana, to podpowiadamy, że lepiej podczas okresowego przeglądu wymienić wszystkie żarówki na nowe niż potem kombinować, jak zrobić to samemu, po ciemku, trzęsącymi się ze zdenerwowania rękami.

Kłopotliwe H7

Przeklęta żarówka! Tak często zwykli mawiać właściciele samochodów wyposażonych w żarówki typu H7. Ze względu na budowę (krótki żarnik) oraz dużą podatność na uszkodzenia spowodowane wibracjami mają one bardzo krótką żywotność. Trzeba je wymieniać nawet co 10 tys. km, podczas gdy żarówki typu H4 wytrzymują przebiegi dwu-, a nawet trzykrotnie dłuższe.

Ostrożnie z wymianą

Banalna z pozoru wymiana żarówki może sprawić spory kłopot. Bywa, że dostęp do niej jest niezwykle trudny. Próby dotarcia do oprawki od strony komory silnika często kończą się skaleczeniami dłoni. Dlatego też warto zawczasu zaopatrzyć się w cienkie i miękkie rękawice. Pamiętajmy, by szklanej bańki nie dotykać palcami, ponieważ tłuszcz stanowi warstwę izolacyjną.

Szybkie przepalanie

Krótki czas eksploatacji żarówek nie oznacza, że są one niskiej jakości. Może to być sygnał, że w instalacji elektrycznej auta jest za wysokie napięcie, spowodowane zazwyczaj uszkodzeniem regulatora napięcia.

W dziale "Testy/Opinie użytkowników" możesz podzielić się wrażeniami z użytkowania swojego samochodu.

tygodnik "Motor"
Dowiedz się więcej na temat: żarówki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy