Pełno morderców - samobójców

Od piątku, w pierwsze dwa dni długiego sierpniowego weekendu, na polskich drogach doszło do 224 wypadków, w których zginęło 23 osoby a 308 zostało rannych.

Trwa polski drogowy koszmar. O mordercach – samobójcach za kierownicą pisze nasz Czytelnik. Poniżej jego list. (Zachowano oryginalną pisownię).

Wracając ostatnio z wakacji - polskie morze - miałem nieprzyjemność obserwować bardzo wielu kierowców, którzy - przeważnie mając małe, stare, słabe auta nadrabiają swoje zmniejszone poczucie wartości na drodze ryzykując życiem swoim, ale przede wszystkim innych ludzi.

Gdybym mógł to bym rozszarpał takiego, jak widzę, że pod górkę na zakręcie na podwójnej ciągłej zaczyna wyprzedzać i schodzi na swój pas ruchu już za zakrętem albo za szczytem górki. Ja jadą chryslerem voyagerem 3.3 i lepiej widzę niż kierowca w śmiesznym „ścigaczu” i mam lepsze przyspieszenia niż ich mega silniki 1,2. Nie widzę jednak możliwości wyprzedzania nawet gdyby była linia przerywana (nie jestem niedzielnym kierowcą), ale widzę pełno morderców-samobójców pędzących w nieznane na przeciw losowi.

Reklama

Powinny być zamontowane kolczatki zamiast podwójnej linii - może to by ich ostudziło. To żart oczywiście - ale powinna być możliwość dotkliwego karania takich bezmyślnych wariatów poprzez nawet donos telefoniczny na policję, aby go przy najbliższej miejscowości zatrzymali i chociażby przetrzymali kolejne 40 minut na kontroli, żeby ostudzić krew.

Jeżdżę dużo po kraju od 1988 roku i mimo, że auta zmieniam na coraz bezpieczniejsze, większe, o lepszej widoczności, dynamice itd to jednak coraz bardziej boję się jeździć wśród tych wariatów.

Dlaczego nie uzmysłowią sobie prostej rzeczy, że skoro nie widzi to nie może jechać. Nie sztuka jest wyrwać do przodu - sztuka jest zrobić to bezpiecznie i mieć miejsce między autami z przodu, żeby wrócić na prawy pas ruchu bezpiecznie, nie zmuszając nikogo do ucieczki na pobocze.

Jeżeli sam się spieszę, to mam zasady, aby nie ryzykować, a jedna jest święta: „jeżeli są wątpliwości, to nie ma wątpliwości” – tzn, że jeżeli się na sekundę zawahasz przed wyprzedzaniem - zawsze odpuść. Mózg nie bez przyczyny przejechawszy setki tysięcy kilometrów (motorem, autami małymi, sportowymi, rodzinnymi) poddał plan czynności pod wątpliwość.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy