Nissan Qashqai 1.6 dCi 130 4x4 Tekna - test
Topowa wersja silnikowa Nissana Qashqaia dowodzi, jak dużego postępu dokonał nowy model względem poprzednika.
Ma trudne zadanie. Do tej pory był koniem pociągowym Nissana na europejskim rynku, nawet w ostatnim roku produkcji sprzedając się jak świeże bułeczki. Qashqai w drugim wydaniu ma nie tylko podtrzymać statystyki, ale i przyciągnąć nowych klientów. Jak chce tego dokonać?
Blisko czołówki
Świeży wygląd i zgrabne proporcje to dopiero początek. Najważniejsze jest to, że nadwozie, dłuższe o 5 cm, szersze i niższe, oferuje więcej przestrzeni. Cudów jednak nie ma i pod tym względem Qashqai jest nadal klasowym przeciętniakiem.
Bagażnik o pojemności 401 l przewozi seryjne koło dojazdowe i ma podwójną podłogę. Plus za pokrywę, która teraz otwiera się na wysokość 189 cm. Poprzednio było to 177 cm. W odróżnieniu od poprzednika, za kierownicą nowego auta siedzi się znacznie lepiej. Fotel, w wersji Tekna elektrycznie regulowany, jest wystarczająco obszerny i nie męczy nawet na 500-kilometrowej trasie.
Na pochwałę zasługuje też jakość. To zupełnie nowy poziom, nieznany w aucie 1. generacji i porównywalny z europejską czołówką. Dużo tu miękkich materiałów, świetnie ze sobą spasowanych, a przełączniki działają dokładnie, wręcz z zaprogramowanym oporem.
Obsługa Qashqaia jest intuicyjna, choć przeszkadzają drobiazgi. Tylko przycisk szyby kierowcy jest podświetlany oraz ma funkcję automatycznego otwierania i zamykania. Ponadto, w testowanym egzemplarzu tempomat często nie chciał współpracować z kierowcą.
Z jednym ale
1,6-litrowy turbodiesel – na razie najmocniejszy silnik w ofercie – wykazuje się wieloma zaletami. Jest dynamiczny, ma szeroki zakres obrotów użytecznych, przyjemnie brzmi i szybko reaguje na dodanie gazu. Co więcej, w razie potrzeby jednostka bez większego oporu wkręca się nawet na 5000 obr./min.
Przy spokojnej jeździe Qashqai dCi 130 zadowala się niewielkimi ilościami paliwa – średnio 6,5 l/100 km. Częste wciskanie gazu w trasie, czy podróżowanie autostradą ze stałą prędkością 140 km/h wyraźnie jednak windują ten wynik. W tym ostatnim przypadku japońskie auto zużywa aż7,9 l/100 km. To tyle, ile potrzebuje... 245-konne BMW 428i.
Numer popisowy
Najlepsze wrażenie robi jednak układ jezdny. W testowanej odmianie, wyposażony w zawieszenie wielowahaczowe z tyłu (słabsze mają belkę skrętną), w temacie dynami-ki jazdy przenosi Qashqaia na zupełnie inny, wyższy szczebel. Wystarczy przejechać serię zakrętów, by docenić robotę, jaką wykonali japońscy inżynierowie. Układ kierowniczy, może nie najbardziej bezpośredni, jest precyzyjny i daje dobre czucie auta. Przechyły nadwozia są minimalne, a podsterowność pojawia się późno. Utrzymać Qashqaia na drodze pomagają napęd 4x4 oraz system aktywnej kontroli zawieszenia, m.in. sterujący hamulcami na nierównej nawierzchni i ograniczający kołysanie nadwozia.
Pozytywne wrażenie robi też komfort, pomijając szumy wiatru z okolic słupków przednich z dala od 100 km/h. Nieprzesadnie twarde, harmonijne zawieszenie nie wydaje z siebie żadnych „pisków”, porządnie tłumiąc długie pofałdowania i przyzwoicie – krótkie. Ale na to akurat spory wpływ mają 19-calowe obręcze.
I jeszcze jedno. Nowe rozdanie Nissana w wersji Tekna jest po zęby uzbrojone w aktywne systemy bezpieczeństwa. A to tylko wydłużą listę jego zalet.
Wyraźnie lepszy od poprzednika. Choć w wersji Tekna nie jest tani, cenę rekompensuje bogate wyposażenie.
Nissan Qashqai 1.6 dCi 130 4x4 Tekna: plusy
- wysoka jakość,
- pełne wyposażenie,
- harmonijne zawieszenie,
- dobra pozycja za kierownicą,
- dynamiczny silnik,
- pewne prowadzenie,
- fantastyczne hamulce
Nissan Qashqai 1.6 dCi 130 4x4 Tekna: minusy
- nie najlepsza widoczność w tył,
- przeciętny bagażnik,
- ograniczona przestrzeń w kabinie
Tekst: Maciej Struk; zdjęcia: Robert Brykała, Nissan