Infiniti G37 S Coupe - test

Choć pod maską Infiniti G37 Coupe pracuje ten sam silnik co w Nissanie 370Z (Infiniti należy do Nissana) oba samochody dzieli bardzo dużo.

30 cm spokoju
Począwszy od rozstawu osi. W G37 mierzy on aż o 30 cm więcej niż w 370Z. Już z tego jednego parametru można wywnioskować, że luksusowe coupe prowadzi się o wiele bardziej przewidywalnie, mniej nerwowo niż Nissan. Przypuszczenia są jak najbardziej trafne. Osiągi są świetne, przyspieszenie wgniata w fotel, ale nie ma tego niespokojnego "zamiatania" tyłem. I bardzo dobrze - oba samochody są przecież kierowane do innych grup klientów.

Ci wybierający Infiniti są znacznie bardziej wymagający. Ma to odzwierciedlenie w jakości wykończenia wnętrza. Co uchodzi w Nissanie, tu z pewnością zostanie zauważone. G37 nie ma się czego wstydzić - wnętrze jest naprawdę świetnie zmontowane, a i do jakości tworzyw trudno mieć zastrzeżenia.

Dyskretne ESP
320 KM i tylny napęd oznacza także mnóstwo pracy dla systemu ESP. Ale działa on znakomicie, nawet w bardzo trudnych warunkach nie pozwalając na zbyt duży uślizg tylnej osi. Co ważne, działa dyskretnie. Gdyby nie migająca bez przerwy kontrolka można by jego włączanie się przeoczyć. Gdy kierowca wierzy we własne umiejętności, może ESP wyłączyć. Ale wówczas trzeba być naprawdę skoncentrowanym, by samochód jechał tam, gdzie chcemy.

Problem z wyborem
Kupując np. BMW 3 Coupe staniemy przed niełatwym wyborem wersji silnikowej. Na naszym rynku można wybierać spośród czterech odmian benzynowych i tylu samo diesli (nie licząc odmiany M3). Infiniti zadbało, by podobne dylematy nie zaprzątały głowy potencjalnego nabywcy. Do wyboru są 320-konny silnik V6 lub... 320-konny silnik V6. Z jednej strony to dobrze, bo ta jednostka jest naprawdę świetna. Z drugiej jednak jakiś wybór mógłby być.

Chyba, że za taki uznamy trzy wersje wyposażenia. Bazowa odmiana jako jedyna kosztuje poniżej 200 tys. zł. Jej wyposażenie jest bogate, standardem jest sześć airbagów, tempomat, ESP, system audio ze zmieniarką na 6 płyt, dostęp bezkluczykowy, elektrycznie sterowane fotele, 18-calowe aluminiowe felgi i samonaprawiająca się powłoka lakiernicza. Działania tego ostatniego elementu nie odważyliśmy się sprawdzać. Topowa wersja - S - wyposażona m.in. w system czterech skrętnych kół kosztuje niemal dokładnie tyle, ile BMW 335i Coupe. Wybór nie jest łatwy.

Plusy:
świetne osiągi, bogate wyposażenie, bardzo dobra jakość wykończenia wnętrza, sporo miejsca na przednich siedzeniach

Minusy:
niezbyt pojemny bagażnik, niewiele miejsca na tylnych siedzeniach, brak możliwości wyboru silnika, wysokie zużycie paliwa

Witold Blady