W tym miejscu prędkość przekracza... 1000 osób dziennie

Fotoradary zamontowane w styczniu na budowanych odcinkach autostrady A1 w Łódzkiem wykonały już 100 tys. zdjęć. Policjanci twierdzą, że sytuacja się poprawia - liczba osób, które lekceważą przepisy, spadła o połowę.

W styczniu na dwóch budowanych odcinkach autostrady, na których ruch odbywa się po dwóch pasach w każdym kierunku, uruchomiono odcinkowy pomiar prędkości. Powodem było to, że kierowcy zapominali, że poruszają się po placu budowy i masowo ignorowali ograniczenie prędkości do 70 km/h.

Pierwszy odcinek, od Tuszyna do Piotrkowa Trybunalskiego, ma blisko 16 km. Na tym odcinku pomiar prędkości został uruchomiony 20 stycznia. Drugi odcinek, od Kamieńska aż do początku obwodnicy Częstochowy, ma niemal 41 km długości, w tym przypadku pomiar system pomiaru prędkości zaczął działać 22 stycznia. 

Łącznie pomiarem zostało więc objętych blisko 57 km budowanej autostrady A1.

Od momentu uruchomienia odcinkowego pomiaru prędkości urządzenia zanotowały już 100 tysięcy naruszeń prawa. 46 tys. kierowców jechało zbyt szybko na odcinku Piotrków Trybunalski-Tuszyn, 54 tys. - na odcinku Kamieńsk-Częstochowa. Warto dodać, że w zdecydowanej większości przekroczenia prędkości nie są duże - aż 40 proc. kierowców jechało za szybko o 11-20 km/h.

Reklama

Liczba kierowców codziennie przekraczających dozwoloną prędkość spadła o połowę, ale i tak jest dużo, bo od tysiąca do 1200 na dobę.

- Zdarzają się kierowcy, którzy przekraczają prędkość nawet o 50 km/h - podaje rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego - Monika Niżniak w rozmowie z dziennikarką RMF FM Agnieszką Wyderką.

Zaznacza też, że przed wprowadzeniem odcinkowego pomiaru prędkości zdarzało się, że auta jechały nawet trzy razy szybciej, niż pozwalają przepisy. Dane są analizowane i na bieżąco są wysyłane mandaty.

Przypomnijmy, że odcinkowy pomiar prędkości działa w ten sposób, że wszystkie auta rejestrowane są na wjeździe na dany odcinek (jest robione zdjęcie i jest rejestrowana godzina wjazdu). Operacja powtarza się na wyjeździe, następnie system oblicza czas przejazdu, a znając długość odcinka pomiarowego, wylicza średnią prędkość. Jeśli jest wyższa niż 70 km/h, to oznacza mandat i punkty karne.

RMF/INTERIA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy