Kiedy mogą odholować samochód
Nawet parkując prawidłowo nie można być pewnym, że auto nie zostanie usunięte przez służby porządkowe.
Najdotkliwszą karą za łamanie przepisów dotyczących parkowania jest usunięcie auta. Jeśli kierowca nie stosuje się do przepisów, robi to na własne ryzyko. Coraz częściej jednak zdarza się, że pojazd trafia na parking bez winy właściciela, a mimo to kierowca musi zapłacić za holowanie.
Nie zastawiaj
Pojazd jest usuwany z drogi na koszt właściciela, gdy został pozostawiony w miejscu niedozwolonym, utrudnia ruch lub zagraża bezpieczeństwu. Ryzykują również kierowcy parkujący na miejscu przeznaczonym dla niepełnosprawnych, nie mając do tego uprawnień. Użycie lawety możliwe jest także, gdy samochód nie ma ważnej polisy OC lub przeszkadza w prowadzeniu akcji ratowniczej, np. w czasie gaszenia pożaru. Odholowany zostanie ponadto pojazd, który nosi wyraźne ślady porzucenia (przebite opony, wybite szyby, brak elementów karoserii) lub gdy wyciekają z niego płyny eksploatacyjne, przez co stwarza zagrożenie dla środowiska. Usunąć można również samochód pozostawiony bez tablic rejestracyjnych.
Są jednak sytuacje, w których zaparkowanie auta w zgodzie z przepisami nie stanowi gwarancji, że nie zostanie ono usunięte na polecenie policji czy straży miejskiej.
Szybkie usuwanie
Dotyczy to m.in. przypadków długotrwałego postoju, w trakcie którego - np. w związku z przyjazdem delegacji zagranicznej, planowanej demonstracji, imprezy masowej czy robót drogowych/kanalizacyjnych - czasowo wprowadzony zostanie zakaz zatrzymywania lub postoju na danym odcinku drogi.
Kosztowna operacja
Jakie konsekwencje ponosi "niewinny" właściciel odholowanego auta? Tak jak w każdym innym przypadku, nie dość, że dostaje mandat (kwoty od 20 do 500 zł, w zależności od naruszonego przepisu ruchu drogowego), to na dodatek musi nie tylko zapłacić za transport samochodu, ale także ponieść koszty związane z zabezpieczeniem auta na strzeżonym parkingu.
Maksymalna opłata za usunięcie samochodu o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony wynosi 440 zł, a każda doba przechowywania auta na parkingu może kosztować do 33 zł.
Można się bronić
Właściciel prawidłowo zaparkowanego auta, które zostało odholowane, może się jednak bronić. Warto wiedzieć, że tymczasowy znak ograniczenia postoju drogowcy powinni umieścić co najmniej z pięciodniowym wyprzedzeniem i zaopatrzyć w tabliczkę z napisem np. "Od dnia...", "W dniach..." itp. Praktyka bywa jednak inna, często znaki "wyrastają" z dniem ich obowiązywania, po czym natychmiast zjawiają się strażnicy i laweta. Drogowcy potrafią także namalować przejście dla pieszych tuż przy zaparkowanym aucie, a czujni strażnicy nawet widząc świeżą farbę wzywają lawetę.
Niestety, obrona w takich przypadkach bywa trudna. O ile mandatu uda się uniknąć po rozmowie ze strażnikami miejskimi, to o zwrocie kosztów za holowanie i parkowanie można w zasadzie zapomnieć. Powód? Brakuje przepisów, które regulowałby tę kwestię. Mundurowi zdają sobie sprawę z problemu, jednak nie wiadomo, kto miałby płacić za usunięcie auta: gmina, zarządca drogi czy organizator imprezy. Z tego powodu koszty holowanie spadają na właściciela samochodu, który może domagać się zwrotu pieniędzy przed sądem.
Tekst: Mateusz Zardzewiały, Sebastian Sulowski