Mercedes S 350 BlueTEC L - test
Nowa generacja Mercedesa klasy S bardzo wysoko stawia poprzeczkę rywalom w swoim segmencie. Oto jak daleko zaszła dziś motoryzacja.
Auta luksusowe to prawdziwa wisienka na motoryzacyjnym torcie. To tu debiutują najbardziej zaawansowane rozwiązania i najnowocześniejsze systemy elektroniczne. W tej lidze karty rozdają Audi, BMW i Mercedes. A każda kolejna odsłona A8, serii 7 i klasy S na nowo ustala wzorzec auta luksusowego. Teraz, gdy do salonów wjechała nowa "eska", poprzeczka znów powędrowała w górę.
Przetestowaliśmy klasę S z bazowym dieslem w wersji ze zwiększonym rozstawem osi i dwoma fotelami z tyłu. I faktycznie poziom jej zaawansowania i dopracowania imponuje.
Asy w rękawie
Pierwszym z atutów nowej klasy S jest wygląd. Nawet nie fakt, że świetnie się prezentuje, lecz to, że wydaje się mniejsza od poprzednika. A w rzeczywistości w każdą stronę go przerasta - jest o 4 cm dłuższa, 3 cm szersza i o 2 cm wyższa.
Rozmiary czuć dopiero przy parkowaniu. Testowana wersja ma 5,25 m długości (o 13 cm więcej niż standardowa) i jest szeroka na 1,9 m. Trudno zmieścić takiego kolosa na standardowym miejscu postojowym. Z pomocą przychodzi oczywiście zaawansowany asystent parkowania.
Kokpit łączy tradycję (dwuramienna kierownica, okrągłe nawiewy) z nowoczesnością reprezentowaną przez dwa 12,3-calowe ekrany na desce rozdzielczej (lewy wyświetla wskaźniki). Jest przy tym wykończony z dbałością o najmniejsze detale, przy użyciu morza miękkiej skóry, polerowanego na wysoki połysk drewna i aluminium (oczywiście do wyboru jest wiele innych konfiguracji).
Wrażenie robi też wielkość wnętrza - na nogi i ramiona miejsca jest tyle co w największych minivanach. Nad głowami nieco mniej, ale i tak bez problemu zmieszczą się tu nawet wysokie osoby. Wszystkie cztery wielkie fotele (podgrzewane i wentylowane) są niesamowicie wygodne i mają ogromny zakres elektrycznej regulacji. W testowanym samochodzie każdy z nich oferuje też masaż i aktywne podparcie w zakrętach.
Potrafi zaimponować
Największe wrażenie kabina robi nocą. To zasługa podświetlenia - delikatne światło "sączy się" np. spod wspomnianych ekranów czy drewnianych listew, rozświetla tunel centralny, klamki, schowki w drzwiach, okolice nóg i tylnych zagłówków. Można zmieniać jego siłę i barwę.
O poziomie dopracowania klasy S świadczy też klimatyzacja, która pozwala ustawić temperaturę indywidualnie dla każdego z czterech podróżnych oraz osobno we wnękach na nogi z przodu. Albo fakt, że podgrzewana jest tu nie tylko kierownica, ale i każdy podłokietnik. Wydaje się, że konstruktorzy pomyśleli o wszystkim - nawet o tym, żeby zamykając obieg powietrza w kabinie, nie trzeba było dodatkowo zasuwać szyb i szyberdachu. Wystarczy przytrzymać przycisk i po chwili wszelkie nieprzyjemne zapachy nie mają wstępu do wnętrza Mercedesa.
W odcięciu się od otoczenia pomaga też doskonałe wyciszenie kabiny. Silnika właściwie nie słychać (delikatnie warczy tylko przy przyspieszaniu), wiatru zresztą też - ciche rozmowy są możliwe nawet przy autostradowych prędkościach. Zresztą potwierdzają to nasze pomiary - przy 130 km/h w kabinie jest ciszej niż w niejednym kompakcie jadącym 50 km/h!
Król autostrad
Choć 3-litrowy turbodiesel testowanej "eski" jest bazową wersją silnikową, wydaje się dla niej idealnym wyborem. Moc 258 KM i aż 620 Nm momentu obrotowego pozwalają rozpędzić się do 100 km/h w niezłe 7,2 s, a przyspieszenie przestaje imponować dopiero w okolicach 170 km/h. Na autostradzie auto potrzebuje ok. 7,5 l ON/100 km, a przy spokojnej jeździe w trasie zużycie spada do 6 l/100 km. Jeżdżąc w miarę spokojnie po mieście, łatwo "zmieścić się" poniżej 10 l na 100 km.
Niezłe osiągi i rozsądne spalanie wynikają w dużej mierze z tego, że nowy Mercedes waży 1900 kg, czyli o całe 85 kg mniej niż mniejszy i gorzej wyposażony poprzednik.
Pneumatyczne zawieszenie zapewnia komfort podróżowania na poziomie niedostępnym dla rywali. Auto prowadzi się przy tym bardzo bezpiecznie, a systemy stabilizujące tłumią zapędy do pod- czy nadsterowności, zanim kierowca je zauważy. Za to na krętej trasie auto nie zachwyca zwinnością - tu Mercedes nie jest w swoim żywiole. Nie żeby nie dało się nim szybko pokonać zakrętu, ale nawet w sportowym trybie przechyły nadwozia i jego bezwładność zniechęcają do szaleństw za kierownicą.
Komfortowe zawieszenie w połączeniu ze sporym zasięgiem na jednym tankowaniu czynią z tego samochodu pogromcę autostrad. W trasie, nawet po przejechaniu 500 km, nie chce się zatrzymywać na odpoczynek. Nie trzeba też obawiać się zaśnięcia - auto na bieżąco analizuje zachowania kierowcy, obliczając poziom jego koncentracji (można go sprawdzić na ekranie komputera pokładowego).
Standard tylko w cenniku
Mercedes S 350 w dłuższej wersji L kosztuje 390 500 zł. Seryjnie oferuje kompletne wyposażenie z dziedziny bezpieczeństwa: osiem poduszek powietrznych, zaawansowany układ ESP, asystenta znaków drogowych, system zapobiegający najechaniu na poprzedzający samochód i światła LED. Jest też m.in. pneumatyczne zawieszenie, nawigacja oraz elektryczne sterowanie foteli, kierownicy, pokrywy bagażnika i wielu innych elementów.
Jednak takie auta nie są kupowane bez dodatków. A lista opcji jest tu długa i pozwala podwoić wartość auta. Można na niej znaleźć prawie wszystko - od wielu rodzajów foteli i tapicerek, przez lodówkę, tuner TV i niemal audiofilski sprzęt audio, po takie pozycje, jak pakiet Edition 1 za niemal 80 tys. zł. Ma go testowany samochód, zresztą większość wymienionych wcześniej elementów wymaga dopłaty, co jest jednym z powodów, dla których kosztuje aż 640 tys. zł.
Mercedes S 350 BlueTEC: nadwozie/wnętrze
Plusy:
- przestronne wnętrze z przodu i z tyłu
- bardzo wysoka jakość wykonania i materiałów
- łatwa obsługa
- efektowne podświetlenie wnętrza
- ogromny zakres regulacji foteli
- wyjątkowo skuteczne wyciszenie
- mnóstwo wyposażenia podnoszącego komfort
Mercedes S 350 BlueTEC: komfort/jazda
Plusy:
- pewne i bezpieczne prowadzenie
- niesamowicie wysoki komfort jazdy
- możliwość podniesienia zawieszenia
- dużo wyposażenia ułatwiającego jazdę i zwiększającego bezpieczeństwo podróżnych
Minusy:
- nie najlepsza zwrotność
Mercedes S 350 BlueTEC: silnik/osiągi
Plusy:
- więcej niż wystarczające osiągi samochodu
- płynnie, a przy tym szybko działająca automatyczna skrzynia biegów
- kultura pracy silnika
- mnóstwo momentu obrotowego już przy niskich obrotach
- nieprzesadnie duże zapotrzebowanie na paliwo
Mercedes S 350 BlueTEC: eksploatacja/koszty
Plusy:
- bogate wyposażenie standardowe
- bardzo obszerna lista wyposażenia dodatkowego
- duży zasięg na jednym zbiorniku paliwa
- wiele możliwości indywidualizacji samochodu
Minusy:
- wysoka cena zakupu
- niebotyczne ceny niektórych dodatków
Naszym zdaniem: Mercedes klasy S po raz kolejny wyznaczył nowy punkt odniesienia w segmencie aut luksusowych. W takich kwestiach jak wykończenie, komfort jazdy, wyciszenie wnętrza i dostępne wyposażenie żaden z konkurentów nie jest mu w stanie dorównać. Audi i BMW znów mają zaległości do nadrobienia.
Wielki (ponad 12’’) ekran nad konsolą centralną w połączeniu z panelem między fotelami pozwala sterować większością urządzeń na pokładzie pojazdu. Wśród jego niezliczonych funkcji jest np. włączanie rozpylania zapachu [1] oraz jonizacji powietrza w kabinie. Można przy jego pomocy zarządzać przednimi fotelami [2] (m.in. zmieniać ich kształt, ustawiać rozdział ogrzewania między oparcie i siedzisko albo wybierać jeden z sześciu programów masażu). Tutaj włącza się także niespotykane dotąd w samochodach ogrzewanie podłokietników [3] - można podgrzać np. tylko przednie albo wszystkie. Ekran ten oferuje także dostęp do internetu. Możliwe jest nie tylko przeglądanie stron www, ale także korzystanie z internetowego radia i instalowanie dodatkowych aplikacji [4] . Jest też możliwość utworzenia w kabinie hotspotu,dzięki czemu podróżni mogą połączyć z internetem także swoje smartfony, tablety i laptopy.
Choć Mercedes produkował już modele tej wielkości, symbol S pojawił sie na nich dopiero pięć generacji temu.
Mercedes W116 (1972-1980)
Mercedes W126 (1979-1992)
Mercedes W140 (1991-1998)
Mercedes W220 (1998-2005)
Mercedes W221 (2005-2013)
Tekst: Marcin Laska; zdjęcia: Robert Brykała, Mercedes
Mercedes W116 - 40 lat klasy S - NA LUZIE
O jeden krok za daleko? - "MOTOR" Z PRZESZŁOŚCI
Nowy Mercedes klasy S - najlepszy samochód świata? - WIADOMOŚCI