Infiniti FX50S. Dla bogatych fanów mocy
Są samochody, których zakup z punktu widzenia ekonomii nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia. Z pewnością należy do nich Infinit FX w najmocniejszej wersji 50S.
Na szczęście nie wszyscy patrzą na auta przez pryzmat pieniędzy. Mimo kryzysu na świecie nie brakuje ludzi bogatych, którzy dodatkowo czerpią przyjemność z jazdy samochodem. To właśnie z myślą o nich zbudowano Infiniti FX50S.
FX to duży SUV, którego pierwsza generacja debiutowała w 2002 roku. Samochód sprzedawano na rynku amerykańskim, na którym należące do Nissana Infiniti miało zagrozić pozycji Lexusa.
W Europie Infiniti długo nie było obecne. W końcu jednak Japończycy doszli do wniosku, że Stary Kontynent to również obiecujący rynek, wobec czego samochody tej marki od kilku już lat można kupić również w Polsce.
W 2008 roku Infiniti zaprezentowało drugą generację FX-a. Mimo wizualnego podobieństwa nowy model pod względem technicznym zmienił się całkowicie. Auto jest dłuższe, ma karoserię wykonaną ze stali o większej sztywności, pojawiło się wielowahaczowe zawieszenie, całkowicie przeprojektowano wnętrze.
W 2010 roku debiutowała długo oczekiwana w Europie wersja wysokoprężna, z 240-konnym silnikiem, stanowiącym owoc kooperacji Nissana i Renault. Wreszcie, w połowie 2012 roku, FX został poddany liftingowi, który objął głównie przednią część nadwozia (osłona chłodnicy, zderzak), wzbogacono również listę wyposażenia.
I właśnie taki samochód, z potężnym, pięciolitrowym silnikiem V8 trafił do naszej redakcji na testy. Biorąc pod uwagę obecność w ofercie silnika wysokoprężnego, a także świetnej, znanej z Nissana 370Z jednostki V6 o mocy 320 KM, zakup "fałósemki" wydaje się pozbawiony większego sensu. FX V8 nie tylko jest o 40 tys. zł droższy od obu słabszych wersji (co prawda ma przy tym lepsze wyposażenie), ale do tego przyspiesza do 100 km/h tylko o jedną sekundę szybciej niż wersja V6, zużywając przy tym - wg danych fabrycznych - o 4 l paliwa na 100 km więcej niż diesel...
W teście "nasz" egzemplarz spalał ponad 17 l benzyny (wyłącznie 98!) na 100 km podczas jazdy miejskiej i między 11 a 12 l/100 w trasie. I to bez korzystania ze wszystkich 390 KM mocy, które rozpędzają potężnego, ważącego ponad dwie tony (dokładnie 2150 kg) FX-a do 100 km w 5,8 s... Ile wynosi prędkość maksymalna, trudno powiedzieć, bowiem ograniczono ją do 250 km/h.
Jeśli ktoś liczy, że decydując się na wysokie wydatki posłucha sobie dźwięku silnika V8, również może poczuć się rozczarowany. W wnętrzu nie słychać go bowiem niemal wcale, wyciszenie jest na najwyższym światowym poziomie.
A jeśli już jesteśmy we wnętrzu... Wykonano je z materiałów najwyższej jakości, skórzane fotele są doskonałe i mają wszechstronną, ośmiokierunkową regulację (również fotel pasażera), a także podgrzewanie oraz... wentylowanie. Tylna kanapa również posiada regulowane oparcie. Ergonomia jest doskonała.
Jedyne czego brakuje to... nieco miejsca. Mimo potężnych gabarytów nadwozia (długość FX-a to niemal 4,9 m, szerokość - prawie 1,93 m) wnętrze nie poraża przestronnością. Pod względem szerokości problemu nie ma (o ile nie mamy na myśli sięgnięcia ręką do pasażerki, siedzi ona daleko, za szerokim zabudowanym tunelem środkowym), natomiast jeśli kierowca ma chociaż 180 cm wzrostu to za nim... będzie ciasno.
Wszystkie wersje FX-a wyposażane są w jeden z najbardziej zaawansowanych systemów elektronicznego sterowania napędem wszystkich kół, jakie są obecnie produkowane. Układ o skomplikowanej nazwie ATTESA E-TS (Advanced Total Traction Engineering System for All Electronic Torque Split) zarządza centralnym sprzęgłem i rozdziałem momentu obrotowego, optymalnie dozując napęd na koła przedniej i tylnej osi. By samochód sprawnie przyspieszał, miał jak najlepszą przyczepność i sterowność niezależnie od stanu nawierzchni, system w czasie rzeczywistym steruje rozdziałem mocy, przekazując od 50 % momentu obrotowego na koła przedniej osi aż po 100 % mocy na koła tylne. Nie ma co jednak liczyć na zdolności terenowe. Owszem da się dojechać szutrową drogą do domku letniskowego, ale układ 4x4 przede wszystkim ma zapewnić trakcję na nawierzchni utwardzonej i z tej roli wywiązuje się znakomicie.
Silnik V8 w Infiniti FX dostępny jest wyłącznie w połączeniu z automatyczną skrzynią biegów o siedmiu przełożeniach (wyboru przekładni zresztą nie ma, niezależnie od jednostki napędowej) oraz w najbogatszej wersji Premium. W przeciwieństwie do niemieckiej konkurencji, w wypadku Infiniti sformułowanie "najbogatsza wersja" oznacza, samochód posiada wszystko, co możliwe, a jedyną opcją, za którą trzeba dopłacić jest metaliczny lub perłowy lakier.
Wyposażenie seryjne obejmuje więc m.in. system nawigacji z dyskiem twardym i możliwością sterowania głosem, system grający również z dyskiem twardym, dużych rozmiarów dotykowy ekran pokładowego komputera, układ sterowania kołami tylnymi (koła skręcają się dzięki silnikowi elektrycznemu maksymalnie o 1 stopień, w zależności od wychylenia kierownicy i prędkości jazdy), aktywne zawieszenie, czujniki deszczu i zmierzchu, aktywny tempomat, system ostrzegania przed zagrożeniem kolizją oraz przed niezamierzonym zjazdem z pasa ruchu.
Nocną jazdę ułatwiają biksenonowe reflektory z systemem doświetlania zakrętów (w zależności od prędkości), a parkowanie - system kamer AVM, które umożliwiają spojrzenie na samochód z "lotu ptaka" (kamery znajdą się z przodu i z tyłu oraz lusterkach bocznych). Inteligenty kluczyk pozwala dostać się do wnętrza bez wyjmowania go z kieszeni, a po zajęciu miejsca, kierownica i fotel automatycznie dostosowują się do przypisanych wcześniej pozycji. Wymieniać tak można jeszcze długo.
Jak się jeździ FX50S? Po zajęciu miejsca za kierownicą w oczy rzuca się... maska. W niewielu samochodach jest widoczna z miejsca kierowcy, a w Infiniti jest, co podkreśla poczucie prowadzenia samochodu dużego i wyjątkowego. Silnik uruchamia się przyciskiem, jak wspomnieliśmy, na postoju, jak i w czasie jazdy jest niemal niesłyszalny. Skrzynia biegów działa szybko, podczas normalnej jazdy zmienia biegi niezauważalnie, natomiast nagłe naciśnięcie pedału gazu skutkuje szybką redukcją np. o dwa przełożenia i wystrzeleniem samochodu, jak z katapulty... Mocy nie brakuje.
Zastrzeżenia można mieć do poziomu komfortu oferowanego przez FX-a. W przeciwieństwie do innych SUV-ów czy crossoverów zawieszenie zestrojono raczej sportowo. W samochodzie zastosowano system ciągłej kontroli tłumienia (CDC - Continuous Damping Control), który wykorzystuje czujniki przyspieszenia bocznego do pomiaru ruchów zawieszenia i nadwozia oraz nieustannie dostosowuje ustawienia tłumienia amortyzatorów. Ponadto kierowca może wybrać jeden z dwóch trybów - standardowy (automatyczny) lub sportowy. Jednak już w trybie standardowym samochód jest dość twardy, dzięki czemu świetnie spisuje się na zakrętach (wielkiej masy w ogóle nie czuć!), ale na nierównych drogach cierpi komfort. Męką jest również jazda po koleinach - szerokie opony sprawiają, że samochodem wodzi na wszystkie strony.
Nie ma natomiast żadnych problemów z hamowaniem. Potężne tarcze wraz z asystentem hamowania, ABS-em i ESP dbają o to, by samochód stawał szybko i podczas hamowania utrzymywał stabilny tor jazdy.
Oceniając Infiniti FX50S trzeba zwrócić uwagę, że wśród bezpośrednich konkurentów tego modelu wypada wymienić BMW X5, X6, Porsche Cayenne, czy Mercedesa klasy M. Ceny tych samochodów z silnikami o porównywalnych mocach zaczynają się od około 350 tys. zł (najdroższe X6 i Cayenne od 375 tys. zł). Tyle tylko, że to są ceny wyjściowe, lista wyposażenia opcjonalnego jest bowiem bardzo długa, a znajdziemy na niej np. dywaniki w cenie tysiąca zł! Doposażenie tych modeli do poziomu Infiniti kosztuje 60 tys. zł lub więcej!
A jak wygląda rozmowa w salonie Infiniti? - Poproszę FX50S z lakierem metalicznym. - Oczywiście, proszę bardzo, należy się 346 910 zł...