Infiniti FX50 S Premium - test

Na temat Infiniti FX można powiedzieć wszystko, ale z pewnością nie to, że się opatrzył. Mimo 4 lat obecności na europejskim rynku wciąż jest wyjątkowy, a jego styl wyrazisty i niepowtarzalny. Może właśnie dlatego przeprowadzony właśnie lifting topowego modelu jest tak dyskretny. Ograniczono się w zasadzie do zmiany kształtu grilla. I dobrze, bo większe ingerencje nie były potrzebne.

Olbrzym na drodze
Z zewnątrz FX sprawia wrażenie olbrzymiego. I słusznie, bo długość 487 cm i szerokość 193 cm w połączeniu z muskularną bryłą nadwozia robią niesamowite wrażenie.

Większym zaskoczeniem jest natomiast kabina, która nie rozpieszcza przestronnością. O ile z przodu trudno narzekać na brak miejsca, to z tyłu jest po prostu ciasno. Brakuje miejsca nad głowami i na nogi pasażerów tylnej kanapy.

Nie lepiej wypada bagażnik - 410 litrów pojemności to mizerny wynik. A jeśli dodać do tego 475-kilową ładowność, to FX może zapomnieć o rywalizowaniu z większością luksusowych SUV-ów, które doskonale sprawdzają się jako wielozadaniowe auta rodzinne. Ale FX, zwłaszcza w wersji 50, ma zupełnie inne priorytety niż zapewnianie komfortu w rodzinnych podróżach.

Tu chodzi o niesamowite wrażenia z jazdy. FX50 sprawia wrażenie auta sportowego "uwięzionego" w nadwoziu ogromnego crossovera. Wszystko za sprawą 390-konnego silnika V8 o pojemności 5.0 i jego osiągów. Według redakcyjnych pomiarów, przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje tej wersji zaledwie 5,7 sekundy. To rezultat wyraźnie lepszy od jednego z bezpośrednich rywali - Porsche Cayenne S (400 KM), który uzyskał wynik 6,2 sekundy. FX50 zawstydzi też większość kompaktowych GTI. Honda Civic Type R uzyskuje prędkość 100 km/h w czasie gorszym o blisko 2 sekundy, a VW Golf GTI ze skrzynią DSG o niespełna sekundę. Warto wspomnieć, że masa własna Infiniti to 2,1 tony!

Lekkość, z jaką FX50 przyspiesza jest równie imponująca jak towarzyszące temu wrażenia akustyczne - silnik V8 brzmi rewelacyjnie. Dopełnieniem tego pozytywnego obrazu jest sprawna, 7-biegowa automatyczna skrzynia z możliwością zmiany przełożeń łopatkami umieszczonymi za kierownicą. Minusy? To z pewnością zużycie paliwa, które w ruchu miejskim waha się w granicach 18-20 l/100 km. Jednak biorąc pod uwagę pojemność silnika, masę i osiągi trudno oczekiwać lepszych rezultatów.

Sportowe nie tylko osiągi
FX wyposażony jest w stały napęd na 4 koła, który może rozdzielać moc na osie w proporcji od 50:50 aż po 100 procent na koła tylne. Zawieszenie FX50 ma wyraźnie bardziej sportowy niż komfortowy charakter. Topowe wersje (S i S Premium) wyposażono w amortyzatory z systemem kontroli tłumienia, a także w układ aktywnego sterowania tylnych kół skrętnych. Efekt? FX błyskawicznie i precyzyjnie reaguje na każdy ruch kierownicy.

Jeśli dla kogoś priorytetem jest komfort jazdy, nie będzie czuł się najlepiej za kierownicą FX-a. Amortyzatory z kontrolą tłumienia mają dwa tryby pracy: standardowy i sportowy. W obu przypadkach zawieszenie zasługuje na określenie "twarde". FX nie przepada za drogami o złej nawierzchni i najlepiej czuje się na gładkim jak stół asfalcie.

Tanio nie jest
FX50 dostępny jest tylko w topowej wersji S Premium, która kosztuje 342 tys. złotych. Pocieszeniem może być maksymalne wyposażenie i ceny bezpośrednich rywali - BMW X6 xDrive50i (373 900 zł) i Porsche Cayenne S (386 600 zł), zmartwieniem fakt, że 3 lata temu model ten kosztował o 50 tys. zł mniej.

Wojtek Jurko