Testując S8 sprzed modernizacji, zwróciliśmy uwagę, że nasz egzemplarz w ogóle nie prezentuje się sportowo. 21-calowe felgi z niskoprofilowymi oponami, poczwórny wydech oraz typowe dla modeli S Audi aluminiowe nakładki na lusterka to mimo wszystko subtelne znaki, skierowane tylko do znawców niemieckiej marki. Sprawy nie ułatwiał cały zestaw chromowanych elementów, mahoniowy lakier oraz dobrana do niego brązowa tapicerka. Auto wyglądało bez wątpienia interesująco, ale ani trochę sportowo. Napisaliśmy wtedy, jak według nas powinna wyglądać bardziej agresywna konfiguracja. I wiecie co? Ktoś z Audi chyba to przeczytał i się tym zainspirował.
Spójrzcie bowiem na zmodernizowany egzemplarz, który do nas przyjechał. Pokryto go lakierem "niebieski Ultra", bardzo głębokim i kojarzącym się ze sportowymi modelami marki, a kontrastuje z nim pakiet Czerń oraz czarne, 21-calowe felgi Audi Sport, za którymi kryją się czerwone zaciski hamulców. Dodajcie do tego przyciemniane szyby oraz szklany dach (dzięki czemu także jest kontrastująco czarny), a otrzymacie naprawdę groźną konfigurację. Szkoda tylko, że łączna cena tych dodatków to 45 tys. zł i zabrakło na liście karbonowych lusterek do kompletu (4660 zł).
Z kolorem lakieru dobrze współgrałby pakiet z niebieskimi dodatkami, ale nasz egzemplarz miał pakiet stylistyczny w kolorze czarnym i karmazynowym, co bardziej podkreśla sportowy charakter S8. Bez względu jednak na to, który z tych dwóch wariantów wybierzecie, pakiet kosztuje 49 790 zł.
Wspomnijmy jeszcze dla porządku, że testowane Audi S8 po modernizacji wyróżnia się na tle poprzednika głównie zmienionym pasem przednim z bardziej zadziornymi reflektorami. Z tyłu zmienił się wzór świateł, natomiast wnętrze pozostało bez zmian.
Tak, jak dotychczas, S8 napędzane jest podwójnie doładowanym V8 o pojemności 4 litrów i mocy 571 KM. Przyspieszenie do 100 km/h nadal zajmuje 3,8 s, a prędkość maksymalna wynosi 250 km/h i nie można tego zmienić nawet za dopłatą (poprzednia generacja S8 mogła pędzić nawet 305 km/h).
Na co dzień jednostka pracuje bardzo kulturalnie i subtelnie, bez najmniejszego wysiłku napędzając ważącą 2,3 t limuzynę. Kiedy jednak przejdziemy na tryb Dynamic, S8 wyrywa się do przodu niczym rasowy sportowiec, a skrzynia błyskawicznie i wyczuwalnie zmienia przełożenia. Mocnemu wciśnięciu gazu towarzyszy także rasowy, choć bardzo subtelny dźwięk.
Niestety, jest też pewna, drobna co prawda, zmiana na gorsze. S8 sprzed modernizacji potrafiło wydawać dodatkowe dźwięki, kiedy po mocnym wciśnięciu gazu zdjęliśmy z niego nogę. Daleko im było do prawdziwych sportowych wystrzałów, ale delikatnie sugerowały, że jednak siedzimy w wersji o ostrzejszym charakterze. Teraz ten efekt zniknął, co jest zapewne spowodowane coraz ostrzejszymi normami emisji spalin. Szkoda.
Na liście standardowego wyposażenia S8 figuruje między innymi aktywne zawieszenie predykcyjne, które jest jednym z wyróżników modelu. Wykorzystuje ono kamerę do skanowania drogi przed pojazdem, dzięki czemu "przygotowuje się" na kompensowanie kolejnych nierówności. Ponadto potrafi przechylać auto w zakrętach, niwelując przeciążenia do 0,4 g.
Nie można także zapomnieć o funkcji komfortowego wsiadania i wysiadania. Gdy sięgamy do klamki, S8 w ciągu sekundy unosi się o 50 mm. Myślicie, że to tylko bajer do szpanowania przed znajomymi? Pojeździjcie tak parę dni, a potem wyłączcie funkcję komfortowego wsiadania - natychmiast poczujecie różnicę.
Z kolei po przejściu z trybu Comfort plus na Dynamic zawieszenie obniża się i utwardza, a reakcje na gaz stają się bardzo wyostrzone. S8 to ciężka i duża (5,19 m długości) limuzyna, ale dzięki stałemu napędowi na cztery koła quattro ze sportowym mechanizmem różnicowym oraz układowi kierowniczemu o zmiennym przełożeniu ze skrętną tylną osią potrafi zaskoczyć w zakrętach. Wymaga to odrobiny odwagi, ponieważ rozmiary i waga samochodu są odczuwalne, ale kiedy już się wjeździcie w S8, potrafi połykać zakręty naprawdę zaskakująco sprawnie.
Na samym wstępie wspomnieliśmy, że charakter S8 jest zawarty w samej jego nazwie. Zgodnie z tradycją marki modele "S" potrafią być naprawdę szybkie, ale nie ekstremalne. To propozycja dla osób, które chcą zachować jak najwyższy komfort, ale dodać do tego nieco bardziej zadziorny wygląd oraz świetne osiągi.
Znamiennym faktem jest więc to, że flagowa limuzyna występuje tylko w odmianie "S" i nigdy w swojej historii nie była "RSem". Takie też pozostało zmodernizowane S8 - jest bardzo mocne, wyjątkowo szybkie, ale nie brutalne. Pozostaje luksusową limuzyną zapewniającą mnóstwo komfortu. Podkreślała to konfiguracja testowanego egzemplarza, który choć wyglądał bardzo zadziornie, wyposażony był bardzo bogato. Przykład? Elektryczną regulację, wentylowanie oraz masaż foteli mieli do dyspozycji także podróżni na tylnej kanapie. Wystarczyło rozłożyć podłokietnik, aby otrzymać dostęp do "centrum sterowania" - takiego samego, jak w testowanej jakiś czas temu odmianie przedłużonej.
Nic więc dziwnego, że oba egzemplarze kosztowały tyle samo. Za Audi S8 trzeba zapłacić 638 900 zł, natomiast testowany egzemplarz to już wydatek 900 tys. zł. Pieniądze ogromne, ale w zamian otrzymujecie prawdziwie luksusową i sportową limuzynę.
***