Nowy chevrolet cruze

Wojciech Młynarski, którego śmiało nazwać można najciekawiej recytującym polskim "piosenkarzem", przekonywał kiedyś, że najważniejsze w życiu, to "robić swoje".

Tę zdrową taktykę przyjęli najwyraźniej pracownicy koncernu GM, którzy mimo niepewnej przyszłości swojej firmy opracowali nowy model chevroleta cruze. Pierwsze jazdy testowe tym rodzinnym sedanem trwają właśnie w hiszpańskim Santander. Na miejscu nie mogło zabraknąć reportera serwisu motoryzacja.interia.pl.

Cruze zbudowany został na nowej "globalnej" płycie podłogowej zaprojektowanej m.in. z myślą o kolejnym wcieleniu opla astry. Samochód stworzono w oparciu o nową koncepcję globalnego designu. Podobne zabiegi stosował niegdyś, z różnym skutkiem, koncern forda.

Reklama

Wunderwaffe cruza ma być jednak nie tylko atrakcyjna sylwetka, ale przede wszystkim dbałość o detale. Widać to chociażby w spasowaniu nadwozia. Dla przykładu wszystkie szczeliny karoserii wynoszą 3,0 mm lub mniej.

Co ważne, jazda cruzem nie wymaga od kierowcy umiejętności zapanowania nad bujającym się na falach, amerykańskim frachtowcem. Układy zawieszenia, hamulcowy i kierowniczy zostały opracowane na europejskich drogach w celu zaspokojenia gustów europejskich nabywców. W zawieszeniu przednim pracują dobrze wszystkim znane kolumny McPhersona, z tyłu zastosowano klasyczną belkę skrętną i wahacze wleczone. Wprawdzie nie jest to może szczyt współczesnej techniki, ale samochód prowadzi się pewnie i nie ma tendencji to uciekania z zadanego toru jazdy. Dobry wpływ na prowadzenie ma też, bez wątpienia, wysoka sztywność skrętna nadwozia.

Na konferencji prasowej szef designu chevroleta wpajał dziennikarzom, że linia nowego cruze przepełniona jest bezpośrednimi nawiązaniami do samochodów z nadwoziem typu coupe. Wprawdzie nie udało mu się nas przekonać, ale trzeba przyznać, że sylwetce niczego nie można zarzucić - samochód może się podobać. Nasze wątpliwości budzi jedynie - podobnie jak w przypadku innych nowych produktów Chevroleta - pozłacane logo marki, które do złudzenia przypomina wyszczerzony zgryz nowobogackiego Rosjanina...

Stylistycznie wnętrze auta przypomina nieco opla insignię. Podobne są dysze nawiewów, kierownica i materiały wykończeniowe. Przestrzeni jest pod dostatkiem dla czterech osób, w razie konieczności, piąta również nie powinna narzekać. Na pochwałę zasługuje bardzo dobre wytłumienie przedziału pasażerskiego.

Efekt taki udało się uzyskać m.in dzięki specjalnie rozmieszczonym deflektorom, a także takim zabiegom, jak chociażby zastosowanie pięciowarstwowej, dobrze izolującej akustycznie podsufitki. W standardowej opcji wyposażenia o bezpieczeństwo podróżnych dbają cztery poduszki powietrzne, odłączany w czasie wypadku zespół pedałów oraz systemy ABS, TCS (kontrola trakcji) i ESC (elektroniczna kontrola stabilności).

Pod maską cruza znaleźć można jedną z trzech jednostek napędowych. Podstawowy silnik ma pojemność 1,6 l i rozwija 113 KM/83 kW mocy maksymalnej przy 6 400 obr./min i maksymalny moment obrotowy 153 Nm przy 4 200 obr./min. Wprawdzie 85% tych wartości dostępnymi w zakresie obrotów pomiędzy 2 000 a 6 000 obr./min, ale 12,5 s jakie upływa, zanim auto rozpędzi się do prędkości 100 km/h to sporo. Lepszym wyborem wydaje się większa 1,8-litrowa jednostka rozwijająca 141 KM/104 kW przy 6 200 obr./min i dysponująca maksymalnym momentem obrotowym 176 Nm przy 3 800 obr./min. Auto z tym silnikiem rozpędza się do steki w rozsądne 10 sekund i zużywa średnio ok 8-9 litrów paliwa na 100 km (wg producenta 6,8 l.).

Popularność zyska zapewne dwulitrowy, turbodoładowany diesel z systemem common rail rozwijający 150 KM/110 kW przy 4 000 obr./min oraz bardzo moment obrotowy 320 Nm przy 2 000 obr./min. Auto z tą jednostką napędową rozpędza się do 100 km/h w czasie 10 sekund, średnie zużycie oleju napędowego oscyluje w okolicach 7l/100 km.

Standardowo samochody wyposażone będą w pięciostopniowe, ręczne skrzynie biegów. Jednostki benzynowe mogą również współpracować z sześciostopniowym automatem.

Czy nowy cruze zwojuje klasę średnią, czy stanie się samotnym Cruzoe zamieszkującym wyspę niespełnionych nadziei Chevroleta? Trudno powiedzieć. Z ceną 49.990 zł (za wersję z silnikiem 1,6 l.) i trzyletnią gwarancją ma szansę powalczyć m.in ze skodą octavią. Czy skutecznie - czas pokaże.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: auto | Chevrolet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy