Nie będzie superlimuzyny Bugatti
Wolfgang Schreiber, dyrektor zarządzający Bugatti, w wywiadzie z brytyjskim magazynem "Top Gear" wykluczył możliwość uruchomienia produkcji prototypu 16C Galibier, zaprezentowanego w 2009 roku.
Według Schreibera wprowadzenie limuzyny godziłoby w wizerunek Bugatti jako producenta hipersportowych samochodów.
Dyrektor powiedział też, że nie ma szans na rynkowy debiut "Super Veyrona", czyli wersji jeszcze mocniejszej od 1200-konnej odmiany SuperSport. - 1200 KM w zupełności wystarczy - podsumował.
Fani należącej do Volkswagena marki nie powinni mieć jednak powodów do zmartwień. Mimo że według szacunków koncern traci na każdym Veyronie około 6,3 mln dolarów, model doczeka się następcy. Na razie nieznane są jednak żadne informacje na jego temat. Schreiber przyznał, że może on otrzymać napęd hybrydowy. I prosił, by zaprzestać porównań z McLarenem, Porsche czy Ferrari. Konkurencją najnowszego Bugatti może być tylko... inne Bugatti.
msob