Lexus IS 500 z wolnossącym V8

Japończycy pozostali wierni klasycznemu podejściu do motoryzacji i do usportowionej wersji swojego sedana klasy średniej, nie wsadzili doładowanej jednostki o małej pojemności. Ale jest też zła wiadomość.

Pamiętacie Lexusa IS F? Rywala BMW M3, który przekonywał do siebie 5-litrową V-ósemką o mocy 423 KM i dał początek usportowionych wizualnie wersji F Sport, obecnych w każdym modelu Lexusa. To były jednak inne czasy i w gamie ISa był nawet silnik Diesla. Japończycy od lat jednak skupiają się niemal wyłącznie na wersjach hybrydowych i wydawało się, że nic już tego nie zmieni.

Tym większym (pozytywnym) zaskoczeniem jest fakt, że mocno zmodernizowana wersja ISa znowu będzie dostępna w bardzo mocnej odmianie. Nie otrzymała ona jednak oznaczenia F, tylko 500, sugerując że nie jest to jeszcze topowa odmiana. Ciekawe. Liczba 500 oczywiście odnosi się do pojemności silnika (od czego niemieccy producenci dawno już odeszli), a więc pod maską mamy dobrze znane 5-litrowe V8.

Nie jest to oczywiście identyczny silnik co w poprzedniku. Na przestrzeni lat przeszedł wiele modyfikacji i trafił także do modeli RC F oraz LC 500. Generuje on teraz 477 KM i pozwala na przyspieszenie do 96 km/h w 4,5 s. Moc trafia oczywiście na tylne koła, za pośrednictwem 8-biegowej skrzyni automatycznej. Zastosowano oczywiście dyferencjał o ograniczonym uślizgu oraz sportowe zawieszenie z regulacją twardości.

Reklama

Wizualnie auto wyróżnia się bardziej agresywnymi zderzakami, dyfurozrem oraz czterema końcówkami wydechu, ułożonymi w charakterystyczny sposób, jak w wersji IS F poprzedniej generacji. Z szarym lakierem przypominającym kolor podkładu, kontrastują czarne elementy. Matowoczarne felgi BBS mają 19-cali i każda z nich jest o 1,8 kg lżejsza, od standardowych obręczy w tym rozmiarze.

We wnętrzu znajdziemy tapicerkę z czarnej skóry i szarego, perforowanego zamszu. Zaskakująco wykończono natomiast kierownicę, której górna część wieńca ma wstawkę z drewna jesionowego. Dość nietypowo jak na usportowioną wersję.

Nowy Lexus IS 500 wydaje się być bardzo ciekawym samochodem, ale są też złe wiadomości. Po pierwsze to limitowana edycja ograniczona do 500 egzemplarzy, o czym przypomina tabliczka z numerem konkretnego egzemplarza. Po drugie natomiast, zmodernizowany IS nie trafi do Europy, a opisywana wersja specjalna dostępna będzie tylko w USA. Wyjaśnia to dlaczego auto korzysta z wolnossącego V8 - Stany Zjednoczone przywiązują sporą wagę do czystości spalin, ale nie mają tak absurdalnych norm jak Unia Europejska.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy