Aston Martin na sprzedaż?

Brytyjski producent samochodów sportowych może zmienić właściciela - donosi "Bloomberg Businessweek".

Firma Investment Dar z Kuwejtu, do której należy 64 proc. Aston Martina, chce sprzedać swoje akcje - donosi kilku informatorów tygodnika "Bloomberg Businessweek". Kuwejtczycy odkupili je w 2007 roku od Forda za około 800 milionów dolarów.

Tyle samo miałby zapłacić kolejny nabywca Aston Martina. Investment Dar poszukuje środków na obsługę długów, a jednocześnie ma nadzieję, że pod skrzydłami nowego właściciela brytyjskie auta mogłyby skuteczniej konkurować z Ferrari i Bentleyami.

- Dopiero wsparcie dużego koncernu pozwala na pełnoprawną konkurencję - mówi tygodnikowi "Bloomberg Businessweek" analityk rynku motoryzacyjnego. - Bardzo niewiele jest przykładów dobrze prosperujących, niezależnych producentów.

Reklama

Obecnie sportowe modele Aston Martina korzystają z modernizowanej od lat, opracowanej jeszcze przez Forda platformy VH (wyjątkiem jest tu limitowany One-77, którego strukturę zbudowano z włókien węglowych). Koszty sprostania coraz ostrzejszym normom emisji spalin i opracowania nowej platformy mogłyby okazać się zabójcze bez znacznego wsparcia finansowego.  

Wśród potencjalnych zainteresowanych zakupem Aston Martina wymienia się indyjską spółkę Mahindra & Mahindra oraz Toyotę, która miała już przeprowadzić audyt brytyjskiej firmy. W zeszłym roku jej sprzedaż osiągnęła poziom 4200 aut, o 3,5 proc. więcej niż w 2010 roku.

Przedstawiciele Aston Martina zaprzeczają informacjom o ewentualnej sprzedaży. Komentarza odmówili również rzecznicy firmy Mahindra & Mahindra i Toyoty.

Korzenie Aston Martina sięgają 1913 roku. Nazwa marki pochodzi od nazwiska jednego z założycieli - Lionela Martina oraz wyścigu Aston Clinton Hill Climb. Drugim z założycieli był Robert Bamford. Od inicjałów kolejnego właściciela firmy, Davida Browna, pochodzi nazwa słynnej serii modeli DB. 

W latach 1994-2007 marka Aston Martin należała do koncernu Forda. W 2007 roku została sprzedana spółce należącej do Davida Richardsa (właściciela firmy Prodrive), Johna Sindersa (amerykańskiego bankiera) oraz dwóch firm z Kuwejtu. Ford zachował 12% udziałów.

Od wielu lat Aston Martin dostarcza samochody do filmów o przygodach Jamesa Bonda.

Marcin Sobolewski, źródło: Bloomberg Businessweek

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy