Polskie drogi

Zderzenie z nieoznakowanym radiowozem

Do nietypowego zderzenia doszło na jednej z ulic w Zielonej Górze. Kierowca BMW bez powodu gwałtownie zahamował, a ratująca się przed zderzeniem kobieta za kierownicą Kii doprowadziła do kolizji z nieoznakowanym radiowozem.

Policjanci z wydziału ruchu drogowego zielonogórskiej komendy miejskiej na jednej z ulic zauważyli kierującego Seatem, który w ich ocenie jechał za szybko, wykonując przy tym gwałtowne manewry zmiany pasa ruchu. Policjanci postanowili dogonić kierującego i skontrolować prędkość z jaką porusza się po mieście. Niestety, nie zdążyli wykonać pomiaru prędkości, bo gdy wjechali na ulicę Sulechowską, drogę zajechała im, zmieniająca gwałtownie pas, kierująca Kią. Doszło do zderzenia.

Policyjne BMW miało włączoną kamerę, która zarejestrowała przebieg zdarzenia. Po analizie nagrania okazało się, że prawym pasem jechało inne BMW, którego kierujący nagle, bez powodu, gwałtownie zahamował. Jadąca za nim kobieta, próbując uniknąć zderzenia wykonała gwałtowny manewr obronny, wjeżdżając na sąsiedni pas i w ten sposób doprowadziła do zderzenia z jadącym lewym pasem policyjnym BMW.

Reklama

Na miejscu pojawił się policyjny patrol ruchu drogowego, który zajął się wyjaśnianiem okoliczności zdarzenia. Jadący prawym pasem kierowca prywatnego BMW twierdził, że jadąca za nim kierująca mrugała długimi światłami, co bardzo mu przeszkadzało, więc postanowił się nagle zatrzymać. Kobieta jadąca Kią, nie spodziewając się tak nagłego gwałtownego manewru, zjechała gwałtownie na lewy pas. Uniknęła zderzenia z poprzedzającym ją pojazdem, ale doprowadziła do kolizji z nieoznakowanym radiowozem.

Jaki był werdykt policjantów?

Kierująca Kią, za spowodowanie kolizji została ukarana mandatem w wysokości 1250 złotych, natomiast mężczyzna kierujący prywatnym BMW, który gwałtownie zahamował, za spowodowanie innego niż kolizja zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym otrzymał mandat w wysokości 1000 złotych oraz 500 złotych za pozostałe wykroczenia. Ponadto policjanci zatrzymali mu dowód rejestracyjny. 

Obydwa auta biorące udział w kolizji zostały odholowane przez pomoc drogową.

Czy to rozstrzygnięcie było słuszne? Mimo wszystko można się zastanowiać czy rzeczywistym sprawcą kolizji nie był kierowca BMW...

***

INTERIA.PL/Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy