Dakar 2015. Polacy gotowi do startu
Wszystkie polskie załogi pomyślnie przeszły odbiory administracyjne i kontrole techniczne, poprzedzające start w Rajdzie Dakar. W sobotę od godziny 20:00 polskiego czasu na rampę startową w Buenos Aires wjadą kolejni nasi reprezentanci. Niestety zabraknie wśród nich Jacka Czachora, która z powodów osobistych, w ostatniej chwili musiał zrezygnować ze startu.
Mimo nieobecności najbardziej doświadczonego wśród Polaków dakarowca i jednocześnie najlepszego nawigatora w rajdowej reprezentacji Polski, Marek Dąbrowski i tak postara się powalczyć o miejsce w pierwszej "dziesiątce". Jego pilotem będzie Brytyjczyk Mark Powell. Wszystkie oczy zwrócone będą również na Krzysztofa Hołowczyca i Xaviera Panseri, których duet współtworzy siłę napędową bezkonkurencyjnego w ostatnich latach zespołu fabrycznego X-Raid.
Na pozycję w ścisłej czołówce mają też wielkie szanse Adam Małysz z Rafałem Martonem - Nie mogę już doczekać się prawdziwego ścigania, bo wszystko z autem jest ok! Świetny wóz. Na ciasnych partiach będzie trzeba trochę uważać, bo SMG jest dość szeroki, ale coś za coś - auto prowadzi się fenomenalnie - powiedział po ostatnich testach swojego buggy były skoczek narciarski.
W stawce samochodów swoje cele ma również czwarta, polska załoga. - W Dakarze oczekujemy przygód, nowych doświadczeń i wyzwań oraz miejsca w pierwszej "trzydziestce". A w głębi duszy marzymy o tym, aby pojechać jak najlepiej i uzyskać miejsce w pierwszej dwudziestce - mówi Piotr Beaupre pilotowany przez Jacka Lisickiego.
Największe nadzieje kibice wiążą ze startem Rafała Sonika, który na quadzie dwukrotnie zajął już trzecie miejsce, a w ubiegłym roku wskoczył na drugi stopień podium. Kapitan Poland National Team będzie mieć przeciwko sobie całą armię, 33 miejscowych quadowców, ale ma na to receptę. - Trzeba liczyć na błędy rywali i pilnować żeby samemu ich nie popełniać - mówi krótko.
Do elity od kilku sezonów puka również Jakub Przygoński, który zmierzy się z iście gwiazdorską konkurencją. Za jego plecami podążać będzie czterech debiutantów, którzy marzą przede wszystkim o ukończeniu morderczego wyzwania. Ci zawodnicy to Jakub Piątek, Paweł Stasiaczek, Michał Hernik i Maciej Berdysz, który zdecydował się na samodzielny start bez wsparcia serwisu.
- To jest Dakar głodu, bo w zeszłym roku auto stanęło nam na samym początku zmagań. Mówiąc "po sportowemu", chciałbym się odkuć i dojechać do mety. Wiem, że możemy utrzymać dobre tempo przez cały rajd, dlatego liczę na pierwszą "dwudziestkę", ale w okolicach 15. miejsca. O to będziemy walczyć - zapewnia Jarek Kazberuk, który wraz z Robinem Szustkowskim poprowadzi jedyną polską ciężarówkę. O najwyższe miejsca, jako załogant Iveco Gerarda de Rooya ponownie powalczy również Dariusz Rodewald, który uzupełnia listę polskich nazwisk w 37. edycji Rajdu Dakar.
Po ceremonii startowej przed Casa Rosada w centrum Buenos Aires, w niedzielę o poranku 665 zawodników ruszy na trasę pierwszego etapu do Villa Carlos Paz. Liczyć on będzie ponad 800 km (175 km odcinka specjalnego). Najwcześniej, bo jako ósmy, Dakar rozpocznie Jakub Przygoński.