Walczymy z mitami. Elektryki będą "zjadać" opony?
Czy się to komuś podoba, czy nie w perspektywie najbliższych kilku lat czeka nas masowa przesiadka na samochody elektryczne. Ich upowszechnianie rodzi nowe, nie znane do tej pory kierowcom, problemy. Przykład? Dobór odpowiedniego ogumienia...
Nie jest tajemnicą, że samochody elektryczne mają skokowy przyrost momentu obrotowego (maksymalna wartość rozwijana od najniższych obrotów) i dużą masę. To z kolei pozwala prognozować, że ogumienie takich pojazdów zużywać się będzie szybciej niż w klasycznych autach z silnikami spalinowymi. Czy rzeczywiście?
Mikko Liukkula, Development Manager z Nokian Tyres, podkreśla, że powszechne opinie dotyczące opon do pojazdów elektrycznych są nieprawdziwe. Mimo że auta elektryczne generują dużą moc i mają wysoki moment obrotowy, ich wymagania dotyczące opon nie są szczególnie wygórowane, a nawet... wręcz przeciwnie.
"Opony współczesnych aut elektrycznych będą zużywać się znacznie wolniej niż w autach z tradycyjnym silnikiem spalinowym. Powodem jest lepsza kontrola trakcji. Systemy wspomagające kierowcę redukują poślizg opon, wykorzystując możliwość dynamicznego dostosowania mocy, jaką oferuje napęd elektryczny. Ten system reaguje znacznie szybciej niż w tradycyjnych autach z silnikiem spalinowym, w których jego działanie opiera się na hamowaniu i redukcji obrotów silnika" - tłumaczy Liukkula. Na dowód dodaje, że ostatniej zimy przejechał 12 tys. km, a bieżnik opon zimowych w jego Tesli zużył się o niecały milimetr!
Trzeba też zdawać sobie sprawę, że producenci opon nie przyglądają się biernie rozwojowi "elektromotoryzacji". Przykładowo wspomniany Nokian Tyres w testach swoich produktów wykorzystuje kilka pojazdów elektrycznych. Opony tego producenta testowane są też np. w elektrycznych taksówkach.
Obecnie trzy najważniejsze kryteria najczęściej brane pod uwagę w procesie wyboru opon do pojazdu z napędem hybrydowym lub elektrycznym to: bezpieczeństwo, poziom hałasu oraz - opory toczenia. Ta ostatnia kwestia jest bardzo ważna w przypadku auta bateryjnego. Niższy opór toczenia ma bowiem bezpośredni wpływ na wydłużenie zasięgu auta.