Samochody elektryczne

Kanada rezygnuje z aut spalinowych, ale nie do końca. Jakie modele pozostaną?

Minister środowiska Kanady oficjalnie poinformował o wprowadzeniu nowych przepisów, których zadaniem jest stopniowa redukcja emisji gazów cieplarnianych w sektorze transportu. Już od 2035 roku na kanadyjskim rynku mają być dostępne wyłącznie samochody elektryczne, wodorowe oraz hybrydy typu plug-in.

Od 2035 roku Kanadyjczycy nie kupią klasycznych spalinówek

Kanada oficjalnie dołączyła do krajów, które planują stopniowe wyeliminowanie pojazdów napędzanych wyłącznie benzyną oraz dieslem. Jak ogłosił niedawno minister środowiska Steven Guilbeault - już od 2026 roku wejdą w życie nowe regulacje, które niejako wymuszą na producentach samochodów zwiększenie proporcji oferowanych modeli określonych mianem "zeroemisyjnych" (ZEV). Co ciekawe, pod tę nomenklaturę mają być podpięte zarówno pojazdy elektryczne, wodorowe, jak i hybrydowe typu plug-in.

W ramach nowych przepisów, producenci samochodów będą otrzymywać specjalne kredyty bankowe o wartości 20 tys. dolarów za sprzedaż pojazdów niskoemisyjnych. Każdy model elektryczny będzie generował pełny kredyt, podczas gdy hybrydy plug-in otrzymają częściowy lub pełny kredyt w zależności od swojego zasięgu na jednym ładowaniu. Producentom samochodów, którzy nie osiągną wyznaczonych celów, będą groziły kary finansowe, ale będzie można ich uniknąć m.in. kupując kredyty od innych przedsiębiorstw lub inwestując własne środki w rozbudowę sieci szybkiego ładowania.

Reklama

Dostępność sprzedawanych pojazdów ZEV ma rosnąć z każdym rokiem, osiągając 20 proc. w 2026 roku, 23 proc. w 2027 roku, aż do 60 proc. w 2030 roku. Od roku 2035 nabywcy nowych samochodów w Kanadzie będą mogli kupić tylko auta z napędem elektrycznym lub hybrydowym typu plug-in.

Ambitne cele kanadyjskiego rządu

Cele kanadyjskiego rządu są bez wątpienia ambitne, jednak jak przekonują władze północnoamerykańskiego państwa - konieczne. Obecnie sektor transportu w Kanadzie jest drugim co do wielkości emitentem gazów cieplarnianych, a ponad połowa z tych emisji pochodzi ze spalania benzyny i diesla przez samochody osobowe i niewielkie ciężarówki.

W Kanadzie od dawna rośnie popyt na elektryki

Od dłuższego czasu władze Kanady notują także wyraźnie zwiększony popyt na pojazdy bezemisyjne, który już teraz znacząco przewyższa podaż. Tylko w minionym kwartale 12,5 proc. samochodów sprzedanych w Kanadzie było pojazdami zeroemisyjnymi, zaś w prowincjach takich jak Kolumbia Brytyjska i Quebec - ponad 20 proc. W ciągu trzech pierwszych kwartałów 2020 r. w Kanadzie sprzedało się niespełna 38,5 tys. samochodów elektrycznych, a w pierwszych trzech kwartałach br. ponad trzy razy więcej - prawie 132,8 tys.

Kraj chwali się także wieloma rozpoczętymi inwestycjami w produkcję samochodów elektrycznych i częściami do nich. Od 2020 r. ich wartość wyniosła ponad 34 mld dolarów kanadyjskich. W przeliczeniu na naszą walutę to ponad 100 mld złotych. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kanada | samochody elektryczne | elektromobilność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy