Agnieszka Szulim: Mam silną tendencję do jeżdżenia bokiem
Licencja zdobyta, Tor Poznań oswojony, a teraz przyszedł czas na pierwsze kilometry za kierownicą pucharowego Golfa GTI.
Podczas trzeciej rundy Volkswagen Castrol Cup w Poznaniu Agnieszka Szulim i Filip Chajzer wystartują w roli VIP Drivers. Dziennikarka intensywnie przygotowuje się do swojego wyścigowego debiutu. Wizyta na niemieckim torze EuroSpeedway Lausitz, podczas drugiej rundy pucharu, była kolejnym elementem treningu Agnieszki.
- To był twój pierwszy kontakt z wyścigowym Golfem i Volkswagen Castrol Cup. Jak wrażenia?
Agnieszka Szulim: - Na początku miałam zajęcia teoretyczne za kierownicą. Usiadłam w kubełkowym fotelu, zrobiliśmy przymiarki do tego, jak ten fotel powinien być dla mnie ustawiony. Poznałam też obsługę wszystkich systemów, jakie są w tym samochodzie. Chodzi przede wszystkim o wyświetlacz, który podaje szczegółowe dane dotyczące pracy samochodu, system Push - to - Pass, który dodaje dodatkowe 50 KM mocy czy system gaśniczy, którego oczywiście wolałabym nie używać (śmiech). Bardzo podoba mi się atmosfera, jaka tu panuje, puchar jest świetnie zorganizowany, a ci młodzi zawodnicy walczą naprawdę zażarcie.
- A co z najważniejszym, czyli jazdą po torze?
- Choć to był mój pierwszy raz w profesjonalnym samochodzie wyścigowym, to czułam się w nim dużo lepiej niż na motocyklu, który znam. Cieszę się, że mogłam sprawdzić ten świetny samochód, jakim ścigają się kierowcy w Volkswagen Castrol Cup. Bardzo mi się podobały moje pierwsze okrążenia za kierownicą Golfa, choć na torze panowały bardzo trudne warunki. Padał deszcz, więc asfalt był śliski, a w samochodzie było bardzo gorąco.
- Masz już też za sobą pierwsze treningi na torze w Poznaniu, ale to nie był twój pierwszy raz na torze wyścigowym, prawda?
- Tak, jeździłam już wcześniej po torze, ale tylko motocyklem. Samochodu wyścigowego jeszcze nie prowadziłam. Miałam za to okazję pobawić się za kierownicą samochodu rajdowego na szutrze. Tor w Poznaniu poznawaliśmy z Filipem Chajzerem i Marcinem Prokopem za kierownicą dwóch usportowionych, ale seryjnych wersji Golfa. Do dyspozycji mieliśmy wersję GTD i GTI.
- Jak wyglądały zajęcia praktyczne w tych samochodach?
- Pojeździliśmy po torze przede wszystkim, żeby go dobrze poznać. Naszym celem było nauczenie się jak najlepszej i najszybszej linii jazdy w poszczególnych zakrętach. Oprócz tego trenowaliśmy procedurę startu, na której się mocno skupiłam. Poziom Filipa, Marcina i mojej jazdy był bardzo wyrównany. Kuba Golec, który był naszym instruktorem, przyznał że jeden z najtrudniejszych zakrętów na tym torze wychodzi mi dużo lepiej niż chłopakom. Oprócz praktyki była też niezbędna teoria, czyli wszystkie sygnały, jakich możemy się spodziewać na torze. Od zielonej flagi, po tę w biało-czarną szachownicę.
- Udało Ci się wdrożyć wskazówki instruktora w życie?
- Kuba zauważył, że mam silną tendencję do jeżdżenia bokiem. Faktycznie, to sprawia mi ogromną przyjemność, ale w wyścigach jest bardzo niewskazane, więc będę musiała powstrzymać swoje zapędy.
- Przed pierwszym startem w wyścigu odczuwasz więcej niepokoju czy więcej ekscytacji?
- Chyba najmocniej odczuwam ciekawość. Pomyślałam też, że w ramach treningu skorzystam w końcu z łopatek do zmiany biegów w moim prywatnym samochodzie. Do tej pory w zasadzie z nich nie korzystałam, jeździłam przez cały czas w trybie automatycznej zmiany biegów. Moja wizyta na torze w Niemczech miała na celu poznanie samochodu i pokonanie kilku pierwszych okrążeń za jego kierownicą. Dużo bardziej jestem zainteresowana obiektem w Poznaniu, bo to właśnie tam przyjdzie mi się ścigać.
- Filip będzie z Tobą rywalizował, czy raczej podejdzie na luzie z myślą "Aga, i tak będę szybszy"?
- Myślę, że jest nastawiony bojowo, bo chyba nie chce żeby objechała go dziewczyna. Dlatego przypuszczam, że jego podejście będzie bardzo ambitne. Tak jak i moje, bo nastawiam się na to, że jednak będę szybsza.
- Jaka była reakcja twoich bliskich, gdy dowiedzieli się, że wystartujesz profesjonalnie przygotowanym samochodem wyścigowym?
- Moi bliscy są już chyba przyzwyczajeni do tego, że wyścigi mnie kręcą - często wyjeżdżałam, żeby je oglądać. Poza tym temat motoryzacji zawsze był widoczny w moim życiu. Pierwsza w klasie musiałam mieć prawo jazdy, pierwsza musiałam mieć samochód, więc w domu nie było żadnego zaskoczenia po tym, jak zdecydowałam się wziąć udział w Volkswagen Castrol Cup. Moich rodziców chyba bardziej zdziwiłoby gdybym zdecydowała się napisać książkę (śmiech).
Adama Gładysz, koordynator Volkswagen Castrol Cup:
Treningi z zaczęliśmy od teorii, potem zabrałem Agnieszkę na prawy fotel i pokonaliśmy razem kilka okrążeń toru EuroSpeedway Lausitz. Następnie Aga pokonała kilka okrążeń za kierownicą Golfa, a ja przesiadłem się na prawy fotel i na bieżąco podpowiadałem jej, jak ma jechać. Muszę przyznać, że te pierwsze okrążenia Aga pojechała bardzo rozważnie, ale całkiem żwawo i stopniowo, coraz lepiej czuła samochód, a im lepsze miała wyczucie tym lepsze było tempo jazdy. Cieszy mnie to, że Agnieszka była mocno skupiona na tym, co chciałem jej przekazać. Przed rundą w Poznaniu zaplanowaliśmy sobie cały dzień na treningi, co na pewno się Agnieszce przyda. W codziennej jeździe Agnieszka będzie też ćwiczyć szybką zmianę biegów za pomocą łopatek przy kierownicy, które ma także w swoim samochodzie.