Polskie drogi

Szeryf chciał ukarać kierowcę, ale trafił na drogówkę. Dopadła go karma

Nadpobudliwy kierowca Skody najpierw chciał wepchnąć się na prawy pas, a później zajechał drogę i chciał wychować kierowcę, który go nie wpuścił. Całą sytuację zauważyli pasażerowie nieoznakowanego policyjnego radiowozu, choć nagrywający całe zdarzenie kierowca też nie był całkowicie bez winy.

To sytuacja, jakich wiele na polskich drogach. Jednak tym razem nie zakończyła się zbyt szczęśliwie dla szeryfa, który chciał odegrać się na kierowcy, który nie wpuścił go na swój pas. Cała akcja miała miejsce pod Nowym Dworem Mazowieckim. Kierujący poruszał się pasem do zjazdu w prawo. Kierowca jechał prawidłowo, ale w pewnym momencie z jego lewej strony nadjechała Skoda Octavia, która próbowała "wcisnąć się" przed niego - dosłownie na kilka metrów przed wysepką.

Kierowca zwolnił, ale nie przepuścił

Kierowca nagrywający całe zdarzenie zwolnił, a do tego nie wpuścił Skody. Został za to strąbiony przez zdenerwowanego kierowcę czeskiego samochodu. Nagrywający zatrzymał się i zatamował ruch na drodze. Tym samym rozsierdził kierowcę Skody na tyle, że tamten próbował odegrać się na nim podczas dalszej jazdy.

Reklama

Szeryf zajechał drogę i wysiadł, ale szybko pożałował

Kiedy w końcu nadarzyła się okazja, kierowca Skody wyprzedził samochód z rejestratorem i zajechał mu drogę zatrzymując ruch. Wysiadł z samochodu i najwyraźniej chciał wyrazić swoje pretensje, ale szybko tego pożałował. Tuż obok jego samochodu zatrzymał się nieoznakowany policyjny radiowóz. Policjant, który obserwował z oddali całą sytuację, wysiadł i zaprosił kierowcę do złożenia wyjaśnień. Z nagrania, które pojawiło się na kanale "Stop Cham" wynika, że nerwowy kierowca Skody został ukarany mandatem. Nie wyjaśniono, jakimi paragrafami posłużyli się mundurowi.

Nagrywający nie do końca niewinny

Nagrywający nie wpuścił Skody zmieniającej pas ruchu, a do tego nie zachował zgodnie z przepisami. Za zatrzymanie się na pasie ruchu również mógł zostać ukarany mandatem lub pouczeniem. Wynika to z art. 90 par. 1 Prawa o ruchu drogowym:

Kierowca zapomniał o podstawowych zasadach związanych z kulturą jazdy. Nie zareagował nawet w sytuacji, gdy siedząca obok kobieta nawoływała go, by nie wdawał się w tę nieprzyjemną sytuację na drodze. Nie zmienia to faktu, że agresja drogowa to zjawisko, które jest prawdziwą plagą na polskich drogach. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy