Kia Platinum Cup 2019

Kia Platinum Cup.Kto otrzyma czek na kwotę 35 tysięcy złotych?

Nikodem Wierzbicki wywalczył pole position do pierwszego wyścigu Kia Platinum Cup na włoskim torze Monza. Lider klasyfikacji sezonu ponadto wywalczył pięć punktów bonusowych i zbliżył się do mistrzostwa Polski. Niespodziewanie dopiero na dwunastym miejscu sklasyfikowany został jeden z pretendentów do tytułu: Kamil Serafin.

W pierwszej części kwalifikacji, którą kierowcy mogli potraktować jak trening, najlepszy był Filip Zagórski, który okazał się szybszy od braci Borków. Patryk był o 0,028 sekundy lepszy od Dawida, ale obaj kierowcy zgodnie przyznali, że ich celem jest walka o jak najlepszy wynik młodszego z rodzeństwa.

- To moje pierwsze okrążenia na tym torze i bardzo mi się podoba. Na początku kwalifikacji szukałem tunelu aerodynamicznego i po znalezieniu go uzyskałem tak dobry czas. W drugiej części starałem się pojechać samemu, by przygotować się do Q3. Niestety nie walczę już o mistrzowskie tytuły, ale nie będę się poddawał i chcę napsuć przeciwnikom krwi - mówił Zagórski.

Reklama

- Wspieramy się z bratem. Nasza jazda już jest bardzo szybka, mimo że popełniam jeszcze drobne błędy. Nie miałem okazji wcześniej jeździć na tym torze, ale do Q3 wszystko powinno być w porządku. Po południu zrobię wszystko, co w mojej mocy, by być w czołówce. Taki sam plan mam na wyścig - zapowiadał Patryk Borek.

- Podczas tej rundy będę współpracował z bratem. Nie nastawiam się zbyt mocno na walkę o mistrzostwo. Ważne jest utrzymanie drugiego miejsca, ponieważ rywale za mną będą mocno atakować. Jeśli dowiozę drugie miejsce, zrealizuję założony na ten weekend cel. Oczywiście świetnie byłoby zdobyć mistrzostwo, ale zobaczymy, co się wydarzy. Brat bardzo mi pomaga i szukamy miejsc, gdzie możemy jeszcze coś ugrać i powalczyć. Sprawdziłem już tor przed Q3, gdzie będziemy jechać samotnie. Zmieniają się niektóre punkty hamowania, ale to niewielka różnica - komentował Dawid Borek.

Mniej niż sekundę w pierwsze sesji stracili także Jakub Szablewski oraz Nikodem Wierzbicki, za którymi sklasyfikowano rewelacyjnie spisujących się w drugim treningu Istvana Bernulę i Adrienn Vogel. Aleksander Olejniczak był lepszy od ostatniego z pretendentów do mistrzowskiego tytułu Kamila Serafina. Dziesiątkę zamknął Aleks Sówka. W walce VIP-ów Jacek Jurecki był lepszy od Tomasza Szmandry.

Q2 zakończyło się niespodziewanym dwunastym miejscem Kamila Serafina, który w ten sposób pożegnał się z walką o pole position. Były mistrz Polski przyznał, że w 15-minutowej sesji nie udało mu się pojechać w tunelu aerodynamicznym innego kierowcy i każde z okrążeń pokonał samotnie. Do awansu do Q3 zabrakło mu 0,247 sekundy.

- Nie załapałem się w tunel aerodynamiczny za innym zawodnikiem. Pierwsze czyste okrążenie przejechałem sam i myślałem, że to wystarczy. Później starałem się pojechać za kimś, ale to się nie udało. Mam nadzieję, że szybko będę awansował na wyższe pozycje w wyścigu i wrócę do rywalizacji o pierwszą trójkę. Mam wolne popołudnie, ale nie będę koncentrował się na analizie tego, co mogę poprawić. Ten rezultat nie jest wynikiem mojej słabszej jazdy, czy złej techniki. Po prostu zabrakło prędkości na prostej - tłumaczył Serafin.

Najszybszy w Q2, podobnie jak w Q1 był Filip Zagórski, który na ostatnim pomiarowym okrążeniu jako jedyny w całej stawce zdołał przełamać barierę 2:40. Drugim czasem popisał się Dawid Borek, który był lepszy od brata: Patryka o 0,017 sekundy.

- Bardzo podoba mi się ten tor. Jest bardzo szybki. Wiem, że mój czas jest wynikiem jazdy w tunelu aerodynamicznym, którego zabraknie w Q3. Mam jednak nadzieję, że w Q3 ponownie będę najszybszy. Jestem bardzo zadowolony i chcę powtórzyć ten wynik. Za kwalifikacje mamy bonusowe punkty i wszyscy będą o nie walczyć. Nie obawiam się startu z pole position, więc mam jeden cel - mówił Zagórski.

Blisko odpadnięcia był również Jakub Szablewski. Najmłodszy w stawce kierowca zdołał jednak na ostatnim pomiarowym okrążeniu zdecydowanie poprawić swój czas i sesję zakończył na czwartym miejscu. Piąty był Nikodem Wierzbicki.

- Wiedziałem, że pierwsze okrążenia nie były idealne. Ostatnie kółko też nie było perfekcyjne. Musiałem zwalniać, by nie uderzyć w inne auta. W Q3 na szczęście jedziemy sami i każdy pokaże, na co go stać. W treningach i w Q1 jeździłem sam i miałem bardzo dobre tempo, więc wiem, że stać mnie na miejsce w czołowej trójce. Każdy myśli o zwycięstwie, ale Nikodem jeździ bardzo szybko i tytuł będzie trudny do wywalczenia, ale czołowa trójka jest bardzo realna - komentował Szablewski.

Do Q3 obok Kamila Serafina nie awansowali VIP-owie: Jacek Jurecki i Tomasz Szmandra oraz Marcelina Czepiel. Jureckiemu do awansu do Q3 zabrakło 0,176 sekundy.

W decydującej części kwalifikacji zawodnicy ruszali w kilkunastosekundowych odstępach, by jedynie ich umiejętności decydowały o pozycjach na starcie. W takich warunkach najlepiej spisał się Nikodem Wierzbicki. Lider klasyfikacji sezonu był o nieco ponad 0,1 sekundy lepszy od Jakuba Szablewskiego. Drugą linię wywalczyli Dawid Borek oraz Adrienn Vogel, a trzecią Aleksander Olejniczak i świetnie spisujący się podczas pierwszych dwóch sesji Filip Zagórski. Czołowa szóstka zamieściła się w 0,7 sekundy.

- Mocno przygotowywałem się do tego startu. Wiedziałem, że mogę powalczyć o pole position. Powiększyłem przewagę o dwa punkty, więc jest dobrze, ale to jutro czekają nas dwa wyścigi, gdzie można najwięcej zyskać i stracić. Nie planuję ataku od pierwszych okrążeń. Będę jechał spokojnie, by rozeznać się w sytuacji i spróbuję pod koniec powalczyć o jak najlepszy wynik - komentował Wierzbicki.

- Jestem zadowolony z mojego wyniku, ale mam świadomość, że ta 0,1 sekundy straty jest spowodowana moimi błędami na najszybszym okrążeniu. Na tym torze jest bardzo trudno odjechać stawce. Będę jednak parł do przodu i powalczę o jak najwięcej punktów. Kamil Serafin miał nieco słabsze kwalifikacje, ale znając jego będzie przedzierał się do czołówki. Nie zamierzam jednak wypatrywać go w lusterkach. Skoncentruję się na tym, co będzie przede mną - podsumował Szablewski.

- Jutro czekają nas bardzo ciekawe wyścigi. Szkoda, że nie udało się wywalczyć pole position. Chłopaki pokazali naprawdę dobre tempo. Czeka nas jednak fantastyczna rywalizacja. Dziś dałem z siebie maksimum. W Q3 popełniłem kilka błędów i to zadecydowało o wyniku. W wyścigach skoncentruję się na tym, by razem z czołówką odjechać od reszty zawodników. Przez tunele aerodynamiczne, nie ma sensu atak od pierwszych okrążeń - mówił Dawid Borek.

Na sobotę zaplanowano dwa wyścigi. Pierwszy rozpocznie się o 12:15, a drugi o 17:40. Oficjalną galę zakończenia sezonu zaplanowano na 21:00. Mistrz Polski, poza trofeum, odbierze również czek na kwotę 35 tysięcy złotych.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy