Niemal spowodował kolizję i zwyzywał swoją niedoszłą ofiarę. A to nie wszystko
Pewien kierowca Renault Laguny wymusił pierwszeństwo na innym kierującym, ale chyba nie czuł się winny. Na zwrócenie mu uwagi zareagował groźbami i próbą spowodowania kolejnej kolizji.
Do zdarzenia doszło na jednym z rond w Siedlcach. Na zamieszczonym w sieci nagraniu widzimy, jak przed prawidłowo poruszający się samochód z kamerą, wyjeżdża kierowca Renault Laguny. Zmusza tym autora nagrania do gwałtownego hamowania.
Nagrywający jednocześnie wcisnął też klakson i, jak sam przyznaje w opisie wideo, mrugał także światłami. Do kolizji na szczęście nie doszło, ale bynajmniej nie dlatego, że kierowca Renault zjechał mu z drogi. Zaraz też zatrzymał się, blokując przejazd.
Mężczyźnie jadącym Laguną nie spodobało się, że ktoś na niego trąbi. Wysiadł więc z auta i podszedł do autora nagrania. Z ust pirata drogowego padły wulgarne słowa oraz groźby w kierunku kierowcy, który zwrócił mu uwagę. Następnie kierujący Renault wraca do swojego samochodu i skierował się na prawy pas na wjeździe na rondo.
W czasie, gdy autor nagrania wjeżdżał na rondo z lewego pasa, kierujący Renault skierował się na środek jezdni, co według nagrywającego, miało być próbą spowodowania kolizji. Dlaczego miałby to robić? Może chciał dać upust swojej złości. A może był przekonany, że brak linii na rondzie oznacza, że jest tylko jeden pas ruchu?
Autor nagrania bardzo nierozsądnie wjechał na rondo z gazem w podłodze. Może kierowca Laguny sądził, że na rondzie jest tylko jeden pas, więc w razie kolizji, policja uzna, że to nagrywający będzie uznany za tego, który chciał się wcisnąć przed Renault i spowodował kolizję. Myślenie oczywiście błędne - jeśli jezdnia jest na tyle szeroka, by zmieściły się na niej obok siebie dwa samochody, to są tam dwa pasy, tyle tylko że niewyznaczone.
Wymuszanie pierwszeństwa to jedno z najczęściej popełnianych wykroczeń drogowych. Taryfikator przewiduje różne kary za różne popełnienie tego wykroczenia w różnych okolicznościach. Przykładowo za wymuszenie pierwszeństwa w czasie jazdy grozi mandat w wysokości 300 złotych i 5 pkt karnych. Jeśli dopuścimy się tego wykroczenia na skrzyżowaniu kara wzrasta do 350 złotych i 6 punktów karnych.
Nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu w czasie włączania się do ruchu wiąże się z mandatem w wysokości 250 złotych i 5 punktów karnych. Z kolei kierowcy, którzy nie zastosują się do znaku wskazującego, że pierwszeństwo mają pojazdy jadące z przeciwnej strony, muszą liczyć się z mandatem w wysokości 100 złotych i 4 punktów karnych. Kary za wymuszenie pierwszeństwa w stosunku do pieszych są znacznie wyższe, ponieważ ich koszt to 1500 złotych. W przypadku recydywy, czyli ponownego popełnienia wykroczenia, kwota mandatu wzrasta dwukrotnie.
***