Jeden przesadził z prędkością, drugi zajechał mu drogę. Finał na barierkach

Kamera przypadkowego kierowcy zarejestrowała, jak na pokrytej śniegiem i błotem pośniegowym Opel Meriva wpadł w poślizg i rozbił się o barierki. Jak doszło do tej kolizji?

Do zdarzenia doszło na drodze krajowej 94 między Olkuszem i Dąbrową Górniczą.

Opel Meriva jechał za szybko. Opel Astra zajechał mu drogę

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że cała wina za utratę panowania spoczywa na kierowcy Opla. Jednak warto przeanalizować wideo dokładniej. 

Na nagraniu widać, jak jadący przed autorem nagrania Opel Astra zmienia pas. Niemal w tej samej chwili nagrywającego wyprzedza z lewej strony Opel Meriva. Co ciekawe samochód, już w chwili pojawienia się w kadrze, hamuje. Oznacza to, że kierowca poruszał się ze znaczną prędkością. 

Z nagrania wynika, że w momencie wyprzedzenia autor poruszał się z prędkością ok. 80 km/h. Tempo, z jakim Meriva mija nagrywającego, wskazuje, że porusza się znacznie szybciej. 

Reklama

Najprawdopodobniej kierujący Oplem Merivą zauważył, że Astra ma włączony kierunkowskaz informujący, że zaraz zmieni pas i zaczął hamować. Duża prędkość i śliska nawierzchnia sprawiły jednak, że wciąż niebezpiecznie szybko zbliżał się do auta przed sobą. W celu uniknięcia zderzenia, tuż przed Oplem Astrą kierowca Merivy - wciąż hamując - próbował zjechać na prawy. Później sytuacja potoczyła się bardzo szybko. Samochód wpadł w poślizg, uderzył w barierki i wykonał kilka piruetów.

Kierowca Opla Merivy wini Astrę

Jak można zauważyć na nagraniu, kierowca Merivy był w stanie wysiąść z auta o własnych siłach. Z relacji autora nagrania wynika, że kierujący Merivą stwierdził, że "Astra zajechała mu drogę". To oczywiście prawda, ale nie da się ukryć, że i Meriva poruszała się znacznie szybciej niż w tych warunkach nakazywałyby nie tylko przepisy, ale i rozsądek.

Kierowco, szczególnie zimą - wolniej i ostrożniej

Sytuacja ta bardzo wymiernie pokazuje, że jazda w czasie zimowej aury wymaga od kierowców znacznie więcej. Nawet proste manewry stają się wyzwaniem i mogą doprowadzić do poważnych konsekwencji. 

W tym wypadku głównym błędem było niedostosowanie prędkości do panujących warunków przez kierowcę Opla Merivy. Gdyby jechał wolniej z pewnością zdołałby zahamować przed Astrą. Nie można również nie zganić zachowania kierowcy Opla Astry. Ten najprawdopodobniej nie upewnił się, czy ma wystarczająco dużo przestrzeni na zmianę pasa i w ten sposób zajechał drogę kierującemu Merivą. 

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kierowca | Opel Meriva | Opel Astra
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy