Zabronili mi jazdy bokami!
Mariusz Pelikański z Danielem Dymurski, startujący w barwach Metpol Rally Team zwyciężyli w klasyfikacji generalnej 33. Rajdu Barbórki Cieszyńskiej. Sklasyfikowani w kategorii "gość" Pelikan i Lopez powtórzyli tym samym swój spektakularny sukces z 2003 roku.
Mimo, że dla Mariusza i Daniela był to dopiero drugi w ich karierze rajd w czteronapędowym samochodzie, bilans startów do zwycięstw w aucie klasy N-4 jest znakomity - 100%. Przypomnijmy - w 2003 roku Pelikan i Lopez zadebiutowali w Mitsubishi Lancerze, zajmując pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej Barbórki Cieszyńskiej. Po dwóch latach braku kontaktu z samochodem napędzanym na obie osie załoga Metpol Rally Team ponownie triumfowała w Cieszynie.
Mariusz Pelikański: Bardzo cieszę się z kolejnego zwycięstwa w tym arcyciekawym rajdzie. Warunki na trasie były naprawdę trudne, lecz widać Barbórka jest dla nas łaskawa. Styl jazdy samochodem N-4 jest zupełnie odmienny od tego, który preferuje mocna ośka. Auto jest jakby miększe w prowadzeniu, niemal "kanapiaste", gorzej również hamuje, za to rekompensuje to z nawiązką wybaczając wiele błędów kierowcy. Pierwsza pętla rajdu była "na przetrwanie" - zmienna nawierzchnia z lodowymi łatami nie pozwalała rozwinąć skrzydeł. W dodatku na OS1 straciliśmy sporo czasu stojąc na odcinku za samochodem Grzegorza Dudy. Na drugiej pętli pojechaliśmy już odważniej, nadal oswajając się z samochodem i mam nadzieję, bawiąc publiczność jazdą poślizgami. Wiadomości z trasy jak widać szybko dotarły do naszego managera, bo na serwisie przed ostatnią pętlą dostaliśmy kategoryczny zakaz jazdy bokami i nakaz ścigania się. Może nie do końca się tych wytycznych trzymaliśmy, lecz faktycznie przyspieszyliśmy. Szybko niwelowaliśmy straty do lidera, a gdy na ostatnim odcinku popełnił on błąd, sięgnęliśmy po zwycięstwo.
Daniel Dymarski: Jazda Lancerem to... trochę nuda. Za to miejsca w środku jest dużo więcej, nie trzeba gonić z czytaniem notatek, praktycznie nie czuć dziur i cięć, jest także dużo ciszej i spokojniej. Generalnie bardzo fajnie - mam nadzieję, że uda nam się jeszcze kiedyś wystartować takim samochodem. Korzystając z okazji, pragniemy serdecznie podziękować całej ekipie stajni Dytko-rent. Zapewnili nam oni znakomity, bezawaryjny samochód, dodatkowe testy przedrajdowe i świetną atmosferę. Czuliśmy się jak w pełni profesjonalnym zespole rajdowym.
W dobiegającym końca sezonie 2005 Mariusz Pelikański i Daniel Dymurski prawdopodobnie wystartują jeszcze w prestiżowym rajdzie Barbórki Warszawskiej. Wraz z sezonem 2006, o ile potencjalnie zainteresowane tym projektem firmy sponsorskie zapewnią odpowiedni budżet, Pelikan i Lopez planują udział w pełnym cyklu Mistrzostw Polski w klasie Super 1600 lub N-4.
Więcej informacji na temat sportów samochodowych przeczytasz TUTAJ.