S4 killer: wyjściowo 1006 KM!
Audi S4 killer. Jedno z najbardziej rozpoznawalnych aut ścigających się na 1/4 mili w Polsce. Auto, które jako pierwsze w Polsce pokonało magiczną barierę 10 sekund.
Co więcej, jako pierwsze przekroczyło nieosiągalną do niedawna 9-kę. Z zewnątrz rodzinne kombi - wewnątrz prawdziwa bestia. Tempo w jakim połyka asfalt jest nieosiągalne dla seryjnych aut takich jak Porsche czy Lamborghini. Jak to możliwe?
Nadwozie
Początkowo auto było seryjnym Audi S4 kombi z silnikiem 2.7 biturbo. Poprzedni właściciel zdecydował się na czasochłonną przeróbkę nadwozia, tak by zmieniło się całkowicie w kultowy już model RS4. Poszerzone błotniki, zmienione zderzaki, progi, grill oraz inne elementy, sprawiły, że auto "spotężniało". Już wtedy budziło zasłużony respekt na drogach.
Wtedy S4 trafiło w ręce obecnego właściciela - OZa, znanego z Mistrzostw Polski na 1/4 mili.
Zmieniono kolor z zielonego na srebrny, a następnie rozpoczął się żmudny proces "odchudzania" nadwozia. Jak wiadomo w wyścigach na 1/4 mili masa auta odgrywa kluczową rolę, dlatego za wszelką cenę walczy o to by była jak najniższa. Tak też było w tym przypadku.
Wielu zadaje sobie pytanie, skąd pomysł startowania takim autem? Przecież nadwozie kombi, dodatkowo poszerzone nie wydaje się "najlżejszą" bazą. Odpowiedź na to pytanie zna tylko właściciel. Jak widać z pozoru ciężkie auto nie przeszkodziło mu wygrywać większości zawodów w swojej klasie.
W chwili obecnej, wewnątrz auta miejsce bogatego niegdyś wyposażenia zajęły dwa bardzo lekkie fotele kubełkowe, do których kierowca i pasażer przypinają się szelkowymi pasami Sparco. Z dawnych elementów wytłumienia środka w postaci mat, wykładziny, tapicerki nie został nawet ślad. Goła blacha jest jedynym elementem oddzielającym kierowcę od świata zewnętrznego. Nawet kierownica wymieniona została na lżejszą. Spore wrażenie na wsiadającym robi karbonowa deska rozdzielcza, element - jak wiele innych - robiony na zamówienie.
Auto nie posiada nawet tzw. nagrzewnicy, ani żadnych nawiewów, że o klimatyzacji nie wspomnę. A temperatura w środku dodatkowo jest podgrzewana przez ogromne temperatury układu wydechowego idącego tuż pod podłogą. Komora silnika również nie posiada, żadnej izolacji. Maska to oczywiście bardzo lekki zamiennik z tworzywa sztucznego, w kolejce czeka maska karbonowa. Przedni zderzak został wycięty tak by dać miejsce dla naprawdę ogromnych rozmiarów intercooler'a. Z tego samego powodu ucierpiały również lampy przednie. Szyby boczne to oczywiście lekkie odpowiedniki z poliwęglanu. Bez możliwości otwierania. Nad bezpieczeństwem czuwa zainstalowaya w tylnej części nadwozia tzw. Roll bar, który ma chronić kierowce w przypadku dachowania.
Silnik
Bazowa jednostka o pojemności 2.7 l uzyskanych z 6 cylindrów w układzie V dysponowała mocą 265KM. W tej chwili z tej samej pojemności uzyskiwane jest ok. 1006 KM. Jak to możliwe? Silnik został całkowicie rozebrany i poddany kompleksowej przebudowie. Kute korbowody i tłoki wydają się tu oczywistością. Wszystkie śruby, w tym te mocujące głowice zmienione zostały na bardzo mocne odpowiedniki z firmy ARP.Blok i głowice zostały profesjonalnie obrobione. Przeróbkom i wymianom nie oparł się i osprzęt silnika. Począwszy od świec zapłonowych po kolektory, turbiny (obecnie to modele GT28RS), cały układ dolotowy łącznie z wspominanym już wcześniej potężnym intercoolerem. Oryginalna wiązka i komputer sterujący pracą silnika ustąpiły miejsca profesjonalnemu systemowi Stand Alone firmy Autronic. Odpowiada on za odpowiednie dobranie mieszanki paliwa i powietrza, ustawienie zapłonu, ale także umożliwia korzystanie np. z procedury startowej.
Oczywiście do uzyskiwania wymaganych poziomów mocy potrzebna jest odpowiednia ilość paliwa. Wyczynowe pompy, przewody o naprawdę sporym przekroju i bardzo wydajne wtryskiwacze, troszczą się o to by dostarczyć we właściwy sposób wysokooktanowe paliwo Elf znajdujące się w sportowym baku z tyłu samochodu. W ten sposób udało się uzyskać 706 KM.
Gdyby jednak to nie wystarczyło na pokładzie znajduje się podwójny zestaw wtrysku podtlenku azotu dający w sumie +300 KM! Całość "oddycha" przez 4 calowy przelotowy układ wydechowy ze stali nierdzewnej. Wszystkie te części mają jeden cel: pozwolić na uzyskanie jak największej mocy. Czymże byłaby jednak moc bez kontroli?
Napęd
Cała moc generowana przez silnik przenoszona jest przez specjalnie wzmocnione sprzęgło Sachs Motorsport. Całość oczywiście wraz z kołem zamachowym, dociskiem i układem korbowo-tłokowym została wyważona. Ciekawostką jest skrzynia biegów, która pozostała seryjna!
Półosie to oczywiście super mocne wersje przygotowywane specjalnie do przenoszenia tak wielkich obciążeń. A są one naprawdę wielkie. Kosmiczny moment obrotowy w połączeniu ze specjalnymi oponami typu slick sprawia, że seryjne półosie pękały jak zapałki. Zawieszenie to topowy Bilstein PSS9 pozwalający na regulację wysokości i twardości. Oprócz tego wszystkie gumowe elementy podwozia zostały wymienione na sztywniejsze. Dzięki temu S4 killer startuje niczym pocisk nie tracąc cennego czasu na zbędne mielenie kołami w miejscu.
S4 killer przeszedł długą drogę od seryjnego auta po utrzymujący się do niedawna tytuł najszybszego pojazdu w kraju. W zeszłym sezonie jednak pojawiło się sporo szybkich aut, starających się odebrać killer'owi palmę pierwszeństwa. Dlatego na nowy sezon jest on jeszcze bardziej "wściekły". Miejcie się na baczności! Gdyby konkurencja była zbyt blisko, w zanadrzu jest jeszcze kilka niespodzianek, a uzyskana moc 1006 KM traktowana jest jako "wyjściowa"...