Pit stop sekunda po sekundzie

Pit-stopy to jeden z najbardziej widowiskowych elementów wyścigu Formuły 1. Każda sekunda ich trwania wypełniona jest akcją. Bardzo często jeden ruch decyduje o zwycięstwie bądź porażce.

Coraz częściej kluczowe momenty Grand Prix mają miejsce poza torem - na wąskiej alejce przed boksami. Dobra postawa mechaników może zapewnić zwycięstwo - ale znalezienie tych cennych sekund nie jest sprawą prostą. Mechanicy obsługujący samochody podczas pit-stopów muszą spełniać wygórowane wymagania. Dlatego też poszczególne teamy poświęcają wiele uwagi kompletowaniu odpowiedniego zespołu ludzi. "Do tej pracy," mówi Sam Michael, inżynier zespołu Williams, "nawet najlepsi są zaledwie wystarczający".

Szybkie pit-stopy są w Formule 1 sprawą zasadniczą - gdy samochód F1 stoi w miejscu, wszystkie czynności powinny być wykonane szybko i sprawnie. Mechanicy, bez względu na upał, ubrani - niczym astronauci podczas spaceru w kosmosie - w kombinezony i kaski z aparatami tlenowymi, w okamgnieniu rzucają się na samochód. To, co pozornie wygląda jak kompletny chaos, w rzeczywistości jest perfekcyjnie zaplanowanym działaniem. Dwudziestu dwóch mechaników, jeden cel.

Zaplanowany, rutynowy pit-stop wygląda tak:

0,0 sekundy: samochód zatrzymuje się, rusza czas.

Reklama

0,2 sekundy: mechanicy z pneumatycznymi kluczami do kół zaczynają odkręcać centralne nakrętki, mocujące każde koło.

1,0 sekundy: samochód jest podnoszony: z przodu podnośnikiem hydraulicznym, z tyłu ręcznym.

1,5 sekundy: wąż z paliwem zostaje podłączony do wlewu. Czerwone światełko na wizjerze kasku mechanika trzymającego wąż informuje go, że paliwo płynie do baku - z prędkością 12 litrów na sekundę.

2,5 sekundy: koła zostają zdjęte.

3,5 sekundy: nowe koła są już na miejscu. Mechanicy dokręcają nakrętki, odkładają pistolety i zakładają zawleczki, zabezpieczające koła przed poluzowaniem.

3,8 sekundy: samochód jest opuszczony na ziemię.

4,3 sekundy: kierowca dostaje sygnał, by wrzucić pierwszy bieg. Mechanicy czyszczą wizjer jego kasku, a z umieszczonych po bokach kokpitu wlotów powietrza do chłodnic usuwają ewentualne zanieczyszczenia i przeszkody zakłócające przepływ powietrza.

7,0 sekundy: zielone światełko w kasku sygnalizuje mechanikowi trzymającemu wąż z paliwem, że tankowanie jest zakończone. Wąż z paliwem zostaje odłączony.

7,3 sekundy: mechanik stojący przed samochodem podnosi swój "lizak", dając sygnał do odjazdu.

Ruch i zamieszanie w boksach to fascynujący spektakl, zawsze z ekscytującymi momentami. Długość postoju nie zależy jednak wyłącznie od sprawności mechaników. Przykładowo, zmiana kół trwa 3 sekundy, wymiana kierownicy niecałe dwie, ale zmiana nosa samochodu już 11. Na długość postoju ma także wpływ ilość paliwa wlewanego do baku - o ile dochodzi do tankowania. Wkrótce szybkość, z jaką paliwo tłoczone jest do baku, z pewnością ulegnie zwiększeniu. Trwają badania, mające na celu określenie, o ile możliwe jest zwiększenie prędkości tankowania, bez zmniejszania bezpieczeństwa.

Właśnie w boksach najżywiej bije serce Formuły 1 - to był wystarczający powód dla FIA, by przywrócić tankowanie. W ciągu minionych dziesięciu lat na większości torów F1 poszerzono boksy, więc FIA podniosła ograniczenie prędkości do 100 km/h. Zmniejszenie czasu potrzebnego na dojazd do swojego stanowiska oraz na powrót na tor pozwoliło zespołom na wprowadzenie taktyki większej liczby pit-stopów podczas wyścigu. Tylko w przypadku torów z wąskimi boksami to ograniczenie prędkości pozostało na poziomie 80 km/h.

Dla strategów planowanie strategii stało się bardziej zróżnicowane, ale dla mechaników oznacza to jeszcze więcej pracy w niedzielne popołudnia. Ci ostatni są jednak profesjonalistami w każdym calu. Zimę spędzają na uciążliwych treningach: "Przed początkiem sezonu nasi mechanicy wykonują około 150 treningowych pit-stopów," wyjaśnia Sam Michael. To wystarcza, by zbliżyć się do perfekcji. Jeśli nie - w siedzibie zespołu w Grove zawsze pozostaje specjalny samochód do ćwiczenia pit-stopów.

Mechanicy pracujący przy pit-stopach to elita F1. Muszą być naprawdę doskonałymi fachowcami, którzy nawet pod dużą presją nie popełniają błędów. Ich siłą jest doświadczenie i stalowe nerwy. Sam Michael: "Podczas pit-stopu może się zdarzyć wiele nieprzewidzianych rzeczy. Ważne jest, aby wszyscy zachowali spokój w takich sytuacjach, bo w przeciwnym razie popełnia się błędy." Tylko w ten sposób mogą podarować kierowcy te cenne ułamki sekund potrzebne do powrotu na tor przed rywalami. Strategia każdego wyścigu opiera się na pit-stopach.

Nie można się więc dziwić, że Sam Michael, zapytany o najważniejszy, krytyczny moment pit-stopu, odpowiedział: "Cały pit-stop to jeden wielki krytyczny moment."

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Baku | Wąż | mechanicy | PIT
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy