Nowy bolid Ferrari

Dziś rano we włoskim Maranello Ferrari zaprezentowało swój nowy bolid, który wystartuje w tegorocznym cyklu Grand Prix Formuły 1. Jest to już 48. generacja pojazdu włoskiej marki w całej historii F1, ale jak zapewniają szefowie Scuderii - ta jest najlepsza! Stylistyka nadwozia kontynuuje filozofię zeszłorocznego projektu. Poprawiono aerodynamikę, obniżono środek ciężkości, zmniejszono ciężar pojazdu i zoptymalizowano współpracę nadwozia z silnikiem Ferrari 051 i oponami Bridgestone, w celu uzyskania jak najlepszych osiągów. Kompletnie nowe w bolidzie są jedynie elementy boczne nadwozia, jego tył oraz układy chłodzenia i wydechowy.

- Nawet jeśli filozofia jest taka sama, jak w zeszłym roku, to w niektórych elementach musieliśmy pójść o krok naprzód, aby osiągnąć maksymalny efekt. Prawie każda część pojazdu została zmieniona. Myślę, że jest to najlepsze Ferrari w całej historii F1 - powiedział szef projektantów w Scuderii, Rory Byrne.

Największe różnice gołym okiem można dostrzec w tylnej części pojazdu. Spaliny z silnika wydostają się teraz końcówkami wydechowymi umieszczonymi na bocznych platformach nadwozia. Pociągnęło to za sobą zmiany aerodynamiczne w konstrukcji tylnego spoilera. Nowy bolid posiada też udoskonaloną przekładnię, co ma wpłynąć na szybsze zmiany biegów.

- Wygrywamy jako zespół i przegrywamy jako zespół. Jest tylko jedna droga do tego, aby sukcesów było więcej, niż porażek - trzeba całkowicie ujednolicić pracę wszystkich elementów zespołu. Jeśli nam się to uda, to i w tym roku zdobędziemy mistrzostwo świata - powiedział Dyrektor Techniczny w Ferrari, Ross Brawn.

Reklama

Również Dyrektor Sportowy, Jean Todt spodziewa się sukcesu swojego zespołu. - Nie spoczniemy na laurach. Teraz nadszedł nasz czas i chcemy to maksymalnie wykorzystać. Na razie wiem tylko tyle, że samochód jest miły i piękny. O tym, jak sprawuje się na torze dowiemy się podczas najbliższych testów. Mamy stabilny zespół i wierzę w to, że możemy sięgnąć po trzeci z rzędu tytuł mistrza świata kierowców - powiedział Francuz.

Michael Schumacher również przesłał dziś ostrzeżenie do rywali, że nie zamierza zdjąć nogi z gazu i podobnie jak przed rokiem chce sięgnąć po najwyższe trofeum. - Jestem bardzo optymistycznie nastawiony. Osiągnęliśmy wspólnie wspaniałe rezultaty w przeszłości i jestem pewien, że przedłużymy tę dobrą passę. Mnie motywacji nie brakuje. Nasze cele są wciąż takie same i chcemy pozostać mistrzami świata. Nie ma milszej rzeczy na świecie, niż wygrywać dla Ferrari. Oni są moją rodziną i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby utrzymać numer 1 do przyszłego roku - powiedział czterokrotny mistrz świata.

Jego partner z zespołu, Rubens Barrichello będzie w tym roku pod dużą presją. Przez dwa lata startów w Ferrari Brazylijczyk wygrał zaledwie jeden wyścig. Jeśli nie uda mu się szybko przekonać czymś do siebie szefów Ferrari, to ten sezon może być jego ostatnim w barwach Scuderii.

Zobacz zdjęcia z prezentacji Ferrari F2002 w naszej GALERII.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bolid | Ferrari
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy