Nowa Zelandia: już bez Polaków!
Wczoraj o 22:00 naszego czasu rozpoczął się jak się później okazało pechowy dla polskich załóg drugi etap Rajdu Nowej Zelandii. Była to najdłuższa i najtrudniejsza część rajdu. Trasa tego etapu liczyła ponad 450 kilometrów, a zaplanowano na niej 7 odcinków specjalnych o łącznej długości ponad 150 kilometrów.
Jako pierwszy, już o 22:43 naszego czasu został rozegrany najdłuższy „oes”, liczący 59 kilometrów słynny Parahi/Ararua. Metę drugiego etapu zaplanowano na sobotę na godzinę 10:20 czasu warszawskiego, a uroczystość zakończenia rajdu rozpocznie się w niedzielę o 5:30.
Przypomnijmy, że polska załoga Tomasz Kuchar i Maciej Szczepaniak jadąca Fordem Focusem WRC zajmowała 17 miejsce po pierwszym etapie Rajdu Nowej Zelandii. Najlepszy, 15 rezultat uzyskali w piątek na odcinku specjalnym numer 9. Stracili tam niespełna sekundę do Alistera McRae w Mitsubishi Lancerze, a o ponad dwie sekundy wyprzedzili Mikko Hirvonena jadącego fabrycznym Fordem Focusem. W klasyfikacji generalnej Kuchar ze Szczepaniakiem po pierwszym etapie tracili 50 sekund do Francoisa Duvala jadącego najnowszym Focusem WRC 03 i minutę do Mikko Hirvonena.
Oto co Tomasz Kuchar mówił po pierwszym etapie rajdu: Źle rozpoczęliśmy ten dzień. Na pierwszą pętlę założyliśmy opony na suchą nawierzchnię, a zaczęło padać i nie był to zwykły deszcz, tylko prawdziwa nawałnica podobna do tej, którą przeżyliśmy w ubiegłym roku podczas Rajdu Cypru. W efekcie złapaliśmy spore straty, a także wypadliśmy z drogi. Na szczęście na krótko i nie uszkodziliśmy auta. Deszcz zmienił nawierzchnie dróg w błotnistą, bardzo śliską maź i nasze czasy ciągle były dalekie od satysfakcjonujących. Jednak sporo zmieniliśmy w ustawieniach auta, a ja znacznie skorygowałem technikę jazdy. Dzięki temu na ostatnich dwóch dzisiejszych odcinkach specjalnych nasze rezultaty były już znacznie lepsze. Chcę jutro utrzymać tę progresję. Liczę, że będzie podobnie jak w Rajdzie Szwecji, czyli początkowo niezbyt szybko, ale z każdym przejechany kilometrem coraz szybciej. To jest nasz pierwszy start Focusem na nawierzchni szutrowej, muszę się wjeździć w to auto, poznać jego zachowania, ograniczyć do minimum wszelkie niespodzianki. Na jednym z dzisiejszych odcinków uzyskaliśmy czas o blisko 2 sekundy na kilometrze lepszy w porównaniu do rezultatu uzyskanego na tym samym „oesie” Toyotą w ubiegłym roku. To potwierdza, że Focus jest autem niewątpliwie lepszym od Corolli i wiem, że ma jeszcze duże możliwości, a ja szybko nauczę się je w pełni wykorzystywać. Oczywiście pozostali kierowcy też nie stali w miejscu, oni także poprawili swoje ubiegłoroczne rezultaty, ale to naturalne. Teraz przestało już padać, rozpogodziło się i liczę, że jutro pojedziemy już po suchych drogach. Będziemy nadal korygowali ustawienia i technikę jazdy, poznawali samochód i poprawiali nasze czasy.
Wyniki po II etapie Rajdu Nowej Zelandii:
1 Grönholm (FIN) Peugeot 2h42m43.7
2 Burns (GB) Peugeot +1m00.9
3 Solberg (N) Subaru +1m50.7
4 Loeb (F) Citroen +2m23.7
5 Loix (B) Hyundai +5m51.6
6 A.McRae (GB) Mitsubishi +6m28.8
7 Gardemeister (FIN) Skoda +6m33.5
8 Auriol (F) Skoda +7m45.7
9 Makinen (FIN) Subaru +8m22.8
10 Duval (B) Ford +8m39.2
Więcej na temat Rajdu Nowej Zelandii przeczytasz w naszym serwisie MOTOSPORT