Kuchar w Australii!

Rozpoczyna się Rajd Australii, obok Nowej Zelandii najbardziej lubiana impreza w kalendarzu mistrzostw świata. Jest to jednak rajd bardzo trudny, a jego charakterystyczną, niepowtarzalną cechą są nawierzchnie odcinków specjalnych. Zalega na nich luźny szuter w postaci milionów, niczym z rozsypanych łożysk kuleczek. To sprawia, że przyczepność jest bardzo ograniczona, a na poboczach dość wąskich dróg czekają liczne pułapki w postaci pni wyciętych drzew. Znaczna część trasy przebiega przez lasy, co stanowi dodatkowe zagrożenie. Takie warunki wymagają od kierowców dużej precyzji w prowadzeniu samochodu, bowiem niewiele tutaj miejsca na naprawienie ewentualnych błędów.

Rajd Australii słynie ze znakomitej organizacji. Ma również wiele widowiskowych miejsc gromadzących tysiące kibiców. Najsłynniejsze z nich to rozgrywany trzykrotnie Super- OS Langley Park, na specjalnym torze wybudowanym w centrum Perth nad rzeką Łabędzi oraz cztery próby sportowe w kompleksie Sotico (dawniej znanym jako Bannings) z licznym "hopami" i przejazdem przez strumień.

Reprezentant Marlboro Mitsubishi Ralliart Francois Delecour startował w Australii pięciokrotnie. Dwukrotnie, w latach 1993 i 2000 zajmował trzecie miejsce, a pomimo wypadku w ubiegłym roku podkreśla, że to jeden z jego ulubionych rajdów. - Bardzo lubię ten rajd, należy do trudnych i bardzo technicznych. Na trasach odcinków specjalnych zalega dużo luźnego szutru, a drogi są bardzo wąskie. Nasza pozycja startowa jest bardzo korzystna, bowiem nawierzchnia będzie już "odkurzona" z luźnego żwiru przez wcześniej przejeżdżające samochody. Powinno być lepiej niż w Nowej Zelandii - powiedział Francois Delecour

Reklama

Drugi zawodnik Mitsubishi Jani Paasonen startował wcześniej w Australii tylko raz w roku 2000. Po znakomitym występie w Nowej Zelandii, gdzie zajmował nawet trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, 26-letni Fin ma nadzieję na dobry rezultat na mecie w Perth. - Startowałem tutaj tylko raz i prowadziłem w grupie N z przewagą 30 sekund do momentu, gdy wyeliminowała mnie awaria samochodu. Po Nowej Zelandii widzę pewne podobieństwa tych dwóch rajdów i będę się jeszcze bardziej starał dopasować do nich mój styl jazdy. Na tutejszych szutrach trzeba jeździć podobnie jak na asfaltach. Nowa Zelandia pokazała, że przynosi to dobre efekty. Z optymizmem patrzę na mój start w Australii - dodał sympatyczny Jani Paasonen.

W Australii wystartuje także jedna polska załoga: Tomasz Kuchar – Maciej Szczepaniak (toyota corolla WRC) . Organizatorzy przyznali jnaszej załodze numer startowy 32.

Maciej Szczepaniak: Bardzo się cieszymy, że po tak krótkiej przerwie znowu wrócimy na trasę, spróbujemy zebrać kolejne 400 kilometrów doświadczeń w jednym z najbardziej specyficznych i najtrudniejszych rajdów na świecie. Rajd Australii jest specyficzny przede wszystkim ze względu na niespotykaną nawierzchnię. Wszyscy mówili nam: kuleczki, miliony kuleczek. Jednak dopiero gdy zatrzymaliśmy się na odcinku, wysiedliśmy z samochodu, wzięliśmy do ręki trochę tego żwiru z drogi, dopiero wtedy uwierzyliśmy. To są naprawdę idealne geometrycznie kulki i naprawdę powodują, że trudno jest utrzymać się na drodze. Poza tym trasa w zdecydowanej większości biegnie przez lasy, także niespotykane, zupełnie inne niż w Europie, czy nawet w Nowej Zelandii. Tylko pogoda jest mało oryginalna. Temperatura w dzień nie przekracza 10 stopni Celsjusza, wieje silny wiatr i ciągle pada. Ciekawe, czy to ułatwi nam, czy utrudni pokonanie trasy.

Tomasz Kuchar: Trasa jest bardzo wymagająca, kręta i trudna technicznie. O nawierzchni powiem tylko, że jeździ się po niej tak jak po lodzie na oponach bez kolców. Jednak prawdziwa trudność zaczyna się wtedy, gdy droga jest częściowo oczyszczona i pojawiają się miejsca o dużo lepszej przyczepności. Wtedy zaczynają się bardzo nerwowe reakcje i łatwo jest popełnić błąd, a ponieważ znaczna część odcinków specjalnych biegnie wąskimi drogami przez lasy, każdy błąd może oznaczać koniec rajdu. Poza tym w Australii po raz pierwszy pojedziemy na oponach Pirelli. Rajd ten będzie więc dla nas prawdziwym wyzwaniem. Na pewno damy z siebie wszystko, ale zamierzamy pojechać rozsądnie, z głową, bo absolutnym priorytetem na ten rajd jest osiągnięcie mety. Jeszcze przed nami jest odcinek testowy, ale już we wtorek wieczorem jeździliśmy Toyotą po trasie ?superoesu? w Langley Park i auto spisywało się bez zarzutu. Bardzo liczę na to, że tak samo będzie podczas rajdu.

15 RAJD AUSTRALII - 30.10. - 03.11.2002

XIII runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Świata 2002

Trasa: 1571,79 km w tym 24 odcinki specjalne o długości 388,64 km

Najdłuższy odcinek specjalny: Stirling East Reverse - OS 6 (38,93 km)

Najkrótszy odcinek specjalny: Langley Park Super OS 1, 9 i 20 (2,20 km)

Start: w czwartek, 31 października o godz. 18.30 - tylko OS 1 - Langley Park Super. Start do dalszej rywalizacji w piątek, 1 listopada o godz.07.00 w Perth. Pierwszy odcinek specjalny o godz. 09.43

Meta: w niedzielę, 3 listopada, godz. 16.00 w Perth. Ostatni odcinek specjalny o godz. 12.40

Nawierzchnia: szutrowa

Liczba zgłoszeń: 74 w tym aż 36 w Mitsubishi Lancerach. 17 załóg fabrycznych, w tym 15 nominowanych do zdobywania punktów dla swojego zespołu.

Parki serwisowe: w Perth, Dwellingup, Chidlow, Sotico

Czas: GMT + 8 godzin

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: trasy | start | trasa | Mitsubishi | lasy | park | odcinek | kuchar | rajd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy