Jaka N-ka?

Solą każdego rajdu, co naturalne, jest rywalizacja o prymat w klasyfikacji generalnej. To samochody przygotowane zgodnie z przepisami specyfikacji WRC (World Rally Car) nadają dzisiaj ton walce i stanowią o atrakcyjności zawodów. Stali bywalcy rajdowych tras wiedzą jednak, że równie ciekawa, jak kategoria WRC, jest rywalizacja samochodów seryjnych czyli grupy N. Tutaj pojazdy prezentują (teoretycznie) te same parametry, tutaj walka wydaje się mieć charakter bardziej wyrównany. Słowem: nie lekceważmy grupy N, bo rywalizacja w niej jest ciekawa i niezwykle zacięta.

Solą każdego rajdu, co naturalne, jest rywalizacja o prymat w klasyfikacji generalnej. To samochody przygotowane zgodnie z przepisami specyfikacji WRC (World Rally Car) nadają dzisiaj ton walce i stanowią o atrakcyjności zawodów. Stali bywalcy rajdowych tras wiedzą jednak, że równie ciekawa, jak kategoria WRC, jest rywalizacja samochodów seryjnych czyli grupy N. Tutaj pojazdy prezentują (teoretycznie) te same parametry, tutaj walka wydaje się mieć charakter bardziej wyrównany. Słowem: nie lekceważmy grupy N, bo rywalizacja w niej jest ciekawa i niezwykle zacięta.

Reklama

Rozegrany kilka tygodni temu 15. Zimowy Rajd Dolnośląski pozwolił poznać zawodników, którzy w sezonie 2001 w grupie N odgrywać będą główne role. Są wśród nich aktorzy doświadczeni, są też nowicjusze. Na początek o tych pierwszych. Z całą pewnością spory apetyt na tytuł rajdowego mistrza Polski grupy N mają kuzyni Paweł i Tomasz Dytkowie. O najwyższe podium para ta ociera się od dwóch sezonów i od dwóch sezonów bezskutecznie. Powiadają, że do trzech razy sztuka. Dytkom nie będzie jednak łatwo, mimo iż dysponują sporym, zdobytym między innymi podczas eliminacji RMŚ'2001 (Rajd Portugalii i Katalonii) doświadczeniem i umiejętnościami. Młodzież mocno napiera, zaś Dytko wciąż nie dysponuje samochodem przygotowanym w najwyższej specyfikacji (mitsubishi lancer evo VI) i posługuje się przestarzałym nieco egzemplarzem oznaczonym symbolem evo V.

Innym faworytem N-grupowych zmagań powinien być warszawianin Marcin Turski. Uważany za bardzo utalentowanego kierowcę, Turski wciąż nie spełnia pokładanych w sobie nadzieji. Dzieje się tak głównie za sprawą całkowitej ignorancji podstawowych zasad taktyki oraz trapiących kierowcę niepowodzeń. Turski rozpoczyna rajd z wielkim animuszem i włącza się do walki o prymat, ale w miarę upływu czasu do jego poczynań wkrada się chaos i dezorganizacja. A to urwane koło, a to samochód "zwiedza" przydrożne rowy (czasami już z nich nie wyjeżdżając), a to ni stąd ni zowąd awaria silnika. Wniosek: Turski może zostać mistrzem N-ki, ale tylko pod warunkiem, że wyeliminuje lub ograniczy do niezbędnego minimum liczbę nieforunnych wpadek.

W tym roku do rywalizacji o prymat w N-ce włączyło się kilku uzdolnionych zawodników. Z tej grupy wymieniamy trzech. Są to: Sebastian Frycz, Michał Bębenek oraz Damian Gielata. Dwaj ostatni nie są kibicom rajdowym obcy. Bębenek kilkakrotnie już potwierdzał swój talent, zwłaszcza wtedy, kiedy bez większych wysiłków zdobywał tytuł rajdowego mistrza kraju w klasie N3. Damian Gielata też nie próżnował udowadniając, że potrafi jeździć bardzo szybko, choć często pechowo. Podczas tegorocznej inauguracji w Kłodzku obaj wspomniani zawodnicy nie wypadli najlepiej. Gielata zakończył jazdę na dachu, Bębenek po licznych kłopotach z samochodem musiał pogodzić się z doliczeniem karnych minut związanych z wymianą zbiornika paliwa w parku ferme i mimo uzyskiwania bardzo dobrych czasów na poszczególnych próbach, spadkiem na jedno z ostanich miejsc w rajdzie. Zarówno jednak Gielata jak i Bębenek powinni znaleźć się w tej grupie N-kowiczów, która walczyć będzie o najwyższe laury w tej kategorii zmagań.

Co do Frycza to jest on kolejnym po Sztuce objawieniem rajdowym w Polsce. Jego wygrana w Kłodzku wróży piękną karierę, pod warunkiem wszak, że młodemu kierowcy nie uderzy do głowy "sodówka" i że będzie miał on świadomość konieczności popierania wrodzonego talentu wzmożonym wysiłkiem i pracą.

Nie powinniśmy zapominać, że w grupie N pojawili się także inni, obiecujący zawodnicy (i zawodniczki). Na przykład Zbigniew Gabryś. Lekcje pobierane u samego Leszka Kuzaja na pewno nie pójdą na marne, choć jak na razie Gabryś nie miał okazji zademonstrowania swoich umiejętności w RSMP za sterami lancera bowiem samochód, który dlań przygotowano na Rajd Zimowy nie nadawał się do użytku (załoga Gabryś/Hundla doskonale natomiast spisała się w Rajdzie Ziemi Lubelskiej ulegając w nim nieznacznie Kucharowi i Stecowi). Przypuszczać należy, że również żeńska załoga Magda Cieślik i Magda Lukas czynić będzie stałe postępy i że jej wyczyn z Rajdu Zimowego (7m. w "generalce" i czwarte w N-ce) to nie przypadek.

Aktualna tabela grupy N: 1.Frycz 10, 2.Dytko 6, 3.Uliarczyk 4, 4.Cieślik 3, 5.Poloński 2, 6.Majcher 1.

mh

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: jacy | pojazdy | samochody | rajd | wrc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy