Faul czy głupota?
Leszek Kuzaj nie wystartował w Długodystansowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Podczas treningów na torze w Poznaniu alfa romeo 147 GTA prowadzona przez rajdowego Mistrza Polski po kolizji z innym autem wypadła z toru.
Samochód, którym Kuzaj miał startować razem z Andreą Mancinem został poważnie uszkodzony i nie nadawał się do dalszej jazdy.
- Po czwartym okrążeniu, tuż po wyjściu z wirażu na prostą przed metą wyprzedzałem seicento. W pewnym momencie jego kierowca gwałtownie zmienił tor jazdy i uderzył w tylne koło mojej alfy. Siła uderzenia po prostu je wyrwała (seicento zostało tylko lekko uszkodzone - przyp. red.). Kilkukrotnie się obracałem i dwa razy uderzyłem w barierę. Auto zostało doszczętnie zdemolowane. Nie muszę chyba mówić, że przy tych prędkościach nawet lekkie dotknięcie przez samochód innego zawodnika może spowodować poważny wypadek. Ja jechałem już na piątym biegu. Wyszedłem z całej tej opresji mocno poturbowany. Jest mi przykro, bo z powodu tego zdarzenia Andrea został pozbawiony startu w pierwszej rundzie DSMP. Nie wiem jak traktować ten incydent - brutalny faul czy głupotę - powiedział Leszek Kuzaj.