Rajd Monte Carlo Nowych Energii - dzień 1.
Do jutra trwa Rajd Monte Carlo Nowych Energii, druga z jedenastu tegorocznych rund Pucharu Nowej Energii. Jednym z uczestników rajdu jest nasz dziennikarz Maciek Struk, który prowadzi hybrydową Toyotę Auris Touring Sports. Oto kolejna jego relacja z trasy:
Zlot gwiaździsty znany jest praktycznie od początku istnienia Rajdu Monte Carlo. To tradycja także w Nowych Energiach. Idea jest prosta - uczestnicy imprezy ruszają na start z rożnych miejscowości, mając do pokonania podobny dystans. W naszym przypadku było to 477 km z Nicei do Gap. Czas: 10 godzin. Drogi - górzyste, pełne pięknych widoków i zakrętów. Oczywiście, pokonanych przepisowo, a więc bez emocji. Może poza spadaniem w dół, gdzie uczyliśmy się szanować prędkość, czyli... Jechać prostując widoczne zakręty i hamować jedynie tam, gdzie to konieczne.
Kilometry płynęły bardzo wolno, dając przedsmak prawdziwego rajdu. Ale nie emocji. Po około 420 km dotarliśmy do punktu tankowania, gdzie nasz Auris został zalany pod korek.
Pierwsza, czwartkowa cześć rajdu przebiegła nam pod hasłem "świata poza nią nie widzę". Na autostradzie złapaliśmy ciężarówkę i przykleiliśmy się do jej zderzaka, jadąc tak z 40 km. W ciągłym skupieniu i z lewą nogą nad hamulcem. Obyło się bez przygód.
Nasza rajdowa Toyota w takich warunkach (przy jeździe z prędkością 90-100 km/h) zużywała średnio jedyne 3,7 l paliwa na 100 km. Naprawdę niewiele. Na koniec dnia - w centrum Gap - wynik ten skoczył do 3,9 l/100 km.
Tam auto trafiło do parku zamkniętego, gdzie zamontowano mu specjalny system GPS, a my... Do hotelu. Nasz pierwszy start w rajdzie był zaplanowany na piątek, godzinę 9:54. Mimo że z każdym dniem coraz więcej wiedzieliśmy z czym to się je, nadal byliśmy zieleni, a w głowach mieliśmy jeszcze więcej obaw niż przed wylotem do Francji.
Pierwszą relację z rajdu znajdziecie tutaj: Startujemy w Rajdzie Monte Carlo Nowych Energii.
Maciej Struk