Tropem Porsche 918 Spyder do Kalifornii
To była jedna z najlepszych prezentacji dla mediów, w jakich brałam udział, mimo że nie jeździłam debiutującym autem. Oto zbliżała się premiera niebawem seryjnego, choć mocno limitowanego modelu 918 Spyder, następcy Porsche Carrera GT. W pełnej krasie, podczas jazdy, mogłam go podziwiać w Monterey. Był rok 2011.
Porsche zaprezentowało model koncepcyjny - dwuosobowy 918 Spyder - auto na wskroś nafaszerowane najnowszą wówczas techniką motoryzacyjną w 2010 roku, na salonie samochodowym w Genewie. Wkrótce, w Kalifornii, można było przekonać się, że Spyder nie jest ani martwą wizją, czy - jak to zwykle bywa przy okazji prototypów - nieruchomym przedmiotem sztuki użytkowej - tylko w pełni sprawnym, intrygującym z każdej perspektywy pojazdem. Mimo trwającego w tym okresie, ekskluzywnego konkursu elegancji w pobliskim Pebble Beach, to właśnie Spyder wzbudzał największe zaciekawienie tambylców.
Prototypowych egzemplarzy Porsche 918 Spyder powstało wtedy dosłownie kilka, a każdy z nich kosztował fortunę. Rekiny show biznesu, tacy jak Jay Leno, znany ze swej słabości do Porsche, oraz prywatni multimiliarderzy i przedstawiciele elity finansjery, mogli w samolotowym hangarze na lotnisku w Monterey, jako pierwsi na świecie dotknąć rarytasu i usłyszeć jego pracę. To właśnie amerykańskie grube ryby były pionierami na naszej planecie - poza ludźmi z Porsche - w jeździe tym konceptem na... prawym fotelu.
Reszta, zza wysoko podniesionej przez organizatorów prezentacji szyby 918-tki, mogła obserwować wnętrze pojazdu.
Blichtr, elegancja i luksus - tę podniosłą atmosferę można było poczuć podczas jubileuszowego 60. Pebble Beach Concours d’Elegance w Stanach Zjednoczonych, odbywającego się w 18. alei ekskluzywnego Beach Golf Links, gdzie godzinna partyjka kosztuje 500 dolarów. A wydarzenie to nie jest zwykłym konkursem, w którym biorą udział unikatowe na skalę światową samochody. To wręcz apoteoza starej motoryzacji, kult idealnie odrestaurowanych nadwozi. Żaden egzemplarz nie może mieć skazy lakieru, zadrapanego chromu, czy nieoryginalnej części. Oceniane jest jednak nie tylko przywrócenie dawnej świetności karoserii, ale także dokładne odwzorowanie odgłosu pracy silnika, stanu technicznego zgodnego z oryginalnym, czy fabrycznego wyposażenia wnętrza. Najważniejsze diagnozy stawiały wówczas takie sławy jak: sir Stirling Moss, Leo Levine, Jochen Mass, czy Andrea Zagato oraz wielu znanych osobistości ze świata designu samochodowego. Wystawę zaszczycili także swoją obecnością m.in. gubernator Kalifornii - Arnold Schwarzenegger i Jay Leno - amerykański showman i kolekcjoner samochodów i motocykli.
To właśnie w takich okolicznościach debiutował oficjalnie 918 Spyder; wszystko po to, aby wzmóc apetyt wśród potencjalnych odbiorców tego modelu. Wystarczyło jedynie pohałasować nieco bulgotem V8, następnie zaparkować bezgłośnie przed głównym wejściem do elitarnego klubu golfowego, by zafrapowani goście dosłownie oblepili swoimi postaciami samochód, zarzucając jego stylistę wścibskimi pytaniami. Mimo zgromadzonych w tym ekskluzywnym miejscu ponad 200 białych, motoryzacyjnych kruków, to właśnie 918 wzbudzał szczególne zainteresowanie.
Efekt? W USA modele 918 Spyder były rozchwytywane; można było wpisywać się na specjalną listę, która liczyła ponad 1000 zleceń kupna. Choć potencjalni klienci nie wiedzieli, jak faktycznie będzie wyglądać produkcyjna wersja samochodu, byli już na nią zdecydowani i nikogo nie zrażało, że auto miało kosztować nieco więcej niż nieprodukowana już Carrera GT (oceniało się wtedy, że ponad 400 tysięcy dolarów). Wiadomo było jedynie, że poza ogołoceniem modelu z kosmicznych lusterek, auto pozbawione zostanie jednego silnika elektrycznego - w wersji produkcyjnej została jednostka spalinowa oraz dwa motory elektryczne z przodu i jeden z tyłu. Na szczęście genialny panel centralny inspirowany ekranem dotykowym z iPhone'a i elementy wnętrza, wykonane z cudownie komponujących się w Spyderze włókien węglowych, pozostały nietknięte.
"Kariera" 918 Spyder nie trwała długo, choć to z tego modelu czerpano wiele technologii i rozwiązań w późniejszych modelach Porsche. A mi pozostało jedynie wspominać jeden z najlepszych wyjazdów prasowych w moim życiu.
Katarzyna Frendl - dziennikarka motoryzacyjna, od 12 lat prowadzi kobiecy portal motoryzacyjny motocaina.pl. Jurorka Car Of The Year Polska, prowadząca autorski program telewizyjny Motozoom.
Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc
***